Napisane przez  ROM
23
Kwi
2012

Limeryki wiosenne

Pewnej Zuzannie w słonecznym maju,
tu, w Nałęczowie było jak w raju.
Wyszła z kąpieli ubrana w pianę,
aż chłopom oczy wyszły przez ścianę.
Lecz ona im na to - baju, baju.

Pewien Eustachy prosto z Zamościa,
chciał poznać panią - trochę przy kości.
Chodził po parku,
był na jarmarku.
Lecz panie już schudły - z miłości
/ do Nałęczowa oczywiście/.

Pewna Amelia finansów unikat,
pragnęła spotkać młodego prawnika.
Żeby się uczyć prawniczej sztuki
, do rana zgłębiając potrzebne nauki.
Lecz nikt nie podjął się tego ryzyka.

autor: ROM
(0 głosów)