Napisane przez  BW
12
Maj
2008

Warto poświęcić swój czas dla dobra gminy

Wywiad z Arturem Rumińskim - nowym wiceburmistrzem Nałęczowa


- Jak się Panu pracuje w nałęczowskim urzędzie? Jak upłynęły pierwsze dni pracy na stanowisku wiceburmistrza Nałęczowa?
- Bardzo dobrze, spotkałem się z miłym przyjęciem przez mieszkańców, interesantów, radnych oraz pracowników urzędu. Jestem zadowolony z tych pierwszych kontaktów. Wydawało mi się, że będę w Nałęczowie osobą mało znaną, a ku mojemu zaskoczeniu jestem rozpoznawany. Ludzie podchodzą do mnie, witają się, rozmawiamy. Może dlatego, że od wielu lat korzystam z uroków Nałęczowa i znam to miejsce. Jestem rodowitym lublinianinem i całe moje życie zawodowe, wcześniej szkolne, studia, związane było z Lublinem i Lubelszczyzną. Dlatego często bywałem w Nałęczowie.
- Jak Pan zareagował na propozycję burmistrza Andrzeja Ćwieka, kiedy zaproponował Panu stanowisko swojego zastępcy?
- Pierwszą reakcją było wielkie zaskoczenie. Potraktowałem to jako duże wyróżnienie mojej osoby i uznanie dla wcześniej wykonywanej pracy. Ponieważ jestem pełen podziwu dla dokonań, stylu pracy i zamiarów burmistrza, zbyt długo nie zastanawiałem się. Uznałem, że warto jest poświęcić swój czas i zaangażowanie dla dobra Gminy Nałęczów. Przyszło mi to z łatwością, ponieważ znam i szanuję historię, kulturę i piękno tego terenu, a w swojej dotychczasowej pracy nigdy nie ograniczałem się do konkretnego miejsca, danej miejscowości, ale prowadziłem działania w kontekście Lubelszczyzny, regionu.
- Czy ma Pan już jakieś konkretne pomysły, propozycje, które chciałby Pan zrealizować w gminie Nałęczów? Jakie są Pana priorytety?
- Chciałbym zdecydowanie pomóc w obszarach gospodarczych, inwestycyjnych. Aktualnie szczególnie ważna jest absorpcja środków, tzw. unijnych, poprzez opracowywanie wniosków pod konkretne inwestycje oraz współpracę z instytucjami, np. Urzę dem Marszałkowskim, które przyznają to dofinansowanie. Chcę uaktywnić wszystkie instytucje wspomagające rozwój gminy poprzez udostępnianie środków finansowych oraz prowadzenie prac inwestycyjnych i pomocowych. Uważam, że powinniśmy maksymalnie wykorzystać nadarzającą się okazję, jaką jest propozycja organizacji w Nałęczowie bazy pobytowej dla uczestników Euro w 2012 r. i skupić się na realizacji inwestycji z tym związanych, m.in. - "Term Nałęczowskich". Widzę duże możliwości aktywizowania gospodarczego poprzez promocję i wielorakie wykorzystanie walorów i potencjału gminy oraz Uzdrowiska. W dzisiejszej rzeczywistości praca samorządu nie może ograniczać się wyłącznie do spełniania funkcji administracyjnych, w moim przekonaniu polega na dynamicznej współpracy z mieszkańcami i podmiotami gospodarującymi na podległym terenie. Wszechstronna współpraca i umiejętne zarządzanie podległymi zakładami i instytucjami daje możliwości przyśpieszenia zmian i spełnienia oczekiwań odbiorców naszych usług. Dużš wagę przywiązuję do współpracy z lokalnymi i krajowymi przedsiębiorcami szczególnie w kontekście rozwoju ich kontaktów międzynarodowych. Staram się pracować w sposób dynamiczny, mam wiele pomysłów, lecz niechętnie mówię o nich przed ich zmaterializowaniem. Trudno wyciągnąć ode mnie informacje o tym, co jest dopiero w fazie przygotowań, ustaleń, raczej nie mówię o tym, co jeszcze nie jest zrealizowane, ale za to lubię dzielić się informacją o tym, co udało się już zrobić. Chwalę się wynikami. Mam przekonanie, iż będzie taka możliwość również na łamach Gazety Nałęczowskiej.
- Dotychczasowa praca, Pana rodzina, zainteresowania i pasje, proszę powiedzieć coś na te tematy i jeszcze krótki biogram.
- Mam 46 lat, jestem m. in. absolwentem IV LO im. Stefanii Sempołowskiej w Lublinie, ukończyłem studia na Wydziale Prawa i Administracji UMCS, na kierunku administracja. Posiadam duże doświadczenie i wykształcenie w zakresie zarządzania nowoczesnymi korporacjami, we wdrażaniu systemów innowacyjnych w gospodarce. Pracowałem np. w Daewoo Motor Polska w obszarze planowania i zarządzania przemysłem. Przez ostatnie sześć lat pracowałem jako zastępca burmistrza w Bełżycach. Rodzina? Żona -Danuta i dwie córki: Magdalena, tegoroczna maturzystka, i Agata, uczennica pierwszej klasy gimnazjum. Mieszkamy w podlubelskich Uniszowicach, ciesząc się ze spokoju i walorów przyrodniczych tego miejsca. Hobby, pasja? Lubię wędrować po górach, uprawiam z rodziną turystykę górską. Lubię też przyrodę oraz to, co uważam w niej za najpiękniejsze - konie arabskie. Szczególne miejsce w moich upodobaniach zajmuje zamiłowanie do muzyki poważnej, a zwłaszcza chóralnej. Od wielu już lat pełnię zaszczytną funkcję prezesa Chóru "IUBILAEUM"
- Czy należy Pan do jakiegoś ugrupowania politycznego? Bliżej Panu do prawicy czy lewicy?
- Zawsze byłem człowiekiem z nurtu prawicy chrześcijańsko-narodowej. To nie oznacza sympatii do konkretnej partii. Staram się współpracować ze wszystkimi, którym zależy na kreowaniu rozwoju gospodarczego Lubelszczyzny, działać ponad podziałami politycznymi.
- Życząc spełnienia planów, dziękuję za rozmowę.
- Bardzo dziękuję.

Rozmawiała Bogumiła Wartacz
(0 głosów)