Wydrukuj tę stronę
Napisane przez  MS
23
Gru
2012

Przy wigilijnym stole

Niezbędne są dla nas wyjątkowe dni, które przerywają codzienny, stereotypowy sposób życia. Niezbędne są dni odświętne, bowiem tworzą one nowy wymiar w kontaktach człowiek - człowiek.

Następuje dzięki nim odświeżenie relacji łączącej nas z bliskimi. Są one też powodem dla spotkań z dawno niewidzianymi, bliskimi osobami.

Takimi dniami bywają imieniny, a przede wszystkim święta. Szczególne miejsce wśród nich zajmuje Boże Narodzenie. Zapach i urok choinki - o ile jest prawdziwym drzewkiem - wprowadzają szczególny nastrój związany z Bożym Narodzeniem. Potęguje go szlachetny zapach ciasta drożdżowego i miła przedświąteczna krzątanina, chociaż bywa uciążliwa i nie zawsze spotykana z dostateczną wdzięcznością za poniesiony trud.

Wzmaga ten nastrój myśl o niespodziankach przynoszonych tego dnia przez św. Mikołaja. Jak pisał Witold Gombrowicz, każdy z nas jest "podszyty dzieckiem" i w związku z tym potrzeba niespodzianki i czegoś tajemniczego drzemie w nas mimo dorastania. Uczestniczyłam właśnie nie tak dawno w pięknej wigilii; brały w niej udział wyłącznie osoby dorosłe, a jednak wzrosło napięcie przy stole, gdy rozległ się dzwonek do drzwi i pojawił się w jadalni święty Mikołaj z workiem na plecach.

Tradycja scala ze sobą żyjące społeczeństwo i tworzy więź z minionymi pokoleniami. Piękny jest polski zwyczaj zostawiania wolnego miejsca i nakrycia przy stole dla Nieznajomego, który być może zapuka do naszych drzwi. Nasuwa się tu refleksja o nieufności, jaka obecnie dominuje oraz o braku poczucia braterstwa. Szczególnie osoby zamożne niechętnie zapewne wpuściłyby do swojego domu osamotnionego wędrowca. Dla każdego z nas rodzina ma duże znaczenie. Jednakże nie gwarantuje ona poczucia bliskości psychicznej i akceptacji. Pokrewne duchowo osoby niejednokrotnie znajdujemy poza kręgiem rodzinnym. Warto więc, modyfikując nieco tradycję, spędzać wieczór wigilijny także z przyjaciółmi.

autor: Maria Szyszkowska
(0 głosów)