Napisane przez  red
21
Mar
2003

Historia nie taka odległa

Czterdzieści lat minęło…
   Do drugiej połowy XVIII wieku trudno byłoby szukać na jakiejkolwiek mapie miejscowości o nazwie Nałęczów. Średniowieczne zapisy mówią o Bogotnicy, która obejmowała m.in. tereny dzisiejszego uzdrowiska. W 1751 r. Aleksander z Targowiska Gałęzowski sprzedał je Stanisławowi Małachowskiemu, herbu Nałęcz. Wkrótce potem powstał pałac wybudowany w popularnym wówczas stylu barokowym. Z biegiem czasu przebudowywany nie zachował swych pierwotnych kształtów, jednakże pozostaje do dziś obiektem dumy Nałęczowa. Już w XIX w. Nałęczów rozwinął się jako miejscowość uzdrowiskowa. Szperając w różnych źródłach z lat 60-tych natknąć się można na ciekawostki, z których wiele potraktujemy dziś z przymrużeniem oka.

   W 1956 r. Nałęczów uzyskał ustrój prawno- administracyjny "osiedla", a w 1963 r.- ustrój miasta. I tak w roku 1960 osiedle Nałęczów liczyło 4070 mieszkańców i zajmowało powierzchnię 24 km2. Był więc Nałęczów niewiele większy od Poniatowej (15 km2 z 3844 mieszkańcami), nieco mniejszy od Bełżyc (30 km2, 4743 osoby) i tej samej wielkości co Bychawa (niewiele ponad 3200 osób). Kiedy w 1963 r. wyznaczono granice administracyjne miasta znalazło się w jego obrębie 16 km2, gdzie mieszkało 3408 osób.
   Na tle innych nowych miast tego okresu Nałęczów wyróżniał się burzliwym wręcz rozwojem słuchalności radiowej. Oto w 1960 r. było tu jedynie 49 abonentów na 1000 osób, zaś 5 lat później aż 222 na 1000 (dla porównania: w dwóch największych i najbardziej uprzemysłowionych nowych miastach- Świdniku i Kraśniku było odpowiednio 217 i 168 na 1000 mieszkańców). Z telewizją jednak było dość krucho, statystycznie odbiornik posiadał 1 mieszkaniec na 30. Jednakowoż dzięki małej dostępności do szklanego ekranu Nałęczów w czytelnictwie bił na głowę inne ośrodki miejskie ówczesnej Lubelszczyzny. Jak podają źródła- były to 4 wypożyczenia książek na 1 mieszkańca w roku 1965 (dla porównania- w Kraśniku 2,5, w Świdniku 3, jedynie w Opolu Lub. aż 7).
   Jak błyskotliwie zauważa autor opracowania "(...…) nie ma prostej zależności między rozwojem określonych form życia kulturalnego ludności a stopniem industrializacji danego miasta. Zmianom w tym zakresie sprzyja oparcie egzystencji na pracy zawodowej w przemysłowym zakładzie pracy, a jednocześnie mecenat wielkiego zakładu przemysłowego, czuwającego nad zaspokajaniem potrzeb kulturalnych ludności przez prowadzenie i finansowanie domów kultury i zatrudnianie odpowiedniej kadry instruktorskiej". Ufff........
   Na koniec jeszcze jedno porównanie, jakże charakterystyczne dla owych czasów. "Osiągnięcia w aktywizacji miast- Średnia wartość czynów społecznych na jednego mieszkańca: Bełżyce- 269 zł, Bychawa- 495 zł, Nałęczów- 190 zł, Opole Lub.- 55 zł, Poniatowa 35 zł, Rejowiec Fabr.- 129 zł, Świdnik- 160 zł". W 1965 roku na 3 408 mieszkańców było 514 gospodarstw rolnych (w tym tylko 37 "działkowych", czyli poniżej pół hektara). Gospodarstwa te zajmowały 1056 ha w granicach miasta.

Herb Nałęczowa
   Kiedy w roku 1963 Nałęczów stał się miastem zaistniała potrzeba nadania mu herbu. W "Miastach polskich w Tysiącleciu" zaproponowano herb dwupolowy, wzięty ze zwieńczenia frontonu Pałacu Małachowskich, przedstawiający po lewej "Pilawę", po prawej "Nałęcz". Herb "Pilawa" odnosi się do Marianny Potockiej żony Stanisława Małachowskiego, który założył tu swoją rezydencję.
W jednej z pierwotnych wersji zaproponowano zamiast "Pilawy"... serduszko, jako symbol leczniczych właściwości Nałęczowa.

Megalomania lat minionych
W Kalendarzu Lubelskim z roku 1976 znaleźć można takie oto plany zagospodarowania na rok 1985:
"Celejów będzie służył około 4000 kuracjuszy i wczasowiczów. Leczyć tu się będzie choroby serca i zawodowe. Uzdrowisko celejowskie ma się rozprzestrzenić na obszarze od Wąwolnicy po Bartłomiejowice, z centrum zabytkowego pałacu w samym Celejowie. Niedaleko, w okolicach Witoszyna, powstanie ośrodek wczasów leczniczo- profilaktycznych."
(0 głosów)