Wydrukuj tę stronę
Napisane przez  Leon Ginalski
04
Lis
2013

Odszedł na wieczną wartę

29 maja br. na cmentarzu w Nałęczowie pożegnaliśmy porucznika rezerwy Juliana Iżyckiego, Kawalera Srebrnego Orderu Wojennego „VIRTUTI MILITARI”.

Żegnała go Kompania Honorowa Garnizonu Lubelskiego wraz ze sztandarem i orkiestrą. Żegnała go społeczność miasta i gminy, władze miejscowe, poczty sztandarowe szkół i związków wojskowych z Lublina, młodzież i nauczyciele, a przede wszystkim członkowie KOR KŻR LOK, którego był honorowym członkiem.

Por. rez. Julian Iżycki urodził się 27 października 1925 r. w Radkowicach na terenie przedwojennych Kresów Wschodnich II Rzeczpospolitej Polskiej. Gdy wybuchła II wojna światowa i tereny te zajęła Armia Czerwona, herbowa rodzina Iżyckich została w pierwszej kolejności aresztowana i wywieziona na Syberię do obozu pracy w Kazachstanie. Po śmierci rodziców Julian pracuje przy wyrębie tajgi dla potrzeb socjalistycznej gospodarki radzieckiej. Po wybuchu wojny między hitlerowskimi Niemcami a stalinowskim Związkiem Radzieckim wszystkich zesłańców starych i młodych powołano na front. Julian wraz z karabinem typu Mosin, który był większy od niego, walczył z wrogiem i krew przelewał, jak często mówił na spotkaniach z młodzieżą – „dla ojczyzny – Polski”. Walczył w 49. pułku piechoty Armii Czerwonej. W czerwcu 1944 r. pułk ten wkracza na teren Prus Wschodnich, gdzie Niemcy twardo bronili swych pozycji. W bitwie pod Gołdapem zostaje ciężko ranny. Po zaleczeniu ran wraca do swej jednostki. W pogoni za wrogiem jego pułk wnika głęboko w teren nieprzyjaciela i zostaje okrążony przez oddziały niemieckie. W skoncentrowanym ataku czołgowym nieprzyjaciela ginie wielu żołnierzy radzieckich. Wówczas to młody Julian wiązką granatów unieruchamia jedną ze stalowych twierdz, dzięki czemu część żołnierzy radzieckich wydostaje się z okrążenia. Za ten bohaterski czyn otrzymuje wysokie odznaczenie radzieckie „Order Wojny Ojczyźnie” i odznakę „Gwardyjską”. Na pytanie dowódcy pułku, jakie szeregowy Iżycki ma jeszcze życzenia, odpowiada pisemną prośbą o przeniesienie go do Wojska Polskiego walczącego u boku Armii Czerwonej ze wspólnym wrogiem. Jego życzeniu stało się zadość i od października 1944 r. Iżycki walczy dalej, ale już w składzie l Armii Wojska Polskiego. Dalszy szlak bojowy Juliana Iżyckiego to Wał Pomorski, Odra i Kołobrzeg, gdzie zostaje ciężko ranny.

Po podleczeniu w szpitalu wojskowym zostaje przeniesiony na rehabilitację do Nałęczowa, gdzie w Sanatorium Nr 1 (dzisiaj Książę Józef) wraz z kilkudziesięcioma frontowcami dochodzą do zdrowia, ucząc się jednocześnie w miejscowej Szkole Spółdzielczej. Tu zdają maturę, wielu z nich pozostaje w Nałęczowie na stałe, zakładając rodziny. Do nich należał chorąży WP Julian Iżycki. Po wojnie skończył studia, pracował w Szkole Podstawowej i Liceum Ogólnokształcącym im. Stefana Żeromskiego w Nałęczowie. Działał społecznie w ówczesnym ZBoWiD, następnie w Związku Inwalidów Wojennych, Związku Kombatantów RP i Byłych Więźniów Politycznych, Związku Zesłańców Sybiru oraz Klubu Oficerów Rezerwy LOK, gdzie od 30 lat był Członkiem Zarządu i Honorowym Członkiem KOR KŻR LOK. Po ciężkiej chorobie zmarł 27 maja br. w lubelskim szpitalu na Oddziale Hematologii.

(0 głosów)