Napisane przez  Bogumiła Wartacz
31
Gru
2014

Wymagający i radykalny

Rozmowa z dr. Tomaszem Kwiatkowskim, nowym prezesem Zakładu Leczniczego „Uzdrowisko Nałęczów” S.A.

Od 1 grudnia br. jest pan prezesem Zakładu Leczniczego „Uzdrowisko Nałęczów” S.A., co było powodem zmiany na tym stanowisku?

Pierwszego grudnia br. w trakcie posiedzenia Rady Nadzorczej ZL Uzdrowisko Nałęczów dotychczasowy Prezes Zarządu Wojciech Gucma złożył rezygnację z pełnienia funkcji, wobec takiej sytuacji Przewodniczący Rady Nadzorczej Jerzy Tofi l przedstawił członkom Rady rekomendację wskazującą na moją kandydaturę. W związku z jednomyślnym głosowaniem Członków Rady zostałem powołany na stanowisko Prezesa Zarządu. Tak więc nie ma w tym żadnej tajemnicy ani tzw. drugiego dna. Mamy do czynienia ze zmianą o charakterze przyjaznym. A „zmiana”, jak mówią i piszą teoretycy i praktycy zarządzania, jest jedyną stałą cechą organizacji.

Przez ponad dwa lata był Pan dyrektorem zarządzającym ZLUN S.A., kto jest teraz we władzach nałęczowskiej spółki?

Oprócz mnie są panowie: Mirosław Przesmycki – pełniący funkcję dyrektora ds. technicznych i eksploatacji, Mariusz Szmit – dyrektor ds. sprzedaży i marketingu oraz Paweł Pawluk – dyrektor fi nansowy. W chwili obecnej zarząd jest jednoosobowy, ale mam nadzieję na dokonanie zmian w tym zakresie na najbliższym Walnym Zgromadzeniu Akcjonariuszy.

Czy nadal Fundusz Inwestycyjny Zamknięty Uzdrowiska Polskie, zarządzany przez Bank Polskiej Spółdzielczości Towarzystwo Funduszy Inwestycyjnych S.A. należący w 100% do Banku BPS S.A. jest właścicielem pakietu większościowego akcji ZLUN S.A. (79,49% akcji)?

Nie zaistniały żadne zmiany w zakresie właścicielskim i w tym zakresie sytuacja jest stabilna i trwała.

21 sierpnia br. został Pan prezesem zarządu warszawskiej spółki Uzdrowiska Polskie - Zarządzanie Sp. z o.o., korporacji, do której należy ZLUN S.A. oraz sprywatyzowane w 2011 roku uzdrowiska: Iwonicz-Zdrój, Kamień Pomorski, Konstancin. Czy ta grupa nadal funkcjonuje i czy jest Pan jej prezesem?

Funkcję tę objąłem znacznie wcześniej, ale z dniem 24 listopada br. złożyłem rezygnację z funkcji Prezesa i członka zarządu. Wiązało się to ze zmianami koncepcji zarządzania aktywami Grupy i przeniesieniem zadań z tym związanych do BPS TFI. W związku z tym, że zrealizowałem zadania sprawnego przeniesienia zadań i przekazania strategicznych informacji oraz restrukturyzacji zobowiązań spółki UPZ odszedłem z niej. Jeśli zaś chodzi o grupę i strategię jej działania to istnieje ona, ale aktualnie trwają prace nad jej modyfi kacją na najbliższe lata.

Jaka jest dziś finansowa kondycja Zakładu Leczniczego „Uzdrowisko Nałęczów” S.A.?

Ogólnie mówiąc kondycja jest stabilna, ale oczywiście nie taka, żeby nas zadowalała. Wszystko wskazuje, że uda nam się zamknąć rok z dodatnim wynikiem, co w związku z trwającymi ponad rok trudnymi relacjami z naszym właścicielem, skutkującymi między innymi tym, że mieliśmy problemy z pozyskaniem pewnych narzędzi fi nansowych, ułatwiających bieżące funkcjonowanie, taki wynik jest wielkim sukcesem. Pamiętać trzeba, że pozostałe spółki w Grupie były w innej sytuacji i w związku z koniecznością realizacji zobowiązań prywatyzacyjnych otrzymały wsparcie od właściciela.

Czyli ZLUN S.A. stracił na funkcjonowaniu w Grupie, w której wielomilionowe inwestycje są realizowane w nowo sprywatyzowanych uzdrowiskach, m.in. Kamieniu Pomorskim, gdzie remontowany i modernizowany jest szpital uzdrowiskowy Mieszko. W Konstancinie-Zdroju powstaje Centrum Hydroterapii, mimo że z fi nansowania tej inwestycji wycofał się Bank Polskiej Spółdzielczości S.A., główny właściciel uzdrowiska. W Nałęczowie też trzeba inwestować, palącym problemem jest stan zabytkowego Pałacu Małachowskich. Ma Pan plan, pomysł skąd ZLUN S.A. może pozyskać pieniądze na remont pałacu?

Nie można mówić, że Nałęczów „stracił”, to raczej tamte uzdrowiska zyskały. Wynika to w głównej mierze ze zobowiązań prywatyzacyjnych, które nie dotyczą Nałęczowa. To jest pierwsza sprawa, inną sprawą jest to, w jakim stanie są tamte uzdrowiska, a to w jakim jest Nałęczów. Oczywiście, że nasze uzdrowisko wymaga inwestycji i to nie tylko o charakterze rozwojowym. Problem pałacu istnieje nie od dzisiaj i nie od wczoraj. Niedawno próbowaliśmy pozyskać środki z Ministerstwa Kultury, ale okazało się, że wygrały inne projekty. To jest sprawa, która nie dotyczy tylko nas, to kwestia stworzenia warunków współpracy różnych instytucji, które muszą mieć świadomość odpowiedzialności za obiekt będący zabytkiem i wizytówką Nałęczowa.

Wracając do tematu kondycji finansowej ZLUN S.A. chciałbym podkreślić, że w osiągnięciu takiego wyniku pomogli nam nasi pracownicy, którzy rozumieli trudność sytuacji i nie mieliśmy sytuacji roszczeń płacowych, czy też innych sytuacji, które mogły doprowadzić do destabilizacji spółki. Za taką postawę dziękuję im serdecznie i zachowam to w pamięci, bowiem jest to kapitał, który pozwala z optymizmem patrzeć w przyszłość. Dodam tylko, że w końcówce roku udało się wprowadzić niewielkie, ale zawsze jednak, podwyżki płac, które jednocześnie porządkują system wynagradzania i są początkiem dalszych działań. Chciałbym jeszcze dodać, że konieczne są w tym miejscu ciepłe słowa pod adresem Zarządu naszego lokalnego BS w Nałęczowie. Jesteśmy przekonani, że mamy w Nim rzetelnego, prawdziwego partnera i przyjaciela, który w sytuacjach kryzysowych nigdy nie odmówił nam podania pomocnej dłoni i jesteśmy za to wdzięczni, dołożymy też starań, żeby tego zaufania nie zawieść.

Ilu pracowników zatrudnia ZLUN S.A.?

Jesteśmy dużą fi rmą. Zatrudniamy ok. 360 pracowników. Z racji prowadzonej działalności musimy posiadać dużą liczbę personelu i to w różnych szczegółowych obszarach tematycznych. Musimy zatrudniać fachowców: lekarzy, pielęgniarki, rehabilitantów, ale też fachowców w dziedzinach związanych z obsługą infrastruktury. To już nie jest personel o niskich kwalifi kacjach, to są fachowcy w swoich dziedzinach: pokojowe, obsługa kuchni, kelnerzy, grupa obsługi technicznej… Ci ludzie muszą posiadać kwalifi kacje obsługi skomplikowanych procedur i używają w swojej pracy narzędzi o wysokich wymogach technologicznych. Wielu z nich musi posiadać kwalifi kacje na poziomie inżynierskim. No i na koniec coś, co stanowi dla mnie pewną zagadkę i zaskoczenie. Otóż w ramach naszego przedsiębiorstwa, w jego strukturze posiadamy zakład górniczy. Wprawdzie nie mamy sztolni, wind i sztygarów wychodzących w pyle węgielnym, ale to jest prawdziwe przedsiębiorstwo górnicze. Dzięki pracy naszych górników, dbałości o ujęcia wód i ich przerób jesteśmy jako Nałęczów uzdrowiskiem.

Chodzi o źródła Miłość, Barbara i Celiński?

Tak. Niedawno obchodziliśmy święto górnicze, Barbórkę; proszę sobie wyobrazić, że już od wielu lat nikt, ani miasto ani gmina, nie mówiąc już o władzach powiatowych, a tym bardziej o innych sanatoriach działających w mieście, nie złożył życzeń naszym górnikom. Świętujemy więc ich święto nadzwyczaj skromnie we własnym gronie. Nie aspirujemy o to, aby robić z tego wielkie święto, ale miło by było poczuć, że mamy przyjaciół, którzy doceniają i tak lekko poklepią po ramieniu, mówiąc: dziękuję Wam za wasz wysiłek. Dodam jeszcze, wracając do pytania, że spośród zatrudnionych pracowników większość zatrudniona jest na umowach o pracę, część personelu o najwyższych kwalifikacjach fachowych na kontraktach cywilnoprawnych, a niewielka grupa pracowników, głównie tych, którzy są konieczni do realizacji zadań w momentach szczytowej podaży, na umowach zleceniach. Jeszcze raz podkreślam, nasi pracownicy są olbrzymim kapitałem spółki i jestem szczęśliwy, że mogę z nimi pracować, co nie znaczy, że będę hołubił, czasami mogę być wymagający i radykalny w decyzjach. Tak jak w rodzinie: ojciec musi kochać, ale też wymaga.

Jakie ma Pan priorytety, cele, pomysły w zarządzaniu ZLUN S.A.?

Odpowiadając na wcześniejsze pytania, myślę, że już wiele elementów przekazałem. Prawda jest taka, że nie jestem kimś, kto został przywieziony w teczce z Warszawy. Pracuję w Nałęczowie od ponad 6 lat. Poznałem tę fi rmę. Wszedłem w jej funkcjonowanie i uznałem, że propozycje, które otrzymywałem z zewnątrz, często na stanowiska bardzo lukratywne, nie dają mi takiej możliwości realizacji, jaką daje mi funkcjonowanie tutaj.

Trudno jest odpowiedzieć na tak postawione pytanie… Cele i priorytety to jest domena strategii firmy, nad tym pracujemy. Pomysły w zarządzaniu? Nie ma miejsca na pomysły. Zarządzanie jest dziedziną opisaną i skategoryzowaną. Tak naprawdę to chcę, żeby Uzdrowisko Nałęczów było najnowocześniejszym uzdrowiskiem w Polsce, a może nawet w Europie, żebyśmy stali się wzorcowym, modelowym centrum uzdrowiskowym, działającym w oparciu o opracowane przez nas wzorce, odpowiadające na oczekiwania otaczającego nas świata. Reagującego aktywnie na zmiany środowiskowe i populacyjne.

Jak chce Pan osiągnąć ten pułap najnowocześniejszego uzdrowiska w Europie, pod jakim względem ma być ono wzorcowym i modelowym uzdrowiskiem?

To za dużo, żeby mówić o tym w tym miejscu. To jest temat na osobną rozmowę. Wracając do poprzedniego pytania dodam, że nie zadowala mnie tylko i wyłącznie „zrobienie wyniku”. Uważam, że mamy szansę zbudowania nowej jakości, nowego nowoczesnego wizerunku uzdrowiska.

Na czym ma polegać ten nowoczesny wizerunek?

To również jest temat na osobną rozmowę. Kontynuując temat: priorytety, cele, pomysły w zarządzaniu ZLUN S.A. Nie umiem tego zrobić sam. Tak szczęśliwie się składa, że mam zespół, że razem możemy tego dokonać. W kwestii zarządzania będę chciał zastosować sprawdzone narzędzia zarządcze, które weryfikują podejmowane decyzje, ale też dają odpowiedź na pytanie – czy były one zasadne. Nie boję się wyzwań. Uważam, że one tylko utwierdzają w konsekwentnym działaniu. Uważam, że należy odejść od modelu jednoosobowego zarządu na rzecz zarządu kilkuosobowego. Opieram to na własnych doświadczeniach, a także na pracach związanych z heurystyką zarządczą. Człowiek nie jest stworzony do podejmowania jedynych i najlepszych rozwiązań. Dopiero praca grupowa daje szanse na unikanie pomyłek wynikających, chociażby z własnych doświadczeń czy przyzwyczajeń. Mam świadomość, że tego typu działanie ograniczy moje osobiste uprzywilejowanie, ale nie mam z tym problemu. Mam też nadzieję na prawdziwą współpracę z lokalnymi ośrodkami władzy oraz innymi podmiotami, które de facto żyją w naszym cieniu. Żeby nie rozwijać tego tematu, pozwolę sobie to skwitować cytatą z książki Aleksandra Jankowskiego pt. „Wycieczki po kraju” wydanej w roku 1900: „Zakład wywarł wielce dodatni wpływ na okoliczną ludność, która dzięki przybywającym letnikom dochodzi do znacznej zamożności, widać to i w wygodniejszych chatach, i w koniach rosłych, i w łednem bydle”. Wydaje mi się, że należy te ponadstuwieczne uwagi wziąć pod uwagę i musimy podjąć wysiłek, żeby te proste relacje wdrożyć w życie, odkładając na bok uprzedzenia i „wapory” związane z tym, kto jest nosem, a kto tabakierą.

Poruszył Pan temat relacji ZLUN S.A. z lokalnymi ośrodkami władzy. Jak ocenia Pan dotychczasową współpracę i jakie ma Pan, już jako prezes ZLUN S.A., propozycje, oczekiwania wobec samorządu lokalnego?

Jesteśmy dopiero po wyborach, ja również dopiero objąłem moją funkcję, proszę pozwolić, żebyśmy ogarnęli się wewnątrz i poukładali swoje sprawy, a potem zaczniemy rozmawiać szerzej o współpracy.

A odnośnie zarządzania i wizji na przyszłość pozwolę sobie przywołać tezy, które przedstawiam w trakcie wykładów prowadzonych od 8 lat na kursie „MBA w ochronie zdrowia” w Szkole Głównej Handlowej w Warszawie:

  • Eliminuj lęk poprzez zachętę.
  • Żadnych celów narzucanych odgórnie.
  • Żadnych norm opartych tylko na liczbach.
  • Żadnych barier dla dumy z wykonanej pracy.
  • Żadnej fikcji – właściwe narzędzia tworzą fakty.

I to są chyba te „priorytety, cele i pomysły w zarządzaniu ZLUN S.A.” Dziękuję za rozmowę.

(0 głosów)