Wydrukuj tę stronę
Napisane przez  red
21
Maj
2003

Stanisław Wasiuczyński - aktor i sympatyk Nałęczowa

"Szanowny Panie" - pisał w dniu 13 XII 1985 r. Stanisław Wasiuczyński z Krakowa - "Do dzisiaj odczuwam olbrzymią różnicę, jaka dzieli Kraków od Nałęczowa. Tutaj dość często muszę sięgać po leki."
   Stanisław Wasiuczyński przebywał kilkakrotnie w Nałęczowie na kuracji w Sanatorium nr 1. Spotkania i rozmowy z nim dawały mi dużą satysfakcję. Słuchając jego wspomnień przedwojennych i wojennych stałem się świadkiem ciekawych przygód zespołu artystycznego tak bardzo popularnego do 1939 roku w kręgu słuchaczy Polskiego Radia z jego audycji "Wesoła Lwowska Fala" we Lwowie.


   Życie i losy Stanisława Wasiuczyńskiego w latach 1939- 45 biegły równolegle z dziejami narodu polskiego i polskiego wojska na obczyźnie.
   Bohater naszego pamiętnika, bo piszę to w oparciu o spisane wspomnienia Stanisława Wasiuczyńskiego, urodził się we Lwowie 29 kwietnia 1906 roku. Tam też ukończył szkołę powszechną i gimnazjum, potem studiował w Akademii Handlowej i Konserwatorium oraz w Szkole Dramatycznej we Lwowie. Kierunki te ukończył w 1927 roku. Czując zamiłowanie do teatru występował w teatrzykach studenckich "Gwiazda" i "Nowe oczko", którego założycielem był Wiktor Budzyński.
   Zespół ten był zalążkiem słynnego w całej Polsce zespołu radiowego "Wesołej Lwowskiej Fali". Prawdziwy start aktorski odbył St. Wasiuczyński w teatrze "Semafor" we Lwowie. Z chwilą, gdy się ożenił przeniósł się do uzdrowiska w Niemirowie, gdzie jego ojciec był akcjonariuszem Zakładu Leczniczego. Objął tam pracę administratora i tam zapraszał aktorskie grupy ze Lwowa na "Czwartki Niemirowskie".

   W gronie aktorów występujących we Lwowie i Niemirowie był Kazimierz Wajda, etatowy spiker i reporter Polskiego Radia we Lwowie, znany z dialogów w "Wesołej Lwowskiej Fali", gdzie występował jako Szczepko w słynnych dialogach pt. "Szczepko i Tońko". Obok Wajdy występowała też aktorka Wanda Majewska, etatowa pracownica Polskiego Radia. Do grupy tej należał również Henryk Vogelfanger, czyli Tońko, syndyk gazowni miejskiej. Urodzony na Łyczakowie świetnie znał gwarę środowisk lwowskich. W grupie był też Wiktor Budzyński- z wykształcenia prawnik, ale też aktor, reżyser i autor wielu tekstów. Stworzona przez nich humorystyczna audycja "Wesoła Lwowska Fala", czyli "Szczepko i Tońko" to audycja pełna humoru dialogów mówionych w lwowskiej gwarze. Audycje ze Szczepkiem i Tońkiem zdobyły ogromną popularność przed 1939 rokiem. Na ich wysłuchanie schodzili się w niedziele sąsiedzi do właściciela radia z kryształkiem i tam zaśmiewali się ze słuchawkami przyłożonymi do uszu.

   Tak było do września 1939 roku, kiedy to aktorzy i reżyserzy znaleźli się na terenach objętych walkami. Nie mogąc znaleźć macierzystych jednostek przeszli do Rumunii, gdzie zostali internowani w obozach. Wśród grupy żołnierzy i aktorów znalazł się Stanisław Wasiuczyński. Z jego pamiętników wynika, że byli w desperacji po zamknięciu ich w obozach, uważali się za przegranych i zdradzonych przez dowództwo. Nie chcieli rozmawiać z nikim z kadry, odmawiali udziału w zebraniach. Z trudem namówieni na obejrzenie spektaklu teatru lwowskiego powoli wychodzili z moralnego dołka.
   W związku z tym, że w początkach internowania prości żołnierze mieli nieco swobody w poruszaniu się, wielu z nich wykupywało rumuńskie papiery i wyjeżdżało na Zachód do punktów zbornych z myślą o dalszej walce w szeregach armii. Tak też uczynił Stanisław Wasiuczyński z kolegami.

   Grupa lwowskich aktorów po przybyciu do armii generała J. Modelskiego chciała wziąć udział w walce z Niemcami, jednakże generał powiedział im: "Wasz talent to wasz oręż i nim będziecie walczyć". Wobec tego aktorzy założyli teatr pod nazwą "Polowa Czołówka Teatralna Lwowska Fala". Występowali teraz w powiększonym składzie. Znalazło się kilku muzyków i harmonistów, między innymi Włodzimierz Galewski, Józef Wieszkic, Maria Grelachowska i kilku innych.
   Pierwszy występ dali w paryskich koszarach w Bessieres. Dali też występy na plaży Port Verdon, a potem w czasie ewakuacji na statku Clan Fergusson. W Anglii występowali wśród ocalałych żołnierzy spod Narwiku i w wielu obozach na Wyspach Brytyjskich. Występy oglądali nawet Anglicy, którzy na swój sposób odbierali spektakle (czasem wykonywano fragmenty po angielsku). Występy "Lwowskiej Fali" obejrzał na obczyźnie łącznie ponad 130 tysięcy osób. W czasie inwazji na Francję cały zespół, na prośbę gen. Maczka, znalazł się w armii inwazyjnej. Czując się wyróżnionymi organizowali na tyłach koncerty dla wojsk lądowych i marynarki wojennej. Dokumentował występy kronikarz zespołu Ludwik Bojczuk. Po skończeniu wojny część zespołu powróciła do kraju, a część została w Anglii, wśród nich Tońko. Zarządzał firmą, a potem uczył języków w szkołach. Do kraju wrócił Szczepko - pracował nawet w Polskim Radiu.

   Wrócił też, w 1946 roku, Stanisław Wasiuczyński, gdyż w kraju była żona z dziećmi. Pracował przy uruchomieniu uzdrowisk śląskich i uzdrowiska w Swoszowicach koło Krakowa. Był też kierownikiem działu obsługi Przemysłu Cementowo - Wapiennego koło Krakowa. Po przejściu na emeryturę pracował społecznie w Towarzystwie Polonia w Krakowie. W latach osiemdziesiątych kilkakrotnie przebywał w Nałęczowie na kuracji. Po wielu spotkaniach został namówiony przez niżej podpisanego do napisania pamiętnika.
Stefan Butryn
(0 głosów)