Napisane przez  red
19
Wrz
2002

Alkohol i brawura znów świętują swój tryumf

Dwudziesty lipca około północy. Strzelce - droga z Czesławic do Nałęczowa. Rozpędzona Honda Civic z dużą prędkością uderza w drzewo. Ginie dwudziestoletnia dziewczyna.

   Po szczęśliwym 2001 roku, kiedy na drogach Nałęczowa nie zginęła żadna osoba, (jedyna gmina w powiecie puławskim, która może poszczycić się taką statystyką) znów śmierć zawitała na nasze drogi. Po dyskotece w Ożarowie rozbawiona para młodych ludzi wsiadła do samochodu. Chcieli jeszcze pobawić się w Nałęczowie w klubie Jocker. W ostatniej chwili dosiada się do nich jeszcze jeden młody człowiek. Ruszają z piskiem opon. Niewiele ponad dwudziestoletni kierowca pragnąc zaimponować swojej partnerce chciał sprawdzić ile można "wycisnąć" z Hondy. Niestety na jednym z zakrętów kierowca stracił panowanie nad kierownicą. Pędzący z prędkością ponad stu kilometrów na godzinę samochód uderzył w drzewo. Jadący z tyłu pasażer wypadł przez tylną szybę i to uratowało mu życie. Takiego szczęścia zabrakło dwudziestoletniej pasażerce. Zginęła na miejscu. Kierowca uciekł z miejsca wypadku.
   Czy można było tego uniknąć? Ktoś kiedyś powiedział, że dwie rzeczy na świecie są nieograniczone: ludzka głupota i wszechświat. Co niektórzy twierdzą, że to drugie nie jest do końca pewne. Warto pisać o takich tragediach, bo być może chwila opamiętania może uratować kiedyś komuś zdrowie lub życie
(0 głosów)