Napisane przez  WL
23
Sty
2012

Afterparty

Pod koniec ubiegłego roku w Galerii im. M. E. Andriollego mieszczącej się w Nałęczowskim Ośrodku Kultury można było oglądać wystawę pt. "Afterparty (bardzo subiektywna wystawa dyplomowa)".

Była ona zbiorem wybranych prac dyplomowych studentów Wydziału Artystycznego UMCS. Selekcji dokonał Michał Ćwiek - komisarz wystawy.

- Pomysł wystawy zrodził się w sposób bardzo naturalny - po prostu sam jestem ubiegłorocznym dyplomantem. Byłem na większości obron z roku 2011/2012 i kilka prac szczególnie przypadło mi do gustu. Postanowiłem więc namówić ich autorów do współpracy i uczestnictwa w wystawie. Oczywiście nikogo nie trzeba było długo przekonywać i bez większych przeszkód zgromadziłem prace, na których mi zależało - mówi Ćwiek.

Ekspozycja obejmowała prace z wielu dziedzin sztuki. Na ścianach galerii wisiały linoryty, projekty okładek czasopism, plakaty, strony komiksu, akwaforty i grafiki cyfrowe. We wnętrzu galerii znalazło się również miejsce dla dwóch realizacji przestrzennych. Jedną z nich były dwa rzeźbiarskie akty, a drugą deski snowboardowe z autorskimi grafikami i specjalnym dla nich ekspozytorem. Ćwiek postanowił również wykorzystać rzadki atut galerii, jakim jest sąsiedztwo z salą kinową i podczas wernisażu oraz finisażu można było oglądać w niej 12 realizacji filmowych. Były to niezwykle zróżnicowane filmy. Od dwuminutowych teledysków, po dwudziestominutowy film gangsterski. Ich autorami byli również studenci z Wydziału Artystycznego UMCS.

Wystawa cieszyła się dużym zainteresowaniem, zarówno młodzieży, jak i starszych widzów. Jak się okazało, potrafiła wywołać niemałe emocje. Najlepszym dowodem na to było uszkodzenie jednej z rzeźb przez zgorszonego ich golizną widza. - Ciekaw jestem co taka "święta" osoba zrobiłaby po wejściu do Kaplicy Sykstyńskiej. Uszkodziłaby te wszystkie otaczające ją "golasy"? Na szczęście szybko poradziliśmy sobie z problemem. Zbyszek Mazurek, pracownik NOKU-u, jest doświadczonym rzeźbiarzem i szybko doprowadził rzeźbę do stanu pierwotnego, za co jestem mu niezwykle wdzięczny. To bardzo wartościowe rzeźby, za które ich autorka otrzymała nagrodę rektora. Pozostaje mieć tylko nadzieję, że takie bezmyślne postępowanie już nigdy nie będzie miało miejsca - komentuje zajście Ćwiek. "Afterparty" było pierwszą kuratorską przygodą Michała Ćwieka, lecz - jak zapowiada - na pewno nie ostatnią. Jeszcze nie wie, co teraz postanowi pokazać, jednak jedno wie na pewno - jeśli będą to rzeźbiarskie akty, postara się o ochroniarzy.

autor: WL
(0 głosów)