Tak pisał Feliks Araszkiewicz w korespondencji do mnie 27.08.1958 r Następnym ruchem było zawarcie porozumienia z Wydziałem Kultury Wojewódzkiej Rady Narodowej Muzeum Okręgowym w Lublinie. Sprawy te wziął na siebie prof. Araszkiewicz. Idea założenia muzeum Prusa trafiała na dobry grunt. Był to rok 1956 i 1957, lata odwilż politycznej. Zaczęły wtedy powstawaj nowe inicjatywy kulturalne. Do naszyci prac włączyła się p. Irena Iskrzycka dyrektor Muzeum Lubelskiego. Zorganizowałem Komitet w Nałęczowie w skład którego weszli przedstawicieli nauki i kultury z Lublina oraz różni oficjele. Kolejną ważną sprawą były pieniądze. Życzliwość przewodniczącego WRN Pawła Dąbka była glejtem do dalszych prac. Gdyby nie jego pomoc nie byłoby muzeum. WRN przydzieliła fundusze na sprawy bieżące, zakup eksponatów i meble. Jeździłem do Warszawy, do Ministerstwa w sprawie zarejestrowania nowego Muzeum. Do projektu odniesiono się bardzo życzliwie.
Wobec sprzyjającej atmosfery rozpocząłem poszukiwanie eksponatów. Był rok 1957. Pojechałem do Warszawy w celu poszukiwania przyborów do pisania po Prusie. Ponoć tam miały być. Potem pojechałem do Gdańska, do p. Helen Porębskiej, kuzynki Prusa, która posiadała pamiątki (fotografie, listy, rękopisy) pisarza.
W październiku 1958 r. dzięki staraniom Muzeum okręgowego i całego Komitetu, Wojewódzka Rada narodowa - dzięki życzliwości przewodniczącego Pawła Dąbka i kierownika Wydziału Kultury - przyznała na muzeum 100.000 zł.
Profesor Fita, który włączył się do prac nad muzeum, w liście z dn. 31.10.1958 r. informował o otrzymaniu kredytu na potrzeby organizacji muzeum w wysokości 100000 zł i że wybiera się do Warszawy szukać dokumentów i fotografii na ekspozycję. Prosił też mnie o zamówienie reprodukcji fotografa Wiesława Malickiego (wypożyczonych lub zdobytych eksponatów i fotografii willi). Pisał też o otrzymaniu fotokopii z Muzeum Narodowego w Warszawie, rękopisów i listów Prusa, oraz o tym, że p. Porębska obiecała przysłać rękopisy będące w jej posiadaniu.
Gdy były już pieniądze na muzeum i lokal zwróciłem się listownie do Dyrekcji Muzeum w Lublinie z pomysłem założenia Muzeum w Nałęczowie z działem Prusa i Żeromskiego. W odpowiedzi poinformowano mnie, że brak eksponatów na to przedsięwzięcie.
W związku z tym zamówiłem natychmiast gabloty w Spółdzielni "Artystyczny Przemysł drzewny" w Nałęczowie.
Do pracy nad scenariuszem przystąpili: Stanisław Fita i Irena Iskrzycka. Eksponatów również ciągle przybywało. Okazało się jednak, ze pamiątek wiele nie będzie i muzeum musi poprzestać na dokumentach i fotografiach. Autorzy scenariusza zaprojektowali ekspozycję w raki sposób, by ukazywała drogę pisarską Prusa, biografię i związki z Nałęczowem. W 1960 r. kiedy to gabloty muzealne zostały już wykonane, był scenariusz, zgromadzono archiwalia i eksponaty, do Nałęczowa przybył prof. F. Araszkiewicz z zapytaniem czy dam radę obsłużyć dwa muzea - Prusa i Żeromskiego - bo jeżeli nie, to on proteguje swojego studenta -Tadeusza Kłaka na stanowisko pracownika Muzeum Prusa. Nie znałem kandydata, ale nie zgłosiłem żadnego sprzeciwu, chociaż amatorów na to stanowisko było paru, mimo że, muzeum jeszcze nie istniało.
Od 1960 r. pracownikiem nieistniejącego jeszcze muzeum Prusa został Tadeusz Kłak - pobierał pobory, robił zakupy książek do biblioteki.
Tymczasem remont Pałacu Małachowskich miał się ku końcowi. Na scenie Uzdrowiska ustąpiła zmiana dyrektorów. Odszedł członek Komitetu Organizacyjnego, sprzyjający sprawie Muzeum, Piotr Przybylik. Nowy dyrektor Monic nie ,wyraził ochoty na oddanie sal dla Muzeum, gdyż nie został zaproszony do Komitetu organizacyjnego. Brak porozumienia między kierownikiem p. Tadeuszem Kłakiem a dyrektorem Uzdrowiska ukończył się tym, że w salach muzealnych pojawiły się łóżka kuracjuszy. Dopiero interwencja władz wojewódzkich i ministerialnych pozwoliła odzyskać pokoje.
Tak więc otwarcie muzeum uzgodniono na dzień 3 Grudnia 1961 r. Wkrótce rozpoczęto ustawianie gablot, wypełnianie ich eksponatami. Znalazły się tam: rękopisy, dokumenty biograficzne, pierwsze wydania utworów, zdjęcia codzienne i tłumaczenia na języki obce oraz księgozbiór. Na ścianach znalazły się portrety Prusa, bohaterowie z jego utworów, ludzie dawnego Nałęczowa oraz krajobrazy Nałęczowa i okolic.
Otwarcie Muzeum odbyło się 03.12.1961 r. - w obecności władz, przedstawicieli nauki miejscowego społeczeństwa. Od tego momentu Muzeum żyło własnym życiem. Pracownicy powiększali zbiory, przychodzili, odchodzili, zmieniali się, ale muzeum ciągle trwało.
W latach siedemdziesiątych wymyślono plener rzeźbiarski dla wykonania portretów ludzi zasłużonych dla Nałęczowa. Rzeźby wykonano. Pewnego razu otrzymałem list od żony prof. Araszkiewicza, z zapytaniem czy będzie wykonana rzeźba głowy jej męża Feliksa? Zgodnie z prawdą odpisałem, że nie i że w tej sprawie decyzje musi podjąć ktoś inny.
Stefan Butryn