Napisane przez  Bartłomiej Piech
08
Lut
2014

Święta nie od święta

czyli Międzynarodowy Dzień Wolontariusza w Zespole Szkół im. Zygmunta Chmielewskiego w Nałęczowie

Jeśli zapytamy losowo wybrane osoby o ich skojarzenia ze słowem „szkoła”, najczęściej padającymi odpowiedziami będą: „rutyna”, „wysiłek”, „dzwonek”, „klasówka”. Tak wygląda stereotypowy obraz szkoły, w której repertuarze znajduje się tylko mechanicznie realizowany plan dydaktyczny, podążający za niezmiennym od lat schematem dzwonków, lekcji i przerw. To jak zły czar, powracające fatum, z którym nie można się uporać. Takiego problemu nie ma jednak Zespół Szkół im. Z. Chmielewskiego w Nałęczowie, gdzie różne stereotypy znikają jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki, panuje magiczna atmosfera, a słowo „święto” nabiera innego sensu. 4 grudnia ub. r. definiowało je hasło: Międzynarodowy Dzień Wolontariusza.


Spotkanie rozpoczęto od przywitania gości specjalnych: burmistrza Nałęczowa Andrzeja Ćwieka, dyrektora Zakładu Obsługi Placówek Oświatowych w Nałęczowie Stanisława Olszewskiego oraz gospodarza wieczoru – dyrektora Zespołu Szkół – Jerzego Rosiaka.
Chwilę po uroczystym rozpoczęciu, gdy nad widownią zgasły światła, na scenę wkroczyli aktorzy z osiedlowej świetlicy w Nałęczowie, którą opiekują się wolontariusze koła. Absolutnie nie wolno pominąć, a zdecydowanie należy podkreślić fakt, iż scenariusz do przedstawienia jest efektem talentu oraz pracy jednej z uczennic ZS Karoliny Sołtys – wieloletniej wolontariuszki oraz członkini Związku Strzeleckiego „Strzelec”.
Choć z pozoru amatorski, pokaz teatralny wg scenariusza Karoliny przeniósł nas do świata, w którym ludzie dobrej woli osiąga- ją wiele, a chęć pomocy innym odpłaca po stokroć. Na uwagę zasługuje pomysłowość w przygotowaniu scenerii oraz kostiumów, a szczególnie zmiana paradygmatu tła jako nieruchomego elementu sceny. W efekcie wykorzystano przebranych za drzewa aktorów do stworzenia niepowtarzalnej i dynamicznej scenografii, w związku z czym sformułowanie „drewniane aktorstwo” traci tutaj swój sens, traci go bezapelacyjnie.
W drugiej części wieczoru mieliśmy przyjemność wysłuchać wystąpienia autorstwa Igora Hemperka – również członka koła wolontariatu – na temat genezy, ideologii oraz celów wolontariatu w Polce oraz na świecie. Dla większości słuchaczy najistotniejszą informacją było przedstawienie wolontariatu jako działalności prospołecznej de facto czysto dobrowolnej i altruistycznej, wykraczającej poza ogólnie przyjęte normy „dobroci koniecznej”. Wolontariusz to oso- ba, która robi coś więcej niż to do czego są zdolni zwykli zjadacze chleba.
Dość wzniosłą atmosferę, jaka zapanowała na widowni, skutecznie rozluźnił występ grupy tanecznej „Tęcza” złożonej – i tu bez niespodzianki – z wolontariuszy koła. Rozruszani tanecznym rytmem, przeszliśmy do ostatniej części tego świątecznego wieczoru, jaką była wizyta św. Mikołaja. Jak na świętego przystało, uświęcił nasze spotkanie świetnymi prezentami, które wręczył wszystkim podopiecznym świetlicy w Nałęczowie.
Szkoła przy ul. Spółdzielczej 17 zdecydowanie nie zalicza się do miejsc opisanych w pierwszej części tego tekstu. Tutaj słowa takie jak norma, schemat czy nuda to archaizmy.
Tuż przed rozpoczęciem happeningu dyr. Jerzy Rosiak, zapytany o genezę dzisiejszego wydarzenia, zaprezentował swoją panoramiczną wizję szkoły, jako miejsca, gdzie pewne podejście do matury i wysoki wynik egzaminu to nie luksus lecz pewny standard. – Robimy dla młodzieży coś więcej niż tylko tak zwane konieczne minimum – powiedział. – Wznosimy się ponad standardy. To dzięki wydarzeniom takim jak dziś, dorastający człowiek rozwija się.
Święto zorganizowane w takim duchu ciężko identyfikować w sposób stereotypowy – jako rodzaj dnia, który wraz z tzw. dniem powszednim składa się na dychotomiczny obraz rocznego kalendarza. Dyrekcja i pracownicy Zespołu Szkół sprawiają, że świąteczna atmosfera staję się domeną każdego dnia, a świętem staje się dzień powszedni.
Przygotowaniem eventu zajęli się wolontariusze należący do szkolnego koła wolontariatu pod fantastycznym kierownictwem Barbary Kozickiej. Władając sceną, nad sprawnym przeprowadzeniem programu wieczoru czuwała prowadząca Monika Marczyńska - uczennica ZS oraz wolontariuszka. Całość dopięta na ostatni guzik, włącznie z zaaranżowaną szatnią, „teatralnym” układem widowni, scenicznym oświetleniem oraz nagłośnieniem, którym z reżyserki sterował realizator dźwięku.

(0 głosów)