Napisane przez  WDŁ
16
Kwi
2007

Tradycja oswojona

   Idą święta. Na stołach ze święconką pojawią się też kolorowe pisanki. Czy wiemy na pewno, jaka jest rodzima, nałęczowska tradycja? Które wzory pochodzą z naszego regionu? Spróbujmy o to zapytać nałęczowskich regionalistów.



TROPEM PISANKI
   Podczas ubiegłorocznych warsztatów zdobienia pisanek, prowadzonych w nałęczowskiej bibliotece przez Marzenę Bury z Muzeum Wsi Lubelskiej, z radością odkryłam kartę z wzorami pisanek pochodzącymi z powiatu puławskiego. Zebrał je Stanisław Dąbrowski w swojej pracy zatytułowanej Pisanki lubelskie, wydanej w Lublinie w 1936 roku.
   Okazało się też, że istniał niegdyś piękny, polski zwyczaj sporządzania pisanek i wręczania ich osobom ulubionym sercu w ozdobnych chusteczkach. Tę tradycję odtworzyły na moją prośbę nałęczowskie regionalistki: Krystyna Tarka i Jolanta Żywicka. Kolorowe pisanki wykonane woskiem przez panią Jolantę, absolwentkę miejscowego Liceum Plastycznego, dostały haftowaną oprawę w postaci serwetki z monogramem, dzieła pani Krystyny, prezeski Klubu Haftu "Ziemianka".
   Nie sądziłam, że realizując życiowe hasło "Starzeć się z wdziękiem" na regionalnych warsztatach, odczuję taką radość tworzenia i obcowania z najmłodszymi miłośnikami miejscowej tradycji, a także, że mój świąteczny stół ozdobi własnoręcznie wykonana nowa, żółciutka pisanka.

NOWOCZESNOŚĆ KONTRA TRADYCJA
   Sala wystawowa Nałęczowskiego Ośrodka Kultury wypełniła się po brzegi 15 marca 2007 roku. Młodzi plastycy z Liceum Plastycznego im. J. Chełmońskiego w towarzystwie opiekunki Katarzyny Malik-Wójtowicz przybyli na zaproszenie dyr NOK Bogusławy Gałat i prezes Klubu Haftu "Ziemianka" Krystyny Tarki. I znów wzory zaczerpnięte z publikacji Stanisława Dąbrowskiego stały się podstawą do twórczych prac. Warsztaty prowadziły tym razem twórczynie ludowe z Garbowa
   Temperament artystyczny młodzieży dał o sobie znać szybko.
   - Tylko ludowe wzory? Ja wolę zaczerpnięte ze swojej wyobraźni - oświadczył Mateusz, demonstrując przepiękną pisankę pokrytą abstrakcyjnymi znakami. Seniorki towarzyszące młodzieży tłumaczyły jednak cierpliwie, że pisanki odtworzone według starych wzorów będą ilustrowały świąteczną ekspozycję hafciarską aż w Słupskim Ośrodku Kultury. Wystawa ma, w zamyśle organizatorek, rozsławiać Nałęczów i jego tradycje. Mieszkańców Pomorza trzeba więc przede wszystkim zapoznać z tradycyjnym sposobem sporządzania pisanek na Lubelszczyźnie.
   Wszyscy uczestnicy warsztatów wykonywali pisanki po raz pierwszy. Na stołach rozłożono około sześćdziesięciu jaj, ugotowanych uprzednio przez Adelę Paciorek. Wosk do zdobienia jaj zapewniła Anna Poniatowska. Na stołach instruktorki z Garbowa rozstawiły słoiki wypełnione denaturatem, do których powtykano bawełniane knoty. Krystyna Tarka rozdała osiem tradycyjnych wzorów pisanek, wykonywanych na terenie powiatu puławskiego i lubelskiego.
   Przy pomocy leszczynowego kijka, na końcu którego umocowano drutem trójkątny, blaszany pojemnik rozpoczęło się rysowanie wzorów na kruszących się często skorupkach. Zręczne ręce młodych artystów szybko uporały się z nietypowym zadaniem. Niektórzy wykonali nawet po kilka pisanek. Rysowanie, nawet nietypowym "rysikiem", to dla plastycznej młodzieży chleb powszedni.
   Najtrudniejsza, najbardziej czasochłonna część pracy nad pisanką to jej kolorowanie. Nie wszystkim wystarczyło cierpliwości, by przy pomocy barwników do wełny, farbowanej na zimno, uzyskać odpowiedni efekt kolorystyczny. Najwięcej zręczności wymagało pozbycie się nad płonącą świecą woskowego rysunku i wypolerowanie pisanki.
   Najpiękniejszą, zdaniem wszystkich, wykonała Kasia Bąbała. Ogromną inwencją wykazała się Joanna Adamucińska, oryginalnie przetwarzająca i dopełniająca kwiatowe wzory na jajkach. Najwięcej zaś pisanek wyszło spod sprawnych rąk Mateusza Biardy.

   Zdaniem prof. Katarzyny Malik-Wójtowicz zajęcia przyniosły korzyści wychowawcze. Przede wszystkim młodzież miała okazję zapoznać się z miejscową tradycją, po raz kolejny utrwalić kontakty z pracownikami NOK i członkami Klubu Haftu "Ziemianka" oraz podjąć niecodzienne wyzwanie artystyczne. O tym, że tworzenie pisanek może być czynnością wysoce zajmującą niech świadczy zapewnienie większości uczestników warsztatów, że po przyjeździe do domu wykonają na swoje świąteczne stoły nałęczowskie pisanki.

WDŁ
(0 głosów)