Napisane przez  Renata Pusiarska
21
Mar
2015

Wyborcza reforma zdrowia

W 2015 rok weszliśmy w poczuciu ogromnego zagrożenia zdrowotnego, które jest konsekwencją chaotycznie przygotowanych ustaw. Powszechnie wiadomo, że opieka zdrowotna w Polsce wymaga reformy, oczekują jej pacjenci, lekarze, pielęgniarki. Do pomocy gotowi są wkroczyć eksperci ochrony zdrowia, ale… ale to słowo klucz, bo tu nie chodzi o dobro publiczne, lecz o dobro polityczne.

Ochrona zdrowia to drażliwy temat dla polityków – oczywiście wszyscy niezależnie od partii chcą „wszystkiego” dla dobra pacjenta, bo pacjent to wyborca, a kogo wybierze wyborca? Tego, kto obiecuje najwięcej, najlepiej i oczywiście za darmo. Lubimy wierzyć w gruszki na wierzbie. Hipokryzja polityczna osiągnęła najwyższy poziom, choć tu mogę się jeszcze mylić.

Ustawodawca zapewnia bardzo szeroki zakres świadczeń gwarantowanych w ramach ubezpieczenia zdrowotnego – tylko że są to jedynie zapisy bez realnego pokrycia finansowego. W praktyce wygląda to tak, że część pacjentów otrzymuje świadczenia w ramach ubezpieczenia, a dla pozostałych już nie starcza. Potrzeba zdrowotna wielokrotnie zmusza pacjentów do korzystania z całkowicie prywatnych usług zdrowotnych i to jest właśnie przykład hipokryzji polityków, którzy wmawiają nam, że każdemu Polakowi należy się bezpłatna opieka zdrowotna. Dodatkowo mami się pacjentów obietnicą łatwego dostępu do specjalisty poprzez stworzenie „pakietu kolejkowego” czy „pakietu onkologicznego”, ale bez dopływu funduszy i długofalowej reformy przewidującej np. zwiększenie liczby lekarzy (obecnie mamy najniższy wskaźnik w Europie i wciąż młodzi lekarze uciekają do pracy za granicę), wprowadzenie komplementarnych ubezpieczeń (konkurencja dla NFZ), dopłat do diagnostyki, częściowej odpłatności za hospitalizację, są to jedynie prowizoryczne zmiany. Opierając się na doświadczeniu innych krajów, w których system opieki zdrowotnej jest oceniany pozytywnie przez pacjentów, należałoby, zgodnie z pierwotnymi założeniami, wesprzeć podstawową opiekę zdrowotną i zwiększyć liczbę lekarzy rodzinnych. Tymczasem wprowadzenie „pakietu kolejkowego” i „pakietu onkologicznego” nie tylko nie skróci kolejek do lekarzy specjalistów, ale stworzy kolejki do lekarza rodzinnego, skróci czas na badanie pacjenta, zdecydowanie zwiększy ilość biurokratycznych czynności.

Pozostaje nam budowanie społeczeństwa obywatelskiego w demokratycznym kraju. Świadomość lekarzy, pielęgniarek i pacjentów powinna stawić opór złym decyzjom, podejmowanym wbrew zaleceniom ekspertów w danej dziedzinie, a tu chodzi przecież o zdrowie. Najlepszym sposobem są konsultacje społeczne, negocjacje i w efekcie kompromis, ale gdy brakuje woli porozumienia, nie można godzić się ze złem. Lekarze jako jedna z niewielu grup zawodowych solidarnie zwarli szyki w obliczu zagrożenia całkowitą destrukcją podstawowej opieki zdrowotnej. Niestety, wiązało się to z niepodpisaniem umów z NFZ i z dramatyczną decyzją zamknięcia przychodni. Naszym pacjentom bardzo dziękuję za wyrozumiałość i głęboką świadomość problemów. Wierzę, że małymi krokami uda się wprowadzić konstruktywne zmiany w ochronie zdrowia. Mam też nadzieję, że nigdy nie powtórzy się sytuacja z początku stycznia 2015 r. bo lekarze chcą po prostu móc bezpiecznie leczyć swoich pacjentów, zgodnie z najwyższymi standardami.

Z najlepszymi życzeniami w Nowym 2015 Roku,

Dyrektor SP ZOZ w Nałęczowie, dr n. med. Renata Pusiarska

(0 głosów)