Napisane przez  PW
21
Lis
2003

Generał "Mniejsze Zło"

Generał Jaruzelski pojawił się na szczytach władzy pod koniec rządów Gomułki, kiedy likwidowano ostatnie ślady tzw. "odwilży październikowej". W armii usuwano wtedy ze stanowisk patriotycznie nastawionych, niezależnie myślących oficerów oficerów wprowadzając na ich miejsce karierowiczów i uległych. Swoistą kulminacja tego procesu było powołanie 11 kwietnia 1968 roku Wojciecha Jaruzelskiego na stanowisko ministra obrony narodowej.
Pozostawał nim w czasie haniebnej interwencji w Czechosłowacji i w czasie masakry na wybrzeżu, kiedy to wojsko razem z milicją strzelało do robotników. Zginęło wtedy kilkadziesiąt osób, a Jaruzelski dziś oskarżony jest o sprawstwo kierownicze masakry 1970 roku - proces ciągnie się już od kilku lat. W czasie "pierwszej Solidarności" został pierwszym sekretarzem PZPR i premierem. W powszechnej świadomości gen. Jaruzelski kojarzy się przede wszystkim z wprowadzeniem stanu wojennego, w czasie którego zginęło kolejnych kilkadziesiąt osób. Stan wojenny przedstawiano jako jedyny sposób uniknięcia interwencji radzieckiej, ale obecnie, po otwarciu archiwów w Rosji, wiadomo, że Związek Radziecki zrezygnował z interwencji w Polsce na początku 1981 roku. Gen. Jaruzelski oddał władzę (zachowując początkowo kontrolę nad resortami siłowymi) w 1989 roku, zostawiając kraj w opłakanym stanie gospodarczym. Były przywódca partii komunistycznej ciągle cieszy się sympatią lewicy. Na ostatnim kongresie SLD Jaruzelski był gorąco oklaskiwanym gościem.
   W 1989 roku rzeczywiście "nie przeszliśmy z Krainy Absolutnego Zła do Krainy Powszechnej Szczęśliwości". Ale taki fakt - dla Generała być może drobny - że władza nie strzela do ludzi ani nie zapełnia więzień przeciwnikami politycznymi, dla niżej podpisanego jest wystarczającym powodem do zadowolenia ze zmiany systemu.
Paweł Wałęcki
(0 głosów)