Napisane przez  BW
27
Lis
2004

Ludzie ze Słonecznej

Od 1 stycznia 2005 roku szykują się zmiany w dofinansowaniu działalności i tworzenia Warsztatów Terapii Zajęciowej (WTZ) ze środków Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych (PFRON). Projekt ustawy przewiduje zmniejszenie przyznawanych pieniędzy na wspieranie zatrudnienia i rehabilitację zawodową i społeczną osób niepełnosprawnych w WTZ. W 2005 roku przewiduje maksymalne wsparcie w 90%, by w ciągu czterech lat dojść do finansowania na poziomie 70%. Niepewna przyszłość czeka WTZ.


PRACA UZDRAWIA
   Pracując rehabilitują się. Dorośli ludzie, już nie dzieci. Stereotypowo budzą w nas litość, że są inni od nas. Inni? Przecież też śmieją się, żartują, gotują, malują, rysują, słuchają muzyki, ćwiczą, sprzątają, piszą na komputerze, marzą tak jak my, by mieć dużo kasy i nie mieć problemów nawet z jesiennymi liśćmi...
   Warsztaty Terapii Zajęciowej w Nałęczowie działają od siedmiu lat w wyremontowanej willi "Słoneczna". Tu, pięć razy w tygodniu odbywają się kilkugodzinne zajęcia dla dorosłych o umiarkowanym i znacznym stopniu niepełnosprawności. W nałęczowskich WTZ w trzech pracowniach: gospodarstwa domowego, umiejętności artystycznych oraz w pracowni introligatorskiej pracuje 15 podopiecznych w wieku od 21 do 52 lat. Kadra instruktorska przypomina, że uczestnicy terapii pracują. W WTZ mają stworzone warunki, podobne jak inni dorośli w swojej pracy zawodowej. Jest szef, są zadania, których trzeba się wywiązywać. Nabywają podstawowe umiejętności, nawyki, odkrywają i rozwijają swoje talenty. Odnajdują sens swojego życia. A wszystko w atmosferze serdeczności, partnerstwa, zrozumienia.
   W pracowni kuchennej zapach gotowanych warzyw. Kasia, Gosia, Marysia, Basia, Alicja pod kierunkiem instruktorki Agnieszki gotują. Dziś na obiad będzie zupa z brokułów, marchewki i ziemniaków. Basia uwielbia prace w kuchni. Myje starannie talerze, szklanki. Gosia żartuje ubijając śmietanę. Kasia kończy tarkować marchewkę. Marysia kręci się po kuchni i dokazuje. Tylko Alicja siedzi cichutko i obserwuje. Dziś nie czuje się dobrze.
    Dalej w pracowni umiejętności artystycznych pani Basia czuwa nad pracą: Krysi, Ewy i Michała. Pokój zapełniony pracami plastycznymi. Butelki o różnych kształtach oplecione sznurkiem, misternie pomalowane farbami, ręcznie malowane talerze. Pluszowe kotki, myszki, przytulanki szyte przez Piotra. Obrazy, obrazki, obrazeczki wykonane w najróżniejszych technikach przez uczestników terapii zdobią ściany pracowni. Ewa pochylona nad kartką papieru szkicuje ołówkiem zwierzęta. Michał rysuje kredkami dom, drzewo. Opowiada o swojej kolekcji buteleczek i kanistrów. Krysia z wyczuciem przycina wyjęte z formy, kruche gipsowe aniołki. Potem trzeba je jeszcze ładnie pomalować i oszlifować. Będą na kiermasz ozdób choinkowych. Przychodzi jeszcze Maciek, skończył zajęcia z psychologiem. Rysował słuchając muzyki poważnej. Teraz zajął się porządkowaniem różnej wielkości kolorowych koralików. Jest autystykiem.
   Do ostatniej pracowni przechodzi się przez mini siłownię. Zapach wikolu. Piotr przykleja rzędy zapałek na tekturę. To będzie szopka bożonarodzeniowa. Kiedyś zrobił taki domek, a wiatrak jeszcze nie skończony. Krzysztof, ten ze srebrnymi z kolczykami w uszach, też pokazuje swój domek z zapałek. Misterni cieśle. Zaraz zasiada przed komputerem i kończy pisać tekst. Artur uwielbia robić niepowtarzalne kartki okolicznościowe. Malowane, nalepiane, z nałęczowskimi widocz-kami sfotografowanymi przez siebie, z motywami haftu, bo świetnie wyszywa haftem krzyżykowym. Teraz haftuje Mikołaje - "Zejdzie się ze dwa miesiące, to bardzo pracochłonne." - przyznaje. Krysia i Kasia malują farbkami kawałeczki płótna w zagadkowe wzory. Artur i Piotr opowiadają ze śmiechem, jak ostatnio prowadzą wojnę ze spadającymi liśćmi. Ledwo zdążą posprzątać teren przed willą i znów jeden za drugim lecą liście z drzew. Kiedy się to skończy? Patrzą przez okno. "O śnieg, pada pierwszy śnieg!" - krzyczą rozentuzjazmowani.
   Codziennie, cierpliwie, wytrwale z uśmiechem tworzą w pracowni introligatorskiej pod okiem instruktorki Agnieszki. Prowadzą punkt usług ksero, laminowania, bindowania dokumentów, wykonują też wizytówki, sprzedają własnoręcznie wykonane niepowtarzalne papeterie, kartki na różne okazje, a nawet bez okazji... Chcą być potrzebni, czekają na gości, klientów, na docenienie ich pracy. "Chcemy być aktywni". "Nie chcemy być izolowani". "Mamy prawo do wsparcia." Te hasła z wrześniowego protestu są aktualne co dzień, zawsze.

Bogumiła Wartacz

27 września 2004 w Filharmonii Lubelskiej spotkali się przedstawiciele Warsztatów Terapii Zajęciowej z Lubelszczyzny, gdzie działa 41 tego typu ośrodków. Oprotestowali projekt proponowanej ustawy zmniejszającej dofinansowanie oraz nie gwarantującej innych źródeł finansowania, nawet od samorządów.
  • 40_5
  • 40_6
(0 głosów)