Najwyższa już była pora na zmianę tego bezsensownego i brutalnego prawa, nie czyniącego różnicy między pijanym kierowcą samochodu, który jadąc pojazdem silnikowym o dużej masie, potencjalnie stwarza dużo większe zagrożenie niż pijany rowerzysta. Statystyki dowodzą nawet, że pijani rowerzyści powodują o wiele mniejsze zagrożenie niż pijani piesi, którzy w takich sytuacjach odpowiadają za popełnienie wykroczenia.
Wypadki skazania na pozbawienie wolności za jazdę na rowerze „pod wpływem” zdarzały się też w Nałęczowie. I tak na przykład przy ul. Kolejowej w rejonie przychodni policja schwytała na gorącym uczynku mieszkankę Nałęczowa, Monikę S.* – Zostałam zatrzymana, bo jechałam rowerem bez świateł – mówi pani Monika. – Byłam po paru piwach, alkomat wykazał 1,6 promila.
Wyrokiem sądu została skazana na rok więzienia w zawieszeniu i 500 zł grzywny. – To było głupie i niesprawiedliwe prawo – dodaje pani Monika. – Przecież człowiek nikogo nie zabije, ani nie skrzywdzi, jadąc na rowerze, a dostaje wyrok, jak pijany kierowca auta, który np. potrąci pieszego na pasach. A wiem, że nie byłam jedyną rowerzystką skazaną za jazdę po „pijaku”. Sama znam dwie osoby w Nałęczowie, które też zostały za to skazane. Dobrze, że to prawo zostało zmienione.
Wypada tylko pochwalić Sejm – czego dawno nie czyniłem i pewnie nieprędko powtórzę.
*personalia zostały zmienione