Napisane przez  red
09
Lis
2006

Kto handluje, ten ma kłopoty

 W związku z głosami z Ratusza o problemach z handlem na al. Lipowej postanowiliśmy przyjrzeć się tej sprawie. Co na ten temat mają do powiedzenia sprzedawcy, co władze, a co zwykli klienci. Kto komu przeszkadza? I jak się ma do stoisk handlowych z Lipowej wieść o planowanym remoncie miejskiego targowiska?


Zaczęło się od ławek

   Na wrześniowej sesji Rady Miejskiej w Nałęczowie, radny Wojciech Chamerski zapytał burmistrza, co sądzi na temat handlujących na ławkach przed UM, zapytał, bo burmistrz to w końcu gospodarz miasta
- Pytam, nie dlatego, że mi to przeszkadza, ale chcę poznać opinię pana burmistrza. - zaznaczył radny.
- Tacy handlarze są dziś, a jutro ich nie będzie, sprzedają sezonowo maliny i inne owoce. Lepiej jeśli rolnik przyjdzie i sprzeda to, co wyprodukował, niż gdyby miał przyjść do gminy po zasiłek. Oczywiście, zajmowanie ławek jest niedopuszczalne - odpowiedział radnemu burmistrz Wojciech Wójcik.
- Rolnik nie przychodzi po zasiłki - dało się słyszeć komentarz radnych zorientowanych w sprawach rolników. I jeszcze dało się słyszeć stwierdzenie, że gorzej z tym targiem pod bramą. Dlaczego gorzej? Z tego co mówili pod koniec sesji radni i burmistrz chodziło o asortyment, zbyt pokaźny jak na to miejsce. W uzdrowisku ironicznie mówi się, że to supermarket burmistrza.


Targ pod bramą

   "Targ" przy Bramie Wschodniej prowadzony jest na terenie prywatnym. Kilka stoisk z niemal wszystkim. Są tu: pamiątki z Nałęczowa, maskotki, torebki, buty, polary, klapki na basen, kożuszki. Te stoiska od lat cieszą przede wszystkim kuracjuszy, bo mają blisko na zakupy, nałęczowianie też chętnie tu kupują, bo jest duży wybór towarów.
- Przyjeżdżam do Nałęczowa i wiem, że zawsze mogę coś potrzebnego kupić w tym miejscu. To dobrze - mówi mężczyzna oglądający na stoisku buty.
- Mnie nie przeszkadzają te stoiska. Są i dobrze. Duży tu wybór. Ładne czapki i rękawiczki można tu teraz kupić. - mówi jedna z zapytanych kuracjuszek.

Innym znów przeszkadzają stoiska:
- Trudno iść chodnikiem szczególnie w weekendy. Wtedy dużo ludzi idzie do parku i trudno przejść między kramami, jak są po obu stronach chodnika - mówi młoda nałęczowianka.

Handlowcy tłumaczą, dlaczego tak jest:
- Jeszcze w tamtym roku policja pilnowała, żeby lewa strona chodnika nie była zastawiana przez handlujących i my stosowaliśmy się do tego - mówi Jacek Jarosz właściciel stoiska - Przyjezdni handlarze nie przestrzegali tych reguł. Przyjeżdżali, sprzedawali i nic sobie z tego nie robili, że nie wolno. Oni nie płacąc za to miejsce nikomu, są dla nas nieuczciwą konkurencją. Więc teraz już sami wolimy zastawić lewą stronę chodnika, żeby nie było tu konkurencji.
Pretensje irytują sprzedawców.
- Przykro słuchać, jak ktoś się czepia ludzi, którzy uczciwie na siebie pracują. Z tego żyje cała nasza rodzina, płacimy za dzierżawienie prywatnego terenu, mamy pozwolenie na handel tu i to nasza praca. - tłumaczy drugi właściciel stoiska Zbigniew Żywicki. - A jeśli chodzi o asortyment? Staramy się trafiać w gusta klientów. Sami proszą o dowiezienie czegoś. Nie każdy z kuracjuszy ma zdrowie, żeby iść gdzieś dalej do miasta na zakupy. Nie zrezygnujemy tak łatwo z tego miejsca. Jeśli chodzi o estetykę, to jak będzie taki warunek to zrobimy lepsze stoiska.
Sprzedawcy chcą mieć pewny grunt pod nogami. Zainwestowaliby w stoiska, gdyby mieli gwarancję, że za jakiś czas nie będą musieli stąd iść. Są rozgoryczeni, że tak naprawdę nie ma w tej sprawie dialogu z burmistrzem, radą miejską.


Reguły gry

   Codzienność jaka jest, każdy widzi. Handel poza sklepami kwitnie w Nałęczowie, gdzie się da. Takie czasy, kto handluje, ten żyje. Jednak są handlarze z papierami i okazjonalni. Od czasu do czasu policja patroluje teren. Spisuje nielegalnie handlujących z nakazem opuszczenia miejsca.
- Chcemy handlować i chcemy mieć do tego miejsce. W tym roku nie można było ubiegać się w gminie o pozwolenia na handel w parku, tak jak w minionym roku. - dodaje Jacek Jarosz. - Gdzie mamy handlować. To dobre miejsce, a jak komuś nie pasuje ten handel tu, to co zaproponuje nam w zamian?
W UM dowiedzieliśmy się, że:
- Do handlu przewidziany jest plac targowy przy ul. Poniatowskiego i nie ma innych wyznaczonych do tego miejsc - twierdzi burmistrz Wójcik. - W tym roku ze względu na remont alejek nie wydawaliśmy żadnych zezwoleń na sprzedaż w parku.

Pomysł

   Sprzedawcy nie chcą sprawiać kłopotów, ani mieć kłopotów, tylko handlować. Mają swoje pomysły: - Przecież jak się nie podobają nasze stoiska, to może czas nam pomóc i zorganizować eleganckie kramiki. To, co jest teraz na targowisku przy ul. Poniatowskiego to jest mało estetyczne, jak na Nałęczów. Nie każdy z kuracjuszy też tam dotrze, to może warto pomyśleć też o miejscach do handlu, gdzieś w parku, albo obok parku. A może na utwardzonym kostką placu przed Nałęczowskim Ośrodkiem Kultury albo na pustym placu przed urzędem.
ZL Uzdrowisko "Nałęczów" podsunął kilka pomysłów gminie, bo dyrekcji zależy, by w parku było coś więcej niż tylko alejki do spacerowania dookoła stawu:
- Mamy zdolną młodzież w PLSP, mogliby malować karykatury, portrety kuracjuszom, gościom. Jesteśmy za handlem rękodziełami w parku, ale żeby nie było tu targowiska z bielizną, odzieżą. - mówi prezes Wojciech Gucma.
- Widzieliśmy na Słowacji efektowne stoiska - wiaty do handlu, które z powodzeniem można byłoby zbudować na miejscu po leżakowni w parku - dopowiada Andrzej Kozłowski dyrektor ds. marketingu.

Czy Gmina ma pomysł na rozwiązanie problemu handlu na ławkach i uznanych za nieestetyczne stoisk przed Bramą Wschodnią?
- W planie zagospodarowania przestrzennego jest miejsce w parku przewidywane do zagospodarowania. Jest to teren po starej leżakowni przy sanatorium Księcia Józefa i tam można by zorganizować miejsce na sprzedaż obrazów, pamiątek z Nałęczowa i wyrobów rękodzieła artystycznego - wyjaśnia burmistrz. - Do gminy wpłynął też interesujący pomysł prywatnych inwestorów na zagospodarowanie obecnego targowiska przy ul. Poniatowskiego.


Przyszłość

   Jedni z handlujących już cieszą się, że prywatni inwestorzy wzięli sprawy w swoje ręce i wyremontują targowisko. Drudzy woleliby zostać w tym strategicznym miejscu na al. Lipowej. Jeszcze inni będą szukali nowego miejsca na handel. Zobaczymy, czy uda się pójść na kompromis i miejsce do handlu przed Bramą Wschodnią będzie tak zagospodarowane, by nie przeszkadzało nie tylko przechodniom. Czy nowe pomysły będą lekarstwem na dotychczasowe kłopoty handlujących w Nałęczowie? Jak się okazuje, to temat "rzeka" o wielu nurtach. Będziemy do niego powracać. Prosimy Państwa o opinie na ten temat.

tekst i foto: BW
(0 głosów)