W nałęczowskiej Bochotnicy tkactwem zajmuje się mężczyzna - Ignacy Błaszczyk, który na własnoręcznie wykonanym, drewnianym warsztacie tworzy interesujące wzory tkanin. Utalentowany konstruktor sporządził także niezwykle oryginalną, bo składaną , snowalnię do sporządzania osnowy. Z radością wzięłam zatem udział w zorganizowanych przez LGD "Zielony Pierścień" warsztatach tkackich, pamiętając, że tradycje tkania są w Nałęczowie i jego okolicach bardzo żywe. Właścicielki ziemskie Lubelszczyzny, skupione w "Kołach Ziemianek", zakładając na początku XX wieku szkołę w Nałęczowie dla wiejskich dziewcząt, mogły ją zarejestrować tylko jako "Kursy Tkactwa i Gospodarstwa Kobiecego". Wątek ten rozwinę w styczniowym numerze GN, tym chętniej, że dzięki regionalnym poszukiwaniom "Entuzjastek" zdołałam zgromadzić już stare wyroby ze Strzelec, Bochotnicy i Chruszczowa.

Nauczyłam się także tkać pod okiem prawdziwej mistrzyni, Krystyny Nakoniecznej, w prowadzonej przez nią Regionalnej Izbie Tkackiej w Borysowie. Uroczyste zakończenie warsztatów, na które dojeżdżałam w październiku i listopadzie odbyło się 9 listopada br., w czasie którego pięcioro uczestników warsztatów z powiatu puławskiego otrzymało z rąk prezesa Z. Pacholika zaświadczenia o ukończeniu warsztatów z zakresu "Tkania tradycyjnego według wzorów tkackich właściwych dla obszaru Lokalnej Strategii Rozwoju LGD "Zielony Pierścień". Wszyscy uczestnicy zamówili także dla siebie warsztaty tkackie poziome, które pozwolą wykonywać przeróżne tkaniny zarówno do domowego użytku, jak i wystroju wnętrz.

Tkanie to umiejętność, która niesamowicie wciąga i daje poczucie swobody twórczej. Może też być bardzo użyteczna. Będą się mogli przekonać o tym wszyscy, których zaproszę na wiosnę do planowanej "Pracowni Regionalnej", gdzie będzie można nauczyć się tkać lub obejrzeć wykonane już wyroby.