Rafał Bieliński
Napisane przez  Rafał Bieliński Dział: Felietony, opinie, etc
28
Sty
2021

Bronice - straszny dwór

Bronice wieś nieopodal Nałęczowa z zespołem parkowo-pałacowym od ponad stu lat, jest ważnym ośrodkiem promującym kulturę a w szczególności teatry amatorskie.  I nic w tym dziwnego  ponieważ Bronice to drugi dom POLSKIEGO OŚRODKA MIĘDZYNARODOWEGO INSTYTUTU TEATRALNEGO (POITI). Organizowano tutaj szereg warsztatów, musicalowych/teatralnych dla dzieci jak również  promocji tradycji, kultury  środowisk wiejskich i małomiasteczkowych. Przykładem tu może być "Wigilia Bronicka".

Duży wkład w działanie, ma pani Agnieszka Koecher-Hensel, współwłaścicielka pałacu. Wraz z prezes POIT panią Karoliną Kirsz, dla której:Warsztaty TEATR DZISIAJ Polskiego Ośrodka Międzynarodowego Instytutu Teatralnego ITI (sfinansowane ze środków programu KULTURA DOSTĘPNA Narodowego Centrum Kultury oraz ze środków Burmistrza Miasta Nałęczów) to kolejny projekt społeczno-artystyczny realizowany przez POITI.

Stowarzyszenie od lat realizuje projekty ogólnopolskie i międzynarodowego oraz  projekty lokalne na tzw. terenach zaniedbanych. Dla obu pań teatr i sztuka filmowa jest ważną częścią życia i to właśnie w Bronicach  zrodził się pomysł stworzenia warsztatów teatralnych dla dorosłych. To oferta skierowana do instruktorów/aktorów/animatorów i osób zainteresowanych współczesnym teatrem. Przy współudziale STOWARZYSZENIA DWÓR Bronice, GMINNEGO OŚRODKA KULTURY w Markuszowie, TEATRU w REMIZIE w Łączkach, OPOLSKIEGO CENTRUM KULTURY w OPOLU LUBELSKIM oraz NOK Nałęczów, a także burmistrza Miasta Nałęczów p. Wiesława Partyki, ta współpraca zaowocowała jesienią 2020 r. cyklem spotkań z profesjonalnymi aktorami, scenarzystami, reżyserami: Katarzyną Czaplą (wystąpiła  z roli Elżbiety w "Koronie Królów"), Piotrem Tołoczko (film "Kamerdyner"), Aleksandrą Matlingiewicz (aktorka teatralna i filmowa choreografka  posługuje się białym śpiewem"), Piotrem Tetlakiem, Karoliną Kirsz (scenarzystka,reżyserka autorka spektakli:"Zima w Czerwieni", "Szosza").

Cykl spotkań podzielono na części: AKTOR i JEGO GRA, TECHNOLOGIA w TEATRZE, TEKST i SCENARIUSZ oraz OBRAZ i KADR, tematy przenikające się nawzajem i wynikające jedne z drugich, co w połączeniu tworzy obraz kina czy teatru.

Prowadzący przybliżyli słuchaczom zagadnienia związane z filmem, kadrem, tworzeniem roli i scenografii. Jako zadanie kursanci mieli odegrać scenę z filmu „CLOSER”- był to dialog pomiędzy Anną i Larrym tutaj p. Kasia i p. Piotr zademonstrowali jak budować obraz/kadr/emocje.

-W ramach projektu przeprowadziliśmy warsztaty dotyczące języka filmowego, obrazu oraz aktorstwa filmowego - mówi Pani Katarzyna Czapla: - W trakcie warsztatów uczestnicy zgłębili tajniki pracy aktora na planie, rodzaje kadrów, sposoby pracy nad kreacją aktorską oraz tekstem. W trakcie praktycznych zajęć sprawdzaliśmy jak przełożyć emocje na obraz i na co w tym procesie zwrócić uwagę. Na koniec, uczestnicy w grupach przygotowali rejestracje wideo własnej interpretacji przygotowywanego tekstu. Zależało nam na tym, aby pokazać warsztatowiczom, że w sztuce filmowej nie chodzi tylko o to, żeby mieć drogi sprzęt, ale nawet na smartfonie można stworzyć dziś własny film, jeżeli ma się coś do powiedzenia. Nasza grupa składała się z osób zainteresowanych sztuką, aktywnie uczestniczących w życiu lokalnych teatrów i w różnych inicjatywach artystycznych, animatorów oraz instruktorów teatralnych. Mamy nadzieję, że udział w warsztatach był dla nich nie tylko ciekawą artystyczną przygodą, ale również inspiracją do nowych działań oraz rozbudowaniem umiejętności przydatnych w codziennej pracy.To moja kolejna wizyta w Bronicach; prowadziłam tu już warsztaty, brałam udział w czytaniach performatywnych. Za każdym razem jestem pod wrażeniem piękna i klimatu tych okolic oraz ludzi - ciepłych, życzliwych i otwartych. Każde artystyczne spotkanie jest bardzo inspirujące i było tak również i tym razem. Uczestnicy warsztatów sprawili nam wiele radości poprzez swoje ogromne zaangażowanie i postęp jaki zrobili w toku spotkań.

Natomiast Pan Piotr tak relacjonuje warsztaty w pałacu w Bronicach:

-Uczestnicy dowiedzieli się czym jest film. Jakie są gatunki i rodzaje filmów. Przeszliśmy kolejno przez najważniejsze punkty – istotne dla rozwoju kinematografii. Sprawdziliśmy jak ten rozwój wpłynął na dziedzinę sztukę i dziedzinę filmu. Uczestnicy dowiedzieli się, czym się różni film od teatru. Sprawdziliśmy w praktyce, czym jest gra filmowa i teatralna. Pokazaliśmy warsztatowiczom różnice w środkach wyrazu. Odpowiedzieliśmy sobie na pytanie – jak teatr i film oddziaływają na siebie. Rozwój technologii niewątpliwie wpłynął na rozwój kina i teatru. Pokazaliśmy uczestnikom jak korzystając z telefonów, ipadów i innych sprzętów nakręcić film. Nauczyliśmy budować sceny – od samego pomysłu - tworzenia scenografii, ustawiania światła, kolorów, po kadr aż po grę aktorską. Pozwoliliśmy uczestnikom wcielić się w każdy pion filmowy. Daliśmy narzędzia niezbędne do reżyserowania i samej gry. Pokazaliśmy jak komunikować się z aktorami. Na przykładzie wybranej sceny pokazaliśmy – jak bardzo może różnić się ta sama scena – jeśli jest robiona przez innych twórców. Nauczyliśmy uczestników analizowania scen.

 Następnie na spotkaniu z scenarzystą słuchacze dowiedzieli się jak buduje się scenografie z prostych i dostępnych środków albo jak wykorzystać plenery zastane (w przypadku teatrów ulicznych). Ten temat przedstawił p. Piotr Tetlak:

-Spotkania teatralno-scenograficzne w Bronicach dotyczyły plastycznych form teatralnych - od omówienia procesu ich projektowania i rozwiązań technologicznych do właściwej pracy warsztatowej. Były intensywnym zdarzeniem artystycznym,  krótkotrwałym - jeżeli chodzi o mój zakres, ale wymagającym skupienia zarówno ode mnie jak i od uczestników.  Moją intencją było wprowadzenie zainteresowanych w zagadnienia dotyczące powstawania i późniejszego funkcjonowania scenografii teatralnej, ze szczególnym uwzględnieniem teatrów plenerowych. Uznałem, że rozwijające dla uczestników będzie przedstawienie tematu w szerokim ujęciu, stąd eksploracja różnych form teatru alternatywnego i plenerowego, rozpoczynając od przykładów z Poznania, z którym jestem związany, aż po światowe produkcje teatrów wędrownych. Bardzo zależało mi na pokazaniu perspektywy mojego świata - świata nomadów teatru. Chciałem podzielić się zdobytym doświadczeniem, wiedzą o środkach plastycznych i ich oddziaływaniu na widza. Uznałem za interesujące, jeśli wybrane zagadnienia pokażę na przykładach często stojących do siebie w kontrze. Było to spektrum zjawisk teatralnych od działań klasycznych, że tak ujmę konwencjonalnych, aż po animacje lalką, rozumianą jako uzasadniony względami artystycznymi zamiennik aktora, sterowaną poprzez sztuczną inteligencję w kontakcie z żywym odtwórcą. Spotkanie wzbogaciłem prezentacją przykładów różnych rozwiązań konstrukcyjnych, które miały uruchomić u uczestników świadomość wielu możliwości podczas tworzenia. Cała ta wiedza była preludium do tego, co miało się dopiero zadziać podczas warsztatów teatralnych. Wiele  wprowadzających przykładów w formie prezentacji i pokazów miało być inspiracją do stworzenia przez trzy zespoły warsztatowe krótkich etiud w plenerze, odnoszących się do haseł: miłość, młodość i dojrzałość. Założenie realizacji scenograficznej polegało na tym, by jej twórcy korzystali z prostych środków wyrazu i jednorodnego materiału, jakim był w tym przypadku jutowy sznur. Efekt ich poszukiwań był dla mnie piorunujący, bo uczestnicy w krótkim czasie  znaleźli w swoich grupach naturalne powiązanie, a w rezultacie rozwiązanie plastyczne dla zaproponowanych haseł. Mam poczucie, że jako małe kolektywy wyczuli w sobie chęć zbudowania czegoś trwałego. Dobitnie potwierdziły to realizacje filmowo-teatralne, które miałem okazję zobaczyć na zakończenie projektu: „MROK”, „ŚMIERTELNIE OBRAŻONA”, „KTÓŻ JEDNAK POWIE, ŻE ZA CHMURAMI NIE MA SŁOŃCA”. Podczas projektu „Teatr DZISIAJ” w Bronicach byliśmy  świadkami  filmowo-teatralnych, wspaniale różnorodnych i wrażliwych w swym przekazie, jak i wizualnej formie wypowiedzi artystycznych, w których synergia odegrała niebywałą rolę sprawczą. Mam nadzieję, że w przyszłości będzie nam dane jeszcze się spotkać w tak twórczej atmosferze ośrodka teatralnego w Bronicach. 

Na kolejnych spotkaniach przedstawiono jak ważna jest mowa ciała i ile można przekazać za pomocą samego ruchu jak budować napięcie, odegrano małe etiudy doskonalące warsztat, za pomocą prostych środków wyrazu przekazała słuchaczom jak pracować głosem ciałem i prostymi rekwizytami  , jak pracuje się przeponą (prawidłowe oddychanie). Tutaj cennych wskazówek  udzieliła P. Aleksandra Matlingiewicz na podsumowanie powiedziała:

-MROK: To bardzo szlachetna i świetnie zagrana etiuda gdzie zadbano nie tylko o świadome prowadzenie narracji ale także o zbudowanie niezwykłego portretu psychologicznego głównego bohatera z jednoczesnym zachowaniem oszczędności środków aktorskiego wyrazu. To bardzo trudne utrzymać kondycję skupienia i nie poddać się potrzebie „grania” i „pokazania się” przed kamerą. Dzięki temu najważniejszy stał się temat sceny i swoisty rodzaj obecności, która pozwoliła stworzyć atmosferę całej etiudy. Skojarzyło mi się to z estetyką Ingmara Bergmana, zarówno w zaproponowanej energii jak i utrzymywanym napięciu. Przy tego typu materiale warto pamiętać, że nawet jeśli scena wydaje się mieć jednorodny rytm i pozornie nie ma w niej żadnego przewrotu to wciąż bardzo wiele może się tam wydarzyć. Zawsze szukajcie reakcji w partnerze. Niech prowadzi Was konflikt, temat, napięcie wynikające ze spotkania… - to„co”, a nie „jak”.

ŚMIERTELNIE OBRAŻONA
Bardzo dobry scenariusz i realizacja, dające duże pole do ciekawych poszukiwań aktorskich w obrębie postaci. Konsekwentne utrzymywanie charakterów bohaterek pozwoliło na zbudowanie spójnej historii, trzymającej w napięciu. Na uznanie zasługuje szczególnie zakończenie etiudy, gdzie szczerze i z wyczuciem została odegrana przemiana głównej bohaterki. Jedyna scena nad którą warto byłoby dalej popracować to ta, w której orientujemy się, że jedna z sióstr jest niewidoczna dla pozostałych. Postawiliście sobie bardzo trudne zadanie, z którego i tak udało Wam się dobrze wybrnąć. Pamiętajcie jednak, że takie sceny muszą być bardzo jasno poprowadzone, trzeba uważać na tzw. „wchodzenie sobie w słowo” i nakładanie się kwestii. Musimy zawalczyć o to, żeby widz zrozumiał logikę zaproponowanego przez Was zabiegu formalnego. Jest tam taki moment, że nie do końca rozumiem co mówicie, pojawia się chaos, który z jednej strony dynamizuję całą sytuację, ale jednocześnie zamazuje sensy. W takich momentach trzeba być bardzo czujnym na partnera/kę; na słuchanie się - nawet jeśli grany przez nas bohater pozornie „nie słyszy” wypowiadanej kwestii.

KTÓŻ JEDNAK POWIE, ŻE ZA CHMURAMI NIE MA SŁOŃCA

Przede wszystkim zwraca uwagę świetny tytuł etiudy. Od razu zaciekawia i intryguję. Osobiście, mam absolutną słabość to wybranej przez twórców ścieżki dźwiękowej - kojarzy mi się z moim ulubionym filmem drogi. Etiuda prowadzoną jest w dwóch dopełniających się narracjach: jedną, kreowaną tylko w warstwie dźwiękowej, opowiadaną przez aktora i aktorkę, którzy przechodzą przez romantyczną historię poznania i relacji ich bohaterów; drugą - na poziomie wizualnym, gdzie mamy okazję przyglądać się długim ujęciom młodej pary, która zdaję się poszukiwać siebie nawzajem, zarówno w miejscu jak i w czasie. Oba te zadania zrealizowano z niezwykłą starannością. Przede wszystkim ujęła mnie konsekwencja Waszego pomysłu i prostota w wykonaniu. Wtedy kiedy młodzi bohaterowie patrzą w kamerę naprawdę mam poczucie, że wchodzę w ich głowy, czytam ich myśli, wyobrażam sobie ich teraźniejszość, ich światy, ich tęsknoty… To bardzo poruszająca i intymna scena, opowiadająca o tym co na co dzień niewidoczne.  Jestem bardzo ciekawa Waszych dalszych poszukiwań.

 Natomiast p. Karolina wprowadziła w arkana pisania scenariuszy, mówiła o tym jak ważna jest historia i jak ją można opowiedzieć, jakich użyć środków, by przekaz i obraz był czytelny. Również najważniejsze - co chcemy powiedzieć widzowi.

-Uczestniczyłam w kilku warsztatach teatralnych - mówi Urszula, uczestniczka zajęć aktorką. - ale po raz pierwszy w tak czytelny sposób i bez okrywania kurtyną tajemniczości wprowadzono mnie w arkana sztuki aktorskiej. Dowiedziałam się jak budować rolę, ruchem, głosem, jak ważny jest szczegół np. gra mimiką twarzy. Jak wykorzystać swoje zasoby naturalne - jeśli będzie okazja to z nieukrywaną satysfakcją powrócę do Bronic na podobne zajęcia w przyszłości.

Autor tego tekstu również uczestniczył w tych spotkaniach… I tu mogę powiedzieć, że wcześniej myślałem, że aktorstwo-gra to było swego rodzaju nakładanie jakiejś maski, a tu zweryfikowano moje poglądy i teraz twierdzę, że jest to umiejętność odszukania w sobie emocji potrzebnych w danej chwili i przekazania ich widzowi.

-Uczestnicy spotkań mogli wcielić się nie tylko w rolę aktorów, ale również reżyserów, scenarzystów czy operatorów kamery, jednym słowem przeszli całą drogę tworzenia filmu - dodaje p. Katarzyna, animator teatralny z NOK Nałęczów.

Zdanie większości uczestników są podobne. Warto tu wspomnieć, że przedział wiekowy uczestników zajęć oscylował od studentów dwudziestoparoletnich poprzez osoby w średnim wieku po uczestników ze sporym bagażem doświadczeń, tworzących teatry amatorskie, zdecydowanie dłużej niż wiek najmłodszych uczestników. A wszystkich połączyła wspólna pasja jaką jest teatr,sztuka film. O czym świadczy fakt, iż od razu na pierwszych zajęciach przeszliśmy na "Ty". Z uwagi na stan pandemii ostatnie spotkanie odbyło się on-line. Natomiast na wiosnę planowane jest jeszcze jedno ostatnie podsumowujące spotkanie w pałacu w Bronicach już w realu, na które z niecierpliwością oczekują zarówno organizatorzy jak i uczestnicy.    

 

Fotogaleria: Rafał Bieliński

  • IMG_0549
  • IMG_0572
  • IMG_0585
  • IMG_0590
(0 głosów)