Napisane przez  IN
23
Sty
2012

Życzę Herkulesa!

Model 4K - klient, koszty, komunikowanie się, komfort - każe nam skupić uwagę na kompleksowym podejściu do klienta. Bo to wraz z klientem przyjdą do nas pieniądze.

Przełom roku nastraja do refleksji, podsumowań i postanowień. Choć osobiście nie podejmuję żadnych zobowiązań, gdyż zawsze miałyby one potencjał ograniczania mojej wolności, to jednak chętnie popadam w nutę mentorską, którą, żeby była dla adresatów strawniejsza, ubieram w formę życzeń. Jak jednak przełożyć najważniejsze, choć ogólne życzenie: pieniędzy, pieniędzy i jeszcze raz pieniędzy na bardziej osobiste? Z braku fantazji wybieram systematyczne podejście do zagadnienia jako najbardziej obiecujące.

Pieniądze przyjdą do nas razem z klientami, w mojej analizie postanowiłam oprzeć się na znanym dobrze w marketingu "modelu 4C" po angielsku, a 4K po polsku, które to K są inicjałami słów: klient, koszty, komunikowanie się, komfort. Model 4K każe nam skupić uwagę nie tyle na produkcie, co na kompleksowym rozwiązaniu dla klienta.

Po pierwsze klient - to zarówno ten, przysłany do nas przez NFZ, dla którego najważniejszym celem pobytu jest zdrowie, jak i prywatny, szukający obok zdrowia odpoczynku, relaksu, magicznej formuły na zregenerowanie sił w dwa dni weekendu. Na rozwiązanie kompleksowe składają się oczywiście miejsca noclegowe - w sanatoriach, hotelach i prywatnych pokojach - tę ofertę mamy, pozostaje więc życzyć, żeby wszystkie były w 2012 roku wykorzystane. Kolejnymi aspektami są szeroko pojęte usługi dla zdrowia, możliwości odzyskania nadwątlonych sił, odreagowania stresów, zagospodarowania wolnego czasu, oferta kulturalna czy równie ważna kulinarna. I tu można już zacząć snuć marzenia - życzenia: żeby w 2012 roku mogły rozwinąć się usługi zdrowotne dodatkowe do tych już istniejących, gdyż zdrowie - profilaktyka i lecznictwo są szansą dla Nałęczowa, uzdrowiska z dwustuletnią tradycją; żeby mocno podupadły park nałęczowski zamienił się w oazę rekreacji, dywany kwiatów cieszyły oczy i nozdrza, a w nałęczowskich bzach znów kląskały słowiki; żeby dobrze poprowadzone i oznaczone ścieżki po okolicy pozwalały odbywać kojące spacery i wycieczki rowerowe, zimą na biegówkach. Życzę również, żeby Nałęczów stał się miejscem wolnym od wszelkich zakłóceń przestrzeni, począwszy od porzuconego śmiecia na ulicy, niepotrzebnych telewizorów w lesie, a skończywszy na reklamach umieszczonych, gdzie się tylko da, na dole i na górze, wielkich i małych, męczących oczy kolorami, wytwarzających stresujące pola elektromagnetyczne. Życzę przy tym reklamodawcom, żeby podliczyli koszty swoich reklam i korzyści z nich płynących, choć nie życzę im szoku, który przy tym ćwiczeniu mogą przeżyć.

Kolejne K to koszty klienta, te całkowite. Liczy się nie tylko, ile turysta płaci za obiekt, ale również za transport, zagospodarowanie wolnego czasu, upominki dla przyjaciół, za przywrócenie jędrności ciału, blasku oczom, uśmiechu na twarzy... Nie muszą być niskie, ale adekwatne. W dużej mierze te koszty klienta stanowią dochód innych niż sanatoria branży. Życzę, żebyśmy zrozumieli, że kluczem do klienta jest nasze partnerstwo, a nie konkurencja, marketing niszowy, a nie "ja też to mam", kreowanie sytuacji współpracy, podczas której wszystkie strony wygrywają.

Komfort to nie pokój z łazienką, bo taki powinien być standardem. Komfort to piękny widok z okna, to altana w ogrodzie, to leżanka na tarasie, to delikatna pościel i wygodne materace, to bukiet kwiatów w pokoju, to rogalik z konfiturą z róży na śniadanie, to usłużny gospodarz, to taksówka o każdej porze, to usługa bezgotówkowych transakcji, to dyskretnie usytuowany parking w pobliżu, słowem wszystko, co ułatwia i umila klientowi bycie na urlopie. Życzę naszym przedsiębiorcom kreatywnych pomysłów w zapewnieniu komfortu klientom.

O ile powyższe trzy kategorie: klient, koszty i komfort dotyczą oferty, o tyle komunikacja jest umiejętnością nawiązania łączności z klientem zanim jeszcze do nas dotarł, porozumienia się z nim co do jego wymogów, oczekiwań, pragnień, zwrócenia jego uwagi, zasugerowania mu życzeń, które właśnie my spełniamy. To trudne zadanie wymagające weny twórczej, profesjonalizmu oraz funduszy, niecierpiące szablonowości i plagiatu. Nałęczów nie posiada platformy marketingowej z akcentem na promocję i komunikację, która powinna zrzeszać władze miasta, duże na skalę miasteczka podmioty gospodarcze, jak i mikrobiznes. Zrzeszać, a nie dzielić, współpracować, a nie konkurować. Mimo że zarejestrowanych jest kilkanaście stowarzyszeń, w których większość ma zapisaną w statusie promocję miasta, praktyka wykazuje, że żadne nie jest w stanie unieść ciężaru takiego zadania. Życzę Nałęczowowi Herkulesa marketingu i komunikacji.

Tego Państwu w Nowym Roku 2012 życzę, tego sobie życzę, tego nam życzę!

autor: Izabella Nowotny
(0 głosów)