Napisane przez  BW
27
Lis
2004

Rośnie nowy obiekt Uzdrowiska

Z dnia na dzień rosną ściany budynku przy ul. T. Kościuszki w Nałęczowie. Ta kolejna duża inwestycja "Uzdrowiska Nałęczów" SA nabiera coraz wyraźniejszych kształtów. I właśnie te nowe kształty budzą zdumienie mieszkańców, kuracjuszy Nałęczowa. Tak bardzo jesteśmy konserwatywni, boimy się nowości?


   Budynek przy ul. Kościuszki pierwotnie miał być dobudową do istniejącego po przeciwnej stronie ulicy sanatorium "Fortunat". Jednak inwestorzy zrezygnowali z tej opcji. Powstaje tu niezależny, dwupiętrowy obiekt 2000m2 z poddaszem użytkowym i garażami w podpiwniczeniu. Ma to być baza hotelowa na ok. 80 miejsc. Przeznaczenie tego budynku jest jeszcze nie do końca przesądzone. Mówi się o możliwości wykupu tu mieszkań, także przez tych, który mają chcą spędzić jesień swego życia w Nałęczowie. Koszt inwestycji szacuje się na 3 miliony złotych. Zakończenie budowy planowane jest na wiosnę 2005 roku.

  O ile przeznaczenie budynku nie budzi na razie emocji, to sam projekt, tak.
   Mieszkańcy, turyści, którzy widzieli wizualizację tego budynku reagowali podobnie. W pierwszym momencie była to totalna krytyka: "Tylko tyle? To jakiś młyn, stodoła?". "W Nałęczowie coś takiego? Zmienić projekt!", "A gdzie jakieś urozmaicenia, załamania linii, lukarny, balkony, werandki, gdzie tu nałęczowski styl?", "Klocek". W pierwszej chwili łatwo krytykować. Dopiero potem przychodzi refleksja, że może to nie takie straszne, jak się wydaje?
   "Może z czasem będziemy na ten budynek inaczej patrzeć, będziemy się nim zachwycać." - po chwili zastanowienia mówią kuracjuszki z Warszawy.

   "W sumie trudno ocenić, nie można powiedzieć, że to zły projekt." - mówi artysta malarz Piotr Olejnicki - "Myślę, że trzeba poczekać i zobaczyć, jak będzie się prezentował w rzeczywistości, a nie wirtualnie. Może łatwo wkomponuje się w nałęczowski krajobraz i przyzwyczaimy się do niego". "Szkoda tylko, że przy drobnych inwestycjach, np. budowie jednorodzinnego domku, trzeba tak szczegółowo dopasowywać projekty budynków do wytycznych konserwatora Kazimierskiego Parku Krajobrazowego. To zniechęca." - mówi, proszący o anonimowość, niedoszły mieszkaniec Nałęczowa.

   Każdemu z nas podoba się co innego, trudno dyskutować o gustach. Uderzające jest jednak to, jak bardzo przyzwyczailiśmy się do tradycyjnej XIX wiecznej stylistyki nałęczowskich budynków. To jest uznane piękno. I tak naprawdę jeszcze też nie wszyscy nacieszyliśmy się lukarnami, wykuszami, wieżyczkami, mansardami, a już architektura znów sięga do prostej formy. Mody się zmieniają szybciej, niż nasze gusta.

   Autor projektu B. Stelmach tłumaczy, iż "ta uproszczona, lapidarna forma budynku nawiązuje do bezstylowości w sztuce współczesnej, a jednocześnie posiada charakterystyczne dla nałęczowskich will detale: drewniane elementy wykończeniowe, ozdobne listwy, przesuwane żaluzje w loggiach. To połączenie tradycji z nowoczesnością. Szklany łącznik rozbija jednolitą bryłę klockowatego z pozoru budynku."
W szklanym łączniku zaprojektowano klatkę schodową oraz panoramiczną windę widokową. Może to nawiązanie do "szklanych domów'' Żeromskiego?

   To nie pierwszy kontrowersyjny projekt budynku w Nałęczowie. W ubiegłym roku szokował "ponury" w środku obiekt "Atrium", również autorstwa Bolesława Stelmacha. Autor tych odważnych, jak na Nałęczów projektów, przyznaje, że to atut inwestora - "Uzdrowiska Nałęczów", iż realizuje te projekty. To przyszłość. Nowoczesność, ale z mocnymi elementami tradycji. Dobrze, że wzbudza emocje, zastanawia, a niektórych dziwi.
Może ten budynek okaże się baśniowym "Brzydkim kaczątkiem" i z czasem olśni nawet zagorzałych konserwatystów.
B.W.

Autor projektu zwraca się do Czytelników z propozycją wymyślenia jakiejś przyjemnej nazwy dla tego obiektu. Czekamy na Państwa propozycje.
  • 40_2
  • 40_3
(0 głosów)