Napisane przez  red
19
Lip
2002

W nałęczowskiej Ochotniczej Straży Pożarnej

Nałęczowska Ochotnicza Straż Pożarna liczy 34 czynnych członków. Nie dyżurują w budynku - zbiegają się na alarm syreny. Ci ludzie właściwie nic nie dostają za stałą gotowość do akcji, jedynie ekwiwalent za sam udział w akcji. Jest też trzech kierowców na 1/2 etatu, którzy też nie dyżurują, tylko maja jeździć do akcji w razie alarmu i cały czas utrzymywać sprzęt w gotowości.

   Z zaopatrzenia w sprzęt jesteśmy zadowoleni - mówi prezes Henryk Gronkowski - mamy samochody Jelcz, Star, Lublin i Fiat 125. Zostaliśmy dobrze wyposażeni z okazji niedawnej 100 rocznicy powstania Ochotniczej Straży Pożarnej w Nałęczowie. Staż dostała wtedy nowego Stara za 1,5 mln zł. A że było jeszcze trochę pieniędzy to kupiliśmy również nowego Lublina. Mamy też sprzęt do ratownictwa drogowego (który kosztował pół miliona zł). Myślę, że jesteśmy jedną z najlepiej wyposażonych straży pożarnych w województwie lubelskim - to wynika do pewnego stopnia stąd, że jesteśmy najbardziej oddaleni od Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej- w razie potrzeby nie możemy liczyć na szybka pomoc, i musimy posiadać taki sprzęt, żeby sobie poradzić samemu - z powiatu pomoc może nadejść po minimum 20 minutach. Ale na szczęście w większości wypadków nałęczowscy strażacy sami dają sobie radę.
   Najnowszy sprzęt - radiostacja, zamontowana właśnie w dniu naszej rozmowy - to element przygotowywania zintegrowanego system ratownictwa (będzie jeden telefon ratunkowy: 112 do policji, pogotowia i straży).
   Nałęczowska straż wyjeżdża do około 50-60 alarmów w ciągu roku, czyli przeciętnie około 5 miesięcznie, w lecie oczywiście częściej. W tym roku, jak dotąd, mimo suchej wiosny nie było tak źle. Poza gaszeniem pożarów, strażacy starają się też im zapobiegać - np. sporo się rozmawia z ludźmi o niebezpieczeństwie, jakie niesie wypalanie traw - ale skuteczność tych rozmów jest niewielka.
   Jeździmy też do innych wypadków - w zeszłym roku, w czasie powodzi nasza ekipa bez przerwy dyżurowała w Kazimierzu. Podobnie po oberwaniu chmury w Nałęczowie w lecie zeszłego roku zmywaliśmy błoto, które spłynęło na ulice centrum z całego miasta. - opowiada prezes Gronkowski - Zdarzają się nam też nietypowe wezwania. Kiedyś, jesienią, musieliśmy ściągać jakiegoś zapóźnionego bociana ze stodoły w Drzewcach. Ściągnęliśmy go, ale on tam znów wrócił i w końcu strażacy z komendy powiatowej musieli go ściągnąć jeszcze raz i zawieść do zoo do Zamościa. Ostatniego lata często się zdarzało, że ludzie dzwonili, by im usunąć gniazdo szerszeni.
   Problemem finansowym dla straży jest budynek w głębi posesji, który Straż musi utrzymywać. Po przeprowadzce biblioteki do nowego Domu Kultury zostały wolne pokoje - trzeba je będzie wyremontować. Mamy na piętrze pokój zarządu i dwa pokoje do wynajęcia.- dodaje prezes - wynajmujemy też duże pomieszczenie na piętrze głównego budynku - ostatnio na kiermasz.
   Najpotrzebniejsza w tej chwili inwestycja to budowa szatni - obecnie mundury leżą na półkach w boksie garażowym. Wszystko jednak wskazuje na to, że w najbliższym czasie problem zostanie rozwiązany.
  • 25_straz25_straz
  • 25_straz1Nowy wóz otrzymany z okazji 100 lecia straży pożarnej
(0 głosów)