Napisane przez  Stefan Butryn
21
Lis
2003

Spór o ulicę "Armatnia Góra" w Nałęczowie

W latach osiemdziesiątych ubiegłego wieku powstał nagle i niespodziewanie w Nałęczowie spór o nazwę ulicy "Armatnia Góra". Dyskusję i wniosek w sprawie zmiany nazwy ulicy wywołali kombatanci nałęczowscy zrzeszeni w Związku Bojowników o Wolność i Demokrację. Wyżej wymienieni uważali, że nazwa tej ulicy kojarzy im się z wojnami i armatami, których maja dość i chcą zmienić nazwę ulicy na Władysława Sikorskiego. W porozumieniu z władzami gminy kombatanci rozesłali pisma w sprawie zmiany nazwy do wszystkich instytucji i organizacji w Nałęczowie.
Ale oto okazało się, że żadna instytucja ani organizacja nie wyraziła zgody na zmianę nazwy tej ulicy i kilku innych, bo w świadomości i tradycji mieszkańców nazwa ulicy kojarzy się z historią i tradycjami Nałęczowa, tym bardziej że na wzgórzu zwanym Armatnią Górą znaleziono kule armatnie, które znajdują się w muzeum Stefana Żeromskiego. Podobno strzelano tam na wiwat w czasach Małachowskich. Poza tym zmiana nazwy dużo by kosztowała władze i mieszkańców z powodu zmian w dokumentach.

   Faktyczna nazwa ulicy wiąże się z końcem XIX wieku, z chwilą jej wytyczenia po powstaniu Zakładu Leczniczego, a wzgórze od dawna miało nazwę Armatnia Góra. Przy ulicy Armatniej pobudowała się wówczas elita: lekarze, szlachta, ziemianie, kupcy polscy i żydowscy.
   Ulica "Armatnia Góra" bierze swój początek od rogu ulicy Kolejowej. Na styku tych ulic stoi murowany dom Tarkowskich. Mieściły się tu sklepy spożywcze i bławatne. W okresie okupacji był tu punkt kontaktowy organizacji podziemnych. Po II wojnie światowej bywały tu różne biura i sklepy ogrodnicze lub tekstylne. Obok domu Tarkowskich stoi drewniany domek rodziny Wojanów, obecnie własność Mariana Wojana. Jest niezamieszkały.
   Następny drewniany dom to "Borowianka", którą na początku XX wieku wybudował Borowski. Potem sprzedał dom Żydom. Od nich nabył go Justyn Bykowski, a po nim dziedziczyła Zofia Spisacka. Od Spisackiej nabywa "Borowiankę" Zygmunt Grabowski, żołnierz 1939 i członek ruchu oporu. Od Grabowskiego nabyła rodzina Targońskich z Nałęczowa.
   Obok "Borowianki" wybudował w 1965 r. murowany dom jednopiętrowy ksiądz S. Sokół, który powróciwszy z Ameryki pragnął mieszkać w Nałęczowie. Z czasem wyjechał i sprzedał dom Władysławie Przybyszewskiej, która otwarła tutaj pensjonat z wyżywieniem. Tutaj spotykali się przy brydżu pracownicy i lekarze nałęczowskiego Uzdrowiska. Po jej śmierci dom sprzedano.
   Tuż za ulicą Struga, w małym parku wznosi się uroczy pałacyk zbudowany w stylu włoskim w 1893 roku, nazwany "Ukrainą". "Ukraina" należała do Ciszewskich, Rulikowskich, Jełowieckich, Ordów i Ossowskich. Byli to ludzie z kręgu szlachty kresowej i hrabiowskiego. W tej willi bywała restauracja i hotel. Na pocz. XX w. dzierżawiła budynek rodzina Pachowiczów, u których żywili się także mieszkańcy willi "Oktawia", w której restauracji nie było. W 1939 r. w "Ukrainie" zatrzymali się pracownicy ambasady amerykańskiej i angielskiej. Podobno zakopali w ogrodach zastawy stołowe i gatunkowe wina. W wiele lat po wojnie opowiadano o znalezieniu różnych sreber i porcelany. W 1970 r. pewien Amerykanin wypytywał mnie gdzie jest willa "Ukraina". Gdy mu opowiedziałem o winach i naczyniach znalezionych tutaj- natychmiast wyjechał.
Po II wojnie światowej "Ukrainę" przejął Urząd Pocztowy i Fundusz Wczasów Pracowniczych. W ostatnich latach Urząd Pocztowy przeniósł swoje biura na ulice Lipową, a "Ukrainę" nabyła Telekomunikacja Polska. Po zlikwidowaniu placówki TP "Ukraina" została wydzierżawiona i urządzono tam dom hotelowo- wczasowu, którego właścicielem jest mieszkaniec Nałęczowa.
   Obok willi "Ukraina" znajduje się następna "Oktawia". Ową willę drewnianą, piętrowa, w stylu szwajcarskim zbudowali lekarz i dyrektor Zakładu Leczniczego- Konrad Chmielewski z żoną Oktawią, stąd nazwa willi wzięta od imienia żony Oktawii. Pochodzili z okolic Wilna, zaś on był jej drugim mężem. Po śmierci męża Oktawia Chmielewska dokonała podziału majątku, z tym że jedno skrzydło spadkobiercy sprzedali, a drugie skrzydło piętrowe z parterową częścią otrzymała w spadku córka Oktawii Żeromskiej- wnuczka Oktawii Chmielewskiej- Henryka Rodkiewicz- Witkiewiczowa, żona Jana Witkiewicza.
W willi tej w pewnych okresach mieszkał Stefan Żeromski, ożeniony z córką Oktawii Chmielewskiej z jej pierwszego małżeństwa, Oktawią z Radziwiłłowiczów, wdową po Henryku Rodkiewiczu. W willi tej powstała "Ochrona" dla dzieci oraz mieszkańców i bywało wielu sławnych ludzi.
Po II wojnie światowej Jan Witkiewicz sprzedaje willę Stanisławowi i Rozalii Klaczyńskim. Po ich śmierci willę przejęli spadkobiercy. Stanisław Klaczyński był członkiem ruchu oporu w czasie okupacji, a także więźniem gułagu (obozu) w Związku Radzieckim.
   Obok willi "Oktawia", na rogu ulic Armatniej i Żeromskiego stoi okazała, drewniana, w stylu szwajcarskim zbudowana, willa "Podgórze". Architektura pełna ozdób z loggią i gankami. Zbudował ją Aleksander Oskierko- Sybirak i ziemianin z Litwy w latach 1882-85, który po śmierci żony sprzedał ją doktorowi Karolowi Benniemu. Za czasów Benniego był tu pensjonat, gdzie jadał obiady Bolesław Prus, a mieszkali jako letnicy: Deotyma, Antoni Odyniec i Henryk Sienkiewicz, a także Jan i Mieczysław Karłowiczowie. Wdowa po doktorze Bennim- Ludwika Benni sprzedała willę Stanisławowi Truszkowskiemu, a w latach siedemdziesiątych ub. wieku odziedziczyli "Podgórze" pp. Kołdejowie. Obecnie willę przejęli synowie Kołdejów.
   Obok "Podgórza" żona doktora Benniego ufundowała w 1917 r. kaplicę w stylu zakopiańskim, pod wezwaniem św. Karola Boromeusza. Kaplica służy kuracjuszom i mieszkańcom Nałęczowa mieszkającym w pobliżu.
   Za kaplica stoi Piętrowy dom murowany zbudowany przez kanonika Aleksandra Miszczuka i przekazany testamentem na plebanię dla księdza, który będzie opiekował się kaplicą. Księdzem- rektorem, który opiekuje się kaplicą i odprawia tu msze jest Emil Nazarewicz, zaś kościelnym - S. Maciążek, a organistą A. Góral.
   Tuż za domem parafialnym stoi drewniana willa o nazwie "Widok". Zbudowana w 1880 r. w stylu szwajcarskim, należała do Karola Benniego. W okresie międzywojennym był tu pensjonat żydowski. Po 1944 roku willę tę w połowie przejęła Gmina i zasiedliła bezdomnymi rodzinami. Druga połowa była nabyta przez rodzinę Wiewiórków i rodzinę Hładkich. Ostatnio przeszły te mieszkania w ręce nowych właścicieli.
   Obok "Widoku" w latach sześćdziesiątych zbudowany został dom dla dyrektora Uzdrowiska, lekarza Wacława Szczepińskiego- który będąc już w podeszłym wieku odsprzedał go Edwardowi Sztejmanowi.
   Za tym parterowym domem znajduje się drewniana willa "Osłoda" zbudowana w 1897 r. przez rodzinę Tanenbaumów. Był w niej pensjonat dla Żydów, a nawet oszklony pawilon jako Bóżnica. Po 1944 roku willę tę przejęła władza gminy Nałęczów i zasiedliła ją napływającymi do Nałęczowa rodzinami.
   Tuż za "Osłodą" zbudowany został murowany jednopiętrowy dom przez stomatologa Józefa Kopczyńskiego i jego żonę Jadwigę. Mieścił się tutaj gabinet dentystyczny.
Lekarz Józef Kopczyński pochodził z Kresów Wschodnich (z Włodzimierza Wołyńskiego). W czasie II wojny światowej jako młody chłopiec znalazł się w Armii Krajowej w tzw. 27 Dywizji Wołyńskiej. Posiadał wiele odznaczeń za udział w walkach. Pracował przez wiele lat jako stomatolog w szkołach w Nałęczowie, a także w Ośrodku Zdrowia. Był tez radnym Miejskiej Rady w Nałęczowie, starającym się o budowę gmachu dla Ośrodka Zdrowia w Nałęczowie. Był cenionym i solidnym pracownikiem. Zmarł w Nałęczowie i tu został pochowany na cmentarzu.

Stefan Butryn
(1 głos)