Napisane przez  EZ
11
Kwi
2008

Czysty Nałęczów

W trosce o środowisko


W poprzednim wydaniu Gazety Nałęczowskiej zamieściliśmy artykuł dotyczący projektu kosza na śmieci, który nawiązywałby do klasycznego klimatu Nałęczowa. Młodzież Liceum Plastycznego pokazuje mieszkańcom, że warto dbać o wizerunek i czystość naszego miasta. Okazało się też, że nawet tak prozaiczna rzecz, jak kosz na śmieci, może być dziełem sztuki użytkowej.

Turystyczna Perła Lubelszczyzny, jaką jest Nałęczów, ma jednak swoje ciemne strony, jeżeli weźmiemy pod uwagę troskę o środowisko przyrodnicze. Niestety nie wszyscy mieszkańcy rozumieją, że utrzymanie statusu uzdrowiska zależy od ich codziennego podejścia do ochrony środowiska. Ta sytuacja dotyczy zresztą całej gminy.

Dobra przyrodnicze, które na co dzień eksploatujemy, mają ograniczoną wydolność buforową na wielkość zanieczyszczeń. Mieszkamy na typowym terenie rolniczym, gdzie dominującym typem zagospodarowania terenu są gospodarstwa jednorodzinne. Nie wszystkie jednak mają dostęp do kanalizacji czy podpisane umowy na wywóz śmieci. Wiąże się to ze stosowaniem nielegalnych praktyk, które osłabiają walory estetyczne całej okolicy.

Z drugiej strony nasza gmina leży w strefie obszarów chronionych. Należą do nich strefy konserwatorskie, obszar górniczy, strefy uzdrowiskowe, otulina kazimierskiego parku krajobrazowego, oraz tzw. Zielony Pierścień - strefa czynnej ochrony fizjonomii krajobrazu, którego głównym celem jest działanie na rzecz zrównoważonego rozwoju obszarów wiejskich.
Ochrona środowiska na tych wszystkich poziomach będzie miała sens, jeżeli będą w niej uczestniczyli wszyscy mieszkańcy. Turyście widzącemu zadbaną i czystą przestrzeń może szybciej przyjdzie do głowy, że niedopałki i inne odpady wyrzuca się do kosza. My tutaj żyjemy na co dzień i powinno nam zależeć na atrakcyjności regionu, bo od tego zależy utrzymanie wielu mieszkańców i ogólny dobrobyt miasta i okolic.

Corocznie organizowana jest w szkołach akcja "Sprzątanie Świata" i każdego roku wywożone są z lasów i przydrożnych rowów tony śmieci. Raczej mało prawdopodobne jest, że to turyści przyjeżdżają do nas z workami pełnymi śmieci, żeby "urozmaicić" nasze lasy. To sami mieszkańcy w ramach "oszczędności" budżetu domowego oraz modernizacji swoich dóbr technicznych pozbywają się niepotrzebnych już sprzętów RTV i AGD oraz mebli, nie wspominając o plastikowych butelkach, szkle, oponach itp. O czym to świadczy? Może warto w ostatnią sobotę miesiąca załadować zużyty sprzęt na samochód i odwieźć pod któryś z supermarketów w Lublinie, gdzie za darmo i ekologicznie pozbędziemy się tego towaru? Może warto zapakować drobniejsze śmieci w worki i odstawić na legalne śmietnisko? Niektórzy mają jeszcze bardziej bezmyślne metody niszczenia przyrody: spalanie syntetycznych odpadów oraz "sobotnie" pozbywanie się ścieków. Jeżeli gospodarstwo nie jest podłączone do kanalizacji, szambo powinno być opróżniane przez specjalne beczkowozy i odwożone do oczyszczalni. To oczywiście kosztuje, ale ten koszt ma się nijak do strat, jakie ponosi przyroda, która wchłania nieczystości wylewane na pola, podwórka, do rowów czy rzek. Powoduje to ogromne zanieczyszczenie gleb i wód powierzchniowych, które przenikają do wód gruntowych częstokroć zasilających studnie z wodą pitną.

Inny zatrważający proceder zdarza się w gospodarstwach, które podłączono tylko do wodociągu, wobec tego zwolniła się studnia - często głębinowa. Niektórym gospodarzom przyszło do głowy wykorzystanie jej jako zbiornika na szambo! Powodują w ten sposób zanieczyszczenie wód głębinowych, z których wodę czerpią wodociągi. Są gospodarze, którzy chełpią się tym, że przez całe życie albo od kilku lat nie musieli opróżniać szamba. Raczej nie wyparowało, tylko brak szczelnego dna powoduje odpływ nieczystości do wód podziemnych. Ci sami gospodarze parzą sobie herbatę w tej wodzie. Obłędne, zamknięte koło. Czy jedynym sposobem zahamowania takich procederów jest ustawowe wymuszenie na gospodarstwach podpisywania umów na stały wywóz śmieci i ścieków z odbiorcami i utylizatorami tychże odpadów? Innym sposobem może być wykazanie w zeznaniu podatkowym wydatków poniesionych na ich pozbycie się. W zabudowie wielorodzinnej czy w gospodarstwach jednorodzinnych z mediami wodnokanalizacyjnymi sprawa ścieków jest prosta - założono liczniki. Wywóz śmieci częstokroć unormowany jest liczbą zamieszkujących osób albo liczbą wywiezionych śmietników. To drugie rozwiązanie powoduje, że staramy się ograniczyć przestrzeń śmieci przez ich zgniatanie. Niestety niektórzy ograniczają tę ilość wyrzucając do kosza tylko to, co nie da się spalić lub wyrzucić do lasu.

Miejmy nadzieję, że ten czarny obraz da się pokolorować wspólnym działaniem na rzecz ochrony przyrody. Oczywiście nie przez donoszenie na sąsiadów, ale przez wspólną rozmowę i edukację. A wszystko po to, by nałęczowska perła błyszczała żywym i świeżym blaskiem.

Eliza Zwierzyńska
(0 głosów)