Napisane przez  BW
22
Paź
2010

Gnani wiatrem

Wiesław Pardyka z Sadurek i Adam Tarkowski z Charza A. Obaj młodzi, przystojni i zdolni. Obaj pasjonują się wszystkim, co związane z lotami balonem. O ich pasji i pracy, o "bujaniu w obłokach" i twardej rzeczywistości, o wiedzy i umiejętnościach, które są niezbędne, by oglądać świat z lotu ptaka i pokazywać go innym, rozmawia z nimi Bogumiła Wartacz.

Wiesław Pardyka

Na co dzień jest Pan specjalistą do spraw marketingu w Zakładzie Leczniczym Uzdrowisko Nałęczów. Jak i kiedy zaczęła się Pana przygoda z balonami?

Tak - od 8 lat pracuję w Uzdrowisku, natomiast przygoda balonowa zaczęła się ok. 5 lat temu... Zresztą również trochę związana jest z miejscem mojej pracy, ponieważ dzięki temu, że Spa Nałęczów postanowiło zainwestować w balon reklamowy i poszukiwało wśród pracowników osób chętnych do jego obsługi, mogłem rozpocząć realizować nową pasję. Na początku to był oczywiście okres szkolenia i pracy przy sprzęcie, co pomogło poznać "od kuchni" różne aspekty latania balonem i podjąć ostateczną decyzję odnośnie rozpoczęcia formalnego szkolenia.

Czego trzeba nauczyć się, jak długo i jakie predyspozycje posiadać, aby latać balonem?

Jest kilka równorzędnych rzeczy, które należałoby wymienić: przede wszystkim chęci i wytrwałość w poświęcaniu własnego czasu na naukę - aby poszerzyć wiedzę teoretyczną (kwestie pogodowe, wiedza techniczna o budowie balonu, nawigowanie i przygotowanie do lotu)oraz umiejętności praktyczne w obsłudze statku powietrznego. Osoba silnie zdeterminowana jest w stanie zrobić kurs i zdać egzaminy w ciągu 1-1,5 roku poczynając od etapu "terminowania", czyli bycia tzw. załogantem w czyjejś ekipie i robienie kursu teoretycznego, a kończąc na państwowych egzaminach w Urzędzie Lotnictwa Cywilnego. Sprawa podstawowa to także stan zdrowia - rozpoczęcie kursu na pilota balonu musi być poprzedzone odpowiednim badaniem lekarskim, którego wynik określa nasze predyspozycje psychofizyczne. No i wreszcie finanse - baloniarstwo to dość droga przyjemność, ponieważ koszty zakupu i użytkowania balonu są wysokie. Ja miałem akurat to szczęście, że dzięki Uzdrowisku Nałęczów mogłem je zminimalizować.

Kto jest kim w załodze latającej balonem SPA Nałęczów?

Obecnie balon Spa Nałęczów jest użytkowany przeze mnie i mojego wspólnika Adama w ramach naszej dodatkowej działalności lotów widokowych balonem proponowanych przez firmę Hardworkers Team. W naszej flocie znajduje się również drugi większy balon Nałęczowianka/Uzdrowisko Nałęczów. Obaj posiadamy licencje pilota i w zależności od innych naszych obowiązków wymiennie latamy jednym i drugim balonem. Dzięki dwóm sprawdzonym kolegom (Paweł i Mariusz) mamy świetną obsługę sprzętu, udanie przygotowujemy balony do startu oraz mamy pewność, że tzw. ekipa naziemna zawsze dojedzie za balonem we właściwe miejsce i pomoże sprawnie złożyć sprzęt po wylądowaniu.

To pierwsze Pana zawody w Nałęczowie, jak było i czy miał Pan termę?

Tak naprawdę, to były w ogóle moje pierwsze zawody, w których brałem udział jako pilot. Dotychczas latałem wyłącznie rekreacyjnie, a w tym roku zdecydowałem się na wyrobienie również licencji sportowej. Tremy nie było, raczej odrobina adrenaliny i chęć sprostania nowemu wyzwaniu. Mam pewien niedosyt z powodu pogody, która płatała figle i uniemożliwiła niektóre loty - być może wtedy wynik sportowy również byłby lepszy. Sądzę jednak, że 19. miejsce w debiucie będzie motywować do starania się o lepsze lokaty w kolejnych zawodach.

Którą konkurencję w zawodach balonowych lubi Pan najbardziej?

Tę, która jest najłatwiejsza do oceny przez postronnych obserwatorów i chyba najbardziej widowiskowa - czyli krzyż. Polega ona na zrzuceniu markera na specjalnie wyłożony krzyż z białego płótna na koordynatach przekazanych ekipom podczas odprawy przed lotem. Zawsze należy wybrać optymalne miejsce startu, aby kierunek wiatru kierował balon na pozycję krzyża i w optymalnym momencie należy zrzucić marker. Osoby na dole dokonują pomiaru odległości zrzuconego markera od krzyża. Zdarza się, że są to centymetry, więc precyzja lotu bywa wręcz niesamowita, biorąc pod uwagę fakt, że jedyne możliwości sterowania balonem i korygowania kierunki wynikają z poszukiwania różnych kierunków wiatru na różnych wysokościach. Piloci wprowadzają więc balon w bardzo szybkie wznoszenie lub opadanie, aby odnaleźć optymalny kierunek lub też go skorygować.

Jaka jest najtrudniejsza i jakich umiejętności wymaga?

Według mnie poziom trudności w różnych konkurencjach jest podobny, ponieważ generalnie wymagają one możliwie precyzyjnego nawigowania i osiągania określonych punktów na ziemi lub wirtualnych na określonych wysokościach lub też utrzymania lotu w określonym kierunku. Trzeba być uważnym obserwatorem - obserwować naturę, inne balony, ćwiczyć precyzyjne nawigowanie. Pasjonaci latania sportowego często korzystają ze zdobyczy techniki: GPS-ów z mapami lotniczymi i programów wspomagających ich w nawigowaniu.

Latanie balonem to...

Pasja, przygoda, wyzwanie rzucane naturze, obserwowanie świata z innej perspektywy, sposób spędzania wolnego czasu, praca, relaks i "oderwanie się" od przyziemnych problemów.

Jak nazywają siebie ludzie latający balonami?

Nie ma jednego slangowego określenia branżowego, ale na pewno każdy ma coś z marzyciela realizującego pasję, trochę zakręconego szaleńca, ale także wbrew pozorom stąpającego twardo po ziemi, a nie tylko bujającego w chmurach - przecież latanie to nie tylko zabawa, ale również odpowiedzialność za bezpieczeństwo innych ludzi.

Jak kosztowne jest to hobby?

Nie da się ukryć, że koszty są wysokie, dlatego baloniarstwo w Polsce jest stosunkowo mało popularne i na zakup balonu pozwalają sobie głównie firmy, a rzadziej osoby prywatne. Balon w zależności od producenta i modelu kosztuje ok. 200 tys. zł, dochodzą koszty użytkowania: gaz do latania, ubezpieczenia, sprzęty obsługowe (samochód i przyczepka do transportu) oraz opłaty związane z zarządzaniem zdatnością do lotu statku powietrznego.

Ile pali gazu taki nie za duży balonik?

Przy balonie podobnej wielkości co Spa Nałęczów przyjmuje się średnie spalanie 1 litr na minutę, ale jest to wartość szacunkowa. Faktyczne spalanie uzależnione jest od temperatury powietrza oraz obciążenia, czyli ciężaru ładunku znajdującego się w koszu - butli pilota i pasażerów. Generalnie, im chłodniej, tym lot jest bardziej ekonomiczny, ponieważ zużywamy mniej gazu do podgrzania powietrza znajdującego się w powłoce i wywołania różnicy temperatur pomiędzy powietrzem w powłoce i powietrzem zewnętrznym.

Jak daleko można polecieć na jednym zbiorniku?

Jak już wspomniałem, jest to uzależnione od ciężaru i temperatury powietrza. I oczywiście siły wiatru. Na każdy lot zabieramy minimum 2 butle gazu ze względów i bezpieczeństwa, i planowanej odległości lotu, który zazwyczaj trwa ok. 1 godz. W tym czasie w zależności od prędkości wiatru pokonujemy do 20-25 km. Ale zdarzają się również loty, w których kierunek wiatru tak się zmienia, że lądowanie następuje w odległości 2 km od miejsca startu, mimo że lot trwał godzinę i balon w sumie pokonał dystans 15 km.

Miał Pan jakieś śmieszne sytuacje związane z lotami balonem? Albo mrożące krew w żyłach?

Bardzo niebezpiecznych sytuacji raczej nie było...Przy zachowaniu zdrowego rozsądku raczej się one nie zdarzają. Śmieszne - raczej pozytywne i zabawne, głównie po wylądowaniu w najmniej oczekiwanych miejscach. Okazuje się, że czasem gościnność gospodarzy zafascynowanych balonem lądującym tuż za ich stodołą nie ma granic.

Gdzie i kiedy kolejne starty?

Starty do rekreacyjnych lotów widokowych bardzo często w sercu Nałęczowa na łące przed Starymi Łazienkami, jak tylko jest sprzyjająca pogoda. Jeśli chodzi o starty w kolejnych zawodach to na chwilę obecną nie mam jeszcze planów - w okresie pełnego sezonu w Uzdrowisku brak czasu daje się trochę we znaki. Zapraszam na stronę www.hardworkers.pl - można na niej znaleźć zdjęcia z lotów, które odbywaliśmy w Polsce, jak również dowiedzieć się, na jakich zasadach można odbyć lot balonem.

Plany i marzenia...

Kontynuowanie pasji, rozwój osobisty w Uzdrowisku, propagowanie baloniarstwa. Generalnie: Marzenia staram się planować, a plany urzeczywistniać.

Adam Tarkowski

W tym roku pojawił się nowy balon z logo Uzdrowiska Nałęczów i Nałęczowianki, czym różni się ten nowy balon od tego z logo SPA Nałęczów?

Nowy balon jest przede wszystkim dwa razy większy. Powierzchnia starszego balonu Spa wynosi 2200 m3, natomiast nowy balon Uzdrowisko Nałęczów/Nałęczowianka ma 4200 m3. Kolejną rzeczą odróżniającą te dwa statki powietrzne są również sprawy techniczne. Nowy balon ma w powłoce wentyle boczne, które umożliwiają obracanie się balonu w locie, eksponowanie loga w konkretnym kierunku oraz najważniejsze - przygotowanie kosza w pozycji najdłuższego brzegu do kierunku lądowania i zetknięcia z ziemią. Jest to bardzo istotne przy tego typu koszach, które zabierają większą liczbę pasażerów, ponieważ przyziemienie dłuższym bokiem kosza minimalizuje skutki przechylenia się jednych pasażerów na drugich. Nowy balon SP-BDF (Uzdrowisko Nałęczów/ Nałęczowianka) w przeciwieństwie do balonu Spa Nałęczów zabiera do kosza 7 osób. Kolejną istotną cechą, ale już z mojego punktu widzenia - właściciela statku powietrznego - jest spalanie gazu. Dwa razy większy balon pali prawie dwa razy więcej gazu, co przekłada się oczywiście na masę startową i możliwości, jakie wykazuje, biorąc tyle osób do kosza.
Szczegóły dotyczące lotu, liczby osób (wagi pasażerów) i samej organizacji lotu ustalane są zazwyczaj na miejscu startu ze względu na to, że nowy balon wymaga jeszcze bardziej stabilnych warunków niż mniejszy 2-osobowy Spa Nałęczów.
Wszystkie inne etapy organizacji lotu wyglądają bardzo podobnie - frajda z latania dużym, jak i małym balonem jest taka sama i widoki te same.

Cechą wyróżniającą mały balon Spa Nałęczów jest możliwość stworzenia bardzo kameralnego lotu (dwojga zakochanych), czego przykładem są liczne zaręczyny, oświadczyny w tym balonie. Większy balon, to więcej ludzi, więcej atrakcji i komentarzy w koszu a propos widoków i... więcej pomocników przy składaniu balonu w miejscu lądowania.

Co jest najtrudniejsze, co najważniejsze w obsłudze tego giganta?

Każdy balon trzeba rozłożyć i złożyć po wylądowaniu. Oba te działania pochłaniają bardzo dużo pracy, wysiłku i nie mowy o nierozważnym "składaniu, złączaniu powłoki z koszem" balonu, który odrywając się od ziemi będzie niesprawny. Najtrudniejszą sprawą jest waga składowych rzeczy w każdym balonie. W mniejszym powłoka waży 112 kg natomiast w balonie Uzdrowisko Nałęczów/ Nałęczowianka powłoka ta już waży 165 kg. Identycznie sprawa ma się co do kosza i butli paliwowych, których trzeba dwa razy więcej zabrać do kosza dużego balonu. Najważniejszą sprawą jest chyba rozwaga przy samym planowaniu lotu i w trakcie. Niestety, loty balonem nie mogą być wykonane "na siłę" przy założeniu, że jakoś to będzie.

Ogromna powierzchnia balonu zarówno w trakcie rozkładania, jak i samym locie staje się w istocie żaglem, na który napiera wiatr i oddziałują duże siły. Wtedy nikt nie jest w stanie utrzymać takiego balonu, a samo lądowanie rozpędzonego balonu jest mało przyjemne. Cechą odróżniającą bardzo małe balony, chociażby sportowe, jest właśnie powierzchnia czaszy, która jest mała i co za tym idzie, łatwiejsza do opanowania i utrzymania całego balonu. Im balon mniejszy, tym łatwiejsza obsługa, lżejsze części składowe i większe możliwości manewrowe w locie (góra /dół). Nowy balon Uzdrowisko Nałęczów/Nałęczowianka zalicza się już do balonów dużych, gdzie zarówno waga, jak i nośność takiego statku powietrznego są duże i wymagają więcej pracy. Poza aspektami wagowymi, zdrowym rozsądkiem i rozwagą do dużego balonu potrzeba nam jeszcze więcej miejsca na start i duuuuużo więcej na lądowanie, a także dwóch silnych kolegów (Mariusza i Pawła), dzięki którym realizujemy loty w Nałęczowie i okolicach. Bez szybkiej i sprawnej ekipy żaden dobry pilot balonem nie poleci - bo sam go nie rozłoży i nie złoży.

Jak długo lata Pan balonem, czy były wcześniej może jakieś samoloty, szybowce?

Balonem latam bardzo krótko - około 3 lat. Latanie balonem zaczęło się w firmie Uzdrowisko Nałęczów i od niedawna przeistoczyło się w loty turystyczne dla KAŻDEGO, komu tylko zamarzy się taki lot. Pomysł zrobienia licencji balonowej zrodził się również w Uzdrowisku i od tamtego czasu ciągle latam i pomagam przy balonie SPA Nałęczów. Zaczynałem od dźwigania powłoki, pomocnika praktycznie zawsze poświęcając swój prywatny czas, a potem biegiem do pracy w Uzdrowisku na swoje stanowisko pracy. Wcześniej nie miałem nic wspólnego z lataniem, a sam pomysł latania miał kilka aspektów i rodził się w różnych sytuacjach. Pomysł zakupu nowego balonu Uzdrowisko Nałęczów/Nałęczowianka zrodził się w Czechach i znaczący wpływ na realizacje tego pomysłu miał Prezes Uzdrowiska Nałęczów i mój kolega-wspólnik - Wiesiek, z którym do dziś razem latamy i działamy w baloniarstwie. Latanie balonem dało początek zrobieniu licencji samolotowej UL. Samoloty ultralekkie co prawda nie mają nic wspólnego z balonami, ale są również ciekawe i interesujące. Sam fakt, że takim samolotem nie lata się wysoko oraz możliwość startowania ze swoich malutkich prywatnych lądowisk przy domu jest też bardzo fajny i wygodny. Niestety nie mam możliwości zarówno finansowych, jak i technicznych do zrealizowania takiego planu, ale mam nadzieję, że kiedyś mi się uda i będę mógł wyjść i odlecieć spod samych drzwi mieszkania.

Czy na co dzień zajmuje się Pan bardziej przyziemnymi sprawami?

Tak. Na co dzień pracuję od wielu lat w Uzdrowisku Nałęczów, mam też obowiązki domowe jak każdy, i jak tylko nie lecę i nie pracuję to staram się odpocząć w domu.

Dotychczasowe Pana sukcesy w baloniarstwie?

Niestety nie biorę czynnego udziału w zawodach balonowych zaliczanych do Pucharu Polski z braku czasu, ale jeśli już go znajdę to chętnie jeździmy na takie zawody i próbujemy sił z innymi ekipami. Balon, na którym latam w zawodach (balon Spa Nałęczów) nie jest balonem sportowym, a jedynie turystyczno-rekreacyjnym, więc nie mamy możliwości osiągania dobrych rezultatów w zmaganiach sportowych, gdzie stawia się na przystosowane do tego rodzaju wyczynowe balony. Ubiegłoroczne Zawody Nałęczowskie ukończyłem na III miejscu. W tym roku zająłem II miejsce na I Polsko-Niemieckich zawodach balonowych w Szczecinku. Życzyłbym sobie, aby największym moim sukcesem było bezpieczne latanie i tyle samo lądowań, co startów.

Plany na przyszłość, marzenia?

Chciałbym wspólnie z moim kolegą - wspólnikiem realizować swoje pasje balonowe i promować loty balonem w woj. lubelskim. Obecnie skupiam się na rozwoju i promowaniu lotów balonem, zachęceniu jak największej liczby ludzi do spróbowania i odbycia choć raz jednego lotu. Zapewniam, że Nałęczów i okolice z góry są jeszcze fajniejsze. Plany związane z balonami są proste - rozwijać się, inwestować w kolejne nowe balony, tym razem może sportowe...

autor: Bogumiła Wartacz
(0 głosów)