Napisane przez  red
18
Lis
2007

Jak głosowaliśmy w Nałęczowie

Mamy nowego premiera Donalda Tuska, nowych ministrów, którzy zgodnie przyjechali busem na uroczystość zaprzysiężenia. Nowy rząd, nowe nadzieje z jednej strony i sceptycyzm opozycji, czy uda się dokonać "cudów" albo chociaż sprostać temu, co było za czasów IV RP, której kres ogłoszono z dniem 21 października. Sformułowanie "rewolucja październikowa" nabrało nowego znaczenia.

Emocje towarzyszące wyborom parlamentarnym z 21 października już nieco opadły, po kampanii w Nałęczowie pozostały nieliczne już plakaty wyborcze. Przypominamy jak głosowali mieszkańcy naszej gminy. Zapytaliśmy też o wybory też kandydatów do Sejmu z naszego lokalnego podwórka.

ZBIGNIEW PACHOLIK
Te wybory parlamentarne cechowała najkrótsza kampania wyborcza w III RP. Praktycznie kampania trwała tylko trzy tygodnie. Największe więc szanse miały osoby bardzo znane, które zajmowały wysokie miejsca na liście wyborczej swojego komitetu. Trudno było o wyczyn z wyborów w 2005 r. kiedy do parlamentu wchodzili kandydaci z odległych miejsc (12, 26, 29) z liczbą głosów w granicach 4,5 tys. Teraz żeby zostać parlamentarzystą trzeba było zgromadzić grubo ponad 11,4 tys. głosów. Jeśli chodzi o mnie to swój wynik wyborczy mogę ocenić w dwu aspektach. Pierwszy to taki, że nie udało mi się dostać do parlamentu i można powiedzieć, że jest to moja przegrana w tych wyborach. Ale z drugiej strony jeśli wziąć pod uwagę wszystkie realia, w tym m.in. miejsce na liście i względy finansowe to ten wynik jest obiecujący, zwłaszcza w gminie Nałęczów. Ponad połowę głosów zdobyłem w swojej gminie za co chciałbym podziękować mieszkańcom gminy Nałęczów. Mogę śmiało powiedzieć, że zdobyłem najwięcej głosów w gminie Nałęczów spośród wszystkich startujących kandydatów w okręgu lubelskim! To zobowiązuje na przyszłość.

DARIUSZ KLECHOWICZ
Dziękuję wszystkim wyborcom za głosy na mnie oddane i popierające Platformę Obywatelską. To mój pierwszy start w wyborach parlamentarnych i cenne doświadczenie na przyszłość. Nie udało mi się zdobyć mandatu parlamentarnego, ale nie zamierzam zrezygnować z działań, które proponowałem w swoim programie wyborczym. Mój wynik był proporcjonalny do wyniku PO na Lubelszczyźnie, tu wygrało PIS. Najbardziej jednak cieszę się ze zwycięstwa PO w tych wyborach i liczę na zmiany na lepsze w kraju. Te wybory były przełomowe, ludzie pokazali, że chcą zmian, nie zaufali już politykom z LPR, Samoobrony. To o czymś świadczy. Podczas kampanii wyborczej miałem okazję spotkać się z różnymi ludźmi i doszedłem do wniosku, że wiele osób chciałoby działać wspólnie w ramach lokalnych struktur PO. Będę starał się skupić sympatyków PO w Nałęczowie.

(0 głosów)