Napisane przez  red
17
Gru
2001

Artemea czyli moja sztuka

O nowej kawiarni "Artemea" w Domu Kultury opowiada właściciel, Zdzisław Kawka
Kawiarnia zaczyna powoli funkcjonować, część osób przychodzi tylko do kawiarni, część ogląda obrazy. Próbujemy połączyć działalność kulturalną z normalna działalnością komercyjna.
   Chcemy zbudować sobie szerokie kontakty z młodzieżą, zwłaszcza z "Plastyka". Był wernisaż pani Popek, a teraz są już dwie następne osoby które chcą wystawić swoje prace w Artemei. Ktoś może przyjść obejrzeć obrazy, ktoś inny wypić piwo.
   Myślę że ten pomysł się przyjmie, jest dość duże zainteresowanie, w weekendy zwłaszcza ze strony kuracjuszy, w ciągu tygodnia przychodzą głównie mieszkańcy. Lokal jest dla wszystkich, przychodzą nawet dzieciaki na herbatę. Chcę, żeby to był lokal, do którego można przyjść z rodziną.
   W domu kultury jest przecież sporo zajęć dla młodzieży, często rodzice po nich przychodzą i ten czas, zanim się zajęcia skończą próbujemy im "zagospodarować"- choć to może nie najszczęśliwsze sformułowanie. Sporo osób się tu przewija, zamiast czekać na hollu mogą sobie wypić kawę w kawiarni. Można zjeść też obiad, choć kuchnia nie jest zbyć szykowna, ze względu na dość małe zaplecze, ale można się najeść. Mamy spory wybór herbaty, kawę, trzy gatunki piwa, coś mocniejszego też.
   Przestrzegamy rygorystycznie zasady, że nie obsługujemy nietrzeźwych i nie podajemy alkoholu ludziom którzy nie mają wymaganych 18 lat. Mam sprawdzonych pracowników jeszcze z "Przepiórki" i wiem, że mogę na nich polegać.
   W kawiarni jest włączony telewizor, co rzeczywiście niezbyt "gra" z wystawą, ale żeby "grało" musiałbym puścić z magnetofonu muzykę poważną, ale przecież niewielu ludzi słucha takiej muzyki a lokal jest dla wszystkich. Jestem w trakcie kompletowania wystroju, chcę zatrzeć stołówkowe wrażenie, stworzyć trochę intymności.

  • 22artemea2
  • 22atremea1

(0 głosów)