Napisane przez  MK
16
Kwi
2007

Plusy & Minusy...

Wiosenne porządki czyli... prima aprilis?

PLUSY:

+ Tak to się jakoś przyjęło, że gdy tylko słoneczko zaczyna coraz mocniej dogrzewać po zimie, w ludziach budzi się atawistyczna rządzą sprzątania swojego otoczenia. Uzbrojeni w grabie i miotły ruszamy na podbój naszych przydomowych ogródków i z gorliwością usuwamy wszelkie pamiątki jakie pozostawiła po sobie zima. Owa gorączka dotknęła również w tym roku nałęczowskie służby komunalne. Z poboczy dróg znikły zbutwiałe liście i wszelkiego rodzaju śmiecie. Nadmiernie wyrośnięte krzaki zostały przycięte lub powycinane. Wiele osób w tym miejscu mogłoby się zapytać i co w tym dziwnego, w końcu na tym polega rola służby komunalnej. No cóż ... jak sięgam pamięcią wstecz w poprzednich latach nikt się takimi rzeczami za bardzo nie przejmował.

+ Wspomniany wiosenny szał remontowania dotknął również i siedzibę władz naszej gminy. Właśnie niedawno bowiem zakończono gruntowny remont wnętrz budynku przy alei Lipowej. Czyżby obecne władze gminy chciały symbolicznie zaznaczyć, że idzie nowe? Wszak, jak mówi stare przysłowie, by móc skutecznie naprawiać świat trzeba zawsze zaczynać od samego siebie. Nie przesadzajmy jednak faktów i poczekajmy na to, gdzie popłynie kolejna strużka pieniędzy z naszych podatków. Póki co w budynku zrobiło się tak jakoś schludniej, a i urzędnicy jakby milsi.

+Gdy siedem lat temu pisałem swój pierwszy tekst do GN, w najszczerszych marzeniach nie podejrzewałem, że kiedyś nasza gazeta doczeka się punktu kolportażu w USA. Tak, tak poprzedni numer GN dzięki uprzejmości prezesa W. Gucmy i dyr A. Kozłowskiego przeleciał przez Atlantyk i właśnie podbija rynek amerykański. Jak nic, za chwilę będzie nas chciał przejąć jakiś potentat prasowy, ale my jako lokalni patrioci nie damy kupić !!!- za zbyt niską cenę :)

MINUSY:

-Sporo już powiedziano i napisano na temat zeszłorocznej przebudowy alejek w Parku Zdrojowym. Wydawać by się mogło, że sprawa jest już zamknięta. Otóż nie do końca. Ostatnio miałem okazję przysłuchać się pewnej rozmowie dwojga kuracjuszy. Owi państwo oceniali wygląd parkowych alejek, przy tym jednak zwrócili oni uwagę na pewną rzecz, która umknęła chyba nam wszystkim. Oto bowiem wydając miliony na różnego rodzaju kostkę brukową, nikt nie pomyślał o tym, by rzucić kilkaset złotych na odnowienie schodów prowadzących z terenu parku na ulicę Armatnia Góra, cytując bowiem owego kuracjusza - schody wyglądają jakby je żywcem wycięto ze zgliszczy powojennej Warszawy. Postanowiłem podrążyć dalej ów temat i okazało się, iż schodki te są istną zmorą dla wielu kuracjuszy, którzy spieszą tą drogą do kaplicy na Armatniej Górze. Szczególnie w zimie schody zbierają spore żniwo. I tak oto potwierdza się powiedzenie, że diabeł tkwi w szczegółach, bowiem kuracjusz nie zabierze ze sobą do domu widoku parkowych alejek lecz postanie mu w pamięci "orzeł", którego wywinął na wspomnianych schodkach.

-Taniec, to ostatnio po skokach narciarskich, ulubiony sport narodowy Polaków. Katalizatorem tanecznej gorączki, która dotknęła nasz naród jest telewizyjne show "Taniec z gwiazdami". Program ten wypromował wiele "gwiazd parkietów", jednak gdyby wybrać najjaśniejszą z gwiazdorskich par pewnie blisko 100% pytanych odpowiedziałoby bez namysłu - Kasia Cichopek i Marcin Hakiel. I oto czas na wielkie bum! Owa para maiała być specjalnym gościem tanecznego show organizowanego przez Nałęczowski Ośrodek Kultury w ramach Nałęczowskiej Wiosny Kulturalnej. Jednak musimy obejść się smakiem, bo owe cudowne dzieci parkietu zażądały za swój kilkunastominutowy występ, bagatela, 15 tysięcy złotych.

-Mam dla Państwa niecodzienne pytanie. Co ma wspólnego północnokoreański Phenian i polski Nałęczów? Z pozoru mogłoby się wydawać, że nic, a jednak! Z powodu kryzysu energetycznego w stolicy komunistycznej Korei Północnej, wprowadzono reglamentowane oświetlenie ulic. Oznacza to pokrótce, że w nocy oświetlone są tylko główne arterie, zaś reszta miasta pogrążona jest w egipskich ciemnościach. Od pewnego czasu w Nałęczowie jest podobnie. Próżno szukać zapalonych lamp na ulicy Poniatowskiego a część latarni na Powstańców, Kamieniaku czy Harcerskiej co rusz bierze sobie wolne.

Subiektywnie oceniał M.K
(0 głosów)