Wydrukuj tę stronę
Napisane przez  PW
14
Maj
2001

Gmina Nałęczów nie kupi Uzdrowiska!

Minister Skarbu Państwa ogłosił tzw. krótką listę firm, z którymi będą prowadzone dalsze negocjacje na temat sprzedaży akcji Zakładu Leczniczego Uzdrowisko Nałęczów. Na liście znalazły się tylko dwie firmy: warszawska firma Hoop, zajmująca się produkcją, napojów i powiązana z wytwórnia wody mineralnej Nałęczowianka holenderska oraz spółka East Springs International. Pozostałe cztery oferty (w sumie napłynęło ich do ministra sześć) zostały odrzucone - w tym także oferta Gminy Nałęczów.

   Decyzja Ministra Skarbu dotycząca krótkiej listy miała być podana do 28 lutego, tymczasem opóźniła się ponad miesiąc. Jeszcze 19 marca na spotkaniu w Pałacu Małachowskich, burmistrz przekonywał o słuszności decyzji o uczestniczeniu gminy w prywatyzacji Uzdrowiska. Samorząd, jako udziałowiec mógłby wpływać na działania firmy.- mówił Wojciech Wójcik - Rada upoważniła Zarząd do złożenia oferty zakupu 30 procent akcji, i powiększenia kapitału spółki poprzez wniesienie terenu parku, jak również terenów będących własnością gminy, na których można realizować zgodnie z planem zagospodarowania przestrzennego, inwestycje lecznicze. Samorząd nie ma zamiaru być inwestorem strategicznym.
   I nie będzie; ani strategicznym, ani w ogóle żadnym. - o czym dowiedzieliśmy się dopiero - 4 kwietnia. W związku z oczekiwana decyzją Ministra samorząd zwlekał do ostatniej chwili z uchwaleniem budżetu - Ale minister "przetrzymał" Radę Miejską o tydzień.

Bałagan w ministerstwie.

   Urzędnicy w ministerstwie w żaden sposób nie wyjaśniają decyzji wyboru firm, i odrzucenia oferty gminy. Mają do tego prawo, ale nie wyjaśniają też opóźnienia o ponad miesiąc w podjęciu decyzji. A przypomnijmy, że w ciągu tego miesiąca działo się w Ministerstwie sporo. Najpierw zajął je Gabriel Janowski, potem, właśnie podobno z powodu owego zajęcia złożył dymisję Andrzej Chronowski. Dobrze, że decyzje w sprawie prywatyzacji uzdrowiska będzie podejmować pani minister Aldona Kamela-Sowińska, a nie jej poprzednik, który nie potrafił nawet usunąć intruza z własnego gabinetu (pozostaje mieć nadzieję, że z kolei intruz nie potrafił otworzyć kasy, w której przechowywane były oferty).

Liczy się woda.

   UN ma 33% udziałów w Nałęczowiance, w postaci działki i odwiertu, a trzeba wiedzieć, że nałęczowianka jest najlepiej sprzedawaną wodą w kraju. Nie jest tajemnicą, że to dochody z wody pozwalają Uzdrowisku przeprowadzać inwestycje w lecznictwo - zostaje jeszcze kilkaset tysięcy rocznie zysku. Pytanie, czy nowy inwestor - zainteresowany niewątpliwie głównie produkcją i sprzedażą wody - będzie chciał tę politykę kontynuować.
   Na 26 uzdrowisk w Polsce tylko niewielka ilość osiąga jakiekolwiek zyski. W wielu spółkach doszło do grupowych zwolnień, nie nastąpiło to tylko w Busku i Nałęczowie. Jesteśmy jedyna spółką, która buduje i kupuje nowe obiekty. Załoga udowadnia, że dajemy sobie rade, nawet w obecnych czasach kulejącej reformy systemu ubezpieczeń zdrowotnych. Mamy 540 łóżek, zatrudniamy 420 osób, od wielu lat firma osiągamy zyski, są to pieniądze rzędu kilkuset tysięcy złotych rocznie.- mówił na spotkaniu 19 marca Wojciech Gucma, prezes ZL Uzdrowisko Nałęczów - Prywatyzację traktujemy jako szansę rozwoju, potrzebujemy środków na rozwój Uzdrowiska. Chociaż tez mamy obawy, bo nie jesteśmy pewni, czy właściciel, czyli skarb państwa będzie główny nacisk kładł na pakiet inwestycyjny, czyli na nasz rozwój, czy na cenę akcji.

PW


(0 głosów)