Napisane przez  BW
23
Sty
2012

Jesteśmy liderem

Rozmowa z dr. Tomaszem Kwiatkowskim, dyrektorem zarządzającym Zakładu Leczniczego "Uzdrowisko Nałęczów" SA

Do niedawna był pan dyrektorem ds. lecznictwa, teraz jest pan dyrektorem zarządzającym ZLUN SA.

W dalszym ciągu pełnię funkcję dyrektora ds. lecznictwa. Ale nie ukrywam, że od listopada ubiegłego roku dodatkowo przyjąłem powierzone mi obowiązki dyrektora zarządzającego Zakładu Leczniczego. Nazwa mojej funkcji jest dziwna i rzadko spotykana, ale faktycznie pełnię rolę kierowniczą na poziomie dyrekcji. Mówiąc wprost - jestem odpowiedzialny za całość firmy, koordynuje pracę dyrekcji i w niektórych sytuacjach, działając w oparciu o pełnomocnictwo Prezesa Zarządu, reprezentuję firmę na zewnątrz. To jest wynik szeregu zmian, jakie zaistniały bezpośrednio w strukturze akcjonariuszy ZLUN, jak też z tworzeniem i wejściem Uzdrowiska Nałęczów do grupy Uzdrowiska Polskie FIZAN. Zmiana wynika też po części z tego, iż prezes Wojciech Gucma został obciążony szeregiem dodatkowych nowych zadań i podjął decyzję o tym, aby silniej wesprzeć się na kadrze dyrektorskiej Zakładu, a w szczególności na panu dyrektorze Mirku Przesmyckim, który pełni funkcję prokurenta oraz na mojej skromnej osobie.

Pod koniec minionego roku zmienił się właściciel większościowego pakietu akcji Zakładu Leczniczego Uzdrowisko Nałęczów SA - zostało nim Nałęczowskie Towarzystwo Inwestycyjne SA. Pierwsze zamiany już widać - zwolnienia pracowników, likwidacja kuchni w niektórych sanatoriach, jaki jest cel tej reorganizacji? W jakim kierunku zmierza ZLUN?

Absolutnie nie można wiązać restrukturyzacji zatrudnienia ze zmianami akcjonariuszy. Są to dwie zupełnie niezależne sprawy. Procesy, o których wcześniej wspominałem i które w ostateczności doprowadziły do zmian akcjonariuszy i stworzenia grupy Uzdrowiska Polskie trwały prawie rok. W tym okresie, a może nawet jeszcze dłużej, nie dokonywane były żadne istotne zmiany w sposobie funkcjonowania i organizacji zarówno struktury, jak też procesów w Uzdrowisku. Należy sobie uświadomić, co w ciągu ostatniego czasu stało się w sferze gospodarczej, zarówno w Unii Europejskiej, jak i w Polsce. Mamy do czynienia z powszechnym zjawiskiem "zaciskania pasa", co odbija się bardzo mocno na branży hotelarskiej w szerokim tego pojęcia zrozumieniu. Myśmy ten trend również odczuli i niezależnie od struktury akcjonariuszy musimy podejmować działania w celu zniwelowania niekorzystnych zjawisk związanych z kryzysem. Te zmiany, o które Pani pyta, to dopiero początek głębokiej restrukturyzacji Zakładu. Stanowczo sprzeciwiam się twierdzeniu o "likwidacji kuchni w niektórych sanatoriach". Nie zostały zlikwidowane kuchnie i plany jakie są na przyszłość wskazują, że będą one wykorzystywane w znacznie bardziej funkcjonalny, lepszy technologicznie i nowocześniejszy sposób, z czym wiążemy nadzieje na pozyskiwanie dodatkowych przychodów. Dzisiaj jesteśmy na początku drogi zmian. Wykonaliśmy pierwszy krok, jakim była centralizacja produkcji żywności dla potrzeb uzdrowiska. Musimy podejmować wysiłek, aby być konkurencyjnym, wydajniejszym - również ekonomicznie i sprawniejszym organizmem. Oczywiście, dbając cały czas, aby nie odbywało się to kosztem utraty jakości.

Pyta Pani w jakim kierunku zmierza ZLUN... właśnie w takim, musimy być coraz efektywniejsi, innowacyjni i gotowi do zmian. Dodatkowo pojawia się wątek korporacyjny. Jesteśmy częścią większej grupy i wewnątrz niej musimy znaleźć swoje miejsce. Ten kierunek rozwoju nie stoi na przeszkodzie, aby kontynuować wysiłki w celu rozwoju Uzdrowiska Nałęczów lokalnie. Plany, które były wielokrotnie prezentowane i omawiane, są jak najbardziej aktualne. Mamy nadzieję, że nowe siły, jakie się pojawiają w związku z tworzeniem grupy, dadzą szansę na to, aby podjąć wyzwanie zagospodarowania zasobów, jakie występują lokalnie. Chociażby od lat stojący i niewykorzystywany szpital MSW "w budowie" czy też internat liceum ogólnokształcącego. Możliwości jest wiele i najwyższy czas, aby je sukcesywnie uruchamiać.

Nałęczowskie uzdrowisko wraz z zakupionymi (9 XII 2011r.) uzdrowiskami: Iwonicz Zdrój, Kamień Pomorski i Konstancin należy do warszawskiego funduszu inwestycyjnego Uzdrowiska Polskie FIZAN. Czemu służy ten fundusz, jakie daje możliwości sprywatyzowanym uzdrowiskom?

Zadając takie pytanie często autor oczekuje odpowiedzi, że dostaniemy dodatkowe pieniądze, albo inne konkretne wartości materialne. Otóż w tym przypadku mamy sytuację zupełnie nowego rozwiązania. Łącząc się wprowadzamy nową jakość. Siła grupy znacznie wzrasta, mamy do czynienia z synergią interesów i łączeniem doświadczeń oraz różnych produktów uzdrowiskowych. To jest główny cel, który przyświeca tej inicjatywie. Poza tym mamy potężne wsparcie ze strony inwestora, jakim jest TFI BPS. Należy zwrócić uwagę na to, że uzdrowiska wchodzące do grupy znacznie odbiegają od standardu prezentowanego przez ZLUN i to my jesteśmy w tej grupie liderem.

W początkowym okresie wymagały one będą dość znacznych nakładów inwestycyjnych, aby podnieść standardy. Oczywiście odrębną rzeczą są konieczne do podjęcia działania integrujące grupę, czyli unifikacja schematów organizacyjnych, wdrożenia systemów informatycznych i wiele, wiele innych elementów, które w efekcie mają stworzyć możliwość kompleksowego funkcjonowania i zarządzania, czyli ogólnie mówiąc stworzenie kultury korporacyjnej.

Jaka jest zależność między funduszem Uzdrowiska Polskie a Nałęczowskim Towarzystwem Inwestycyjnym SA, które miało wyłączność na negocjacje przy sprzedaży przez Ministerstwo Skarbu Państwa wymienionych wcześniej uzdrowisk.

Nałęczowskie Towarzystwo Inwestycyjne reprezentowało w Ministerstwie Skarbu Państwa interes grupy docelowej. Wyłączność na negocjacje wynikała z decyzji ministerstwa po ocenie złożonych ofert. Obecnie posiada udziały w grupie Uzdrowiska Polskie FIZAN, czyli Funduszu Inwestycyjnym Zamkniętym Aktywów Niepublicznych. Czyli jest partnerem w tym Funduszu. Stanowi też zaplecze intelektualne, bowiem tylko Uzdrowisko Nałęczów posiada doświadczenie w funkcjonowaniu jako spółka prawa handlowego. Posiada więc doświadczenie i zasoby, które będą użyteczne przy tworzeniu grupy Uzdrowiska Polskie.

Czy ZLUN będzie nadal organizatorem tak spektakularnych imprez jak zawody balonowe, wyścig MTB, plenery malarskie itp?

Imprezy te weszły w kalendarz stałych imprez organizowanych rokrocznie. Zakładamy, iż są one rozpoznawalne i tworzą bardzo dobry wizerunek miasta. Za wcześnie jest, aby mówić o konkretnych rozwiązaniach, bowiem w związku ze stworzeniem Grupy, marketing będzie realizowany z jej poziomu. Sądzić jednak należy, że jest duża szansa, aby te imprezy nadal funkcjonowały. Dużo będzie zależało od lokalnych inicjatyw, liczymy na aktywne włączenie się wszystkich, dla których te imprezy przynosiły korzyści, mam na myśli również włączenie się w wymiarze materialnym. Proszę zwrócić uwagę na to, że nie spotkałem się nigdzie z sytuacją, iż oczekuje się od placówek służby zdrowia, aby były organizatorami i finansowały tego typu przedsięwzięcia. A fakt jest taki, że też jesteśmy podmiotem prowadzącym działalność leczniczą i to jest naszym podstawowym obszarem działania. Oczekujemy więc od instytucji, którym leży na sercu i jest obszarem ich działania tworzenie wizerunku miasta, podjęcia wyzwania. Zakład Leczniczy jest gotowy wspierać te działania i wykorzystując doświadczenie i możliwości organizacyjne, włączać się w ich realizację.

Dyrektor Andrzej Kozłowski opuszcza Nałęczów - został dyrektorem ds. marketingu w grupie Uzdrowiska Polskie w Warszawie. Co ze zwolnionym kierownikiem Klubu "Atrium" Dariuszem Klechowiczem?

Być może słowo "opuszcza" jest zbyt daleko idące. Owszem przenosi się na poziom zarządzania pionem marketingu w Grupie, ale bynajmniej nie znaczy to, że z Nałęczowem rozstaje się. Jego doświadczenie, wiedza, potencjał są gwarancją, że znakomicie znajdzie się na tym stanowisku i jestem pewien, że o nas jako Uzdrowisku i mieście nie zapomni.

W drugiej kwestii mogę tylko tyle powiedzieć, że pan Dariusz Klechowicz nie jest już pracownikiem w Zakładzie Leczniczym Uzdrowisko Nałęczów.

autor: Rozmawiała Bogumiła Wartacz
(0 głosów)