Wydrukuj tę stronę
Napisane przez  MR
22
Lis
2010

Budujmy razem

Budujmy razem - będzie trwalsze. Kandydat, który nie zamierza piastować urzędu

Marek Rybołowicz: Jaka jest Pana motywacja kandydowania w tych wyborach?

Andrzej Ryl: Traktuję to jako kandydaturę do pracy, do rzetelnej pracy. Nie potrafię bezczynnie patrzeć, gdy dzieje się coś złego, a można to naprawić, ulepszyć. Trudno nawet wyliczyć rzeczy, które zaniedbał aktualny zarząd miasta i gminy. Trudno nawet wyliczyć rzeczy, które zaniedbała aktualna ekipa rządząca miastem. Najważniejsze to: 1. Zaprzepaszczenie gotowych środków na budowę "Term Nałęczowskich" - strata 36 mln; 2. Rezygnacja z budowy Ośrodka Turystyczno-Rekreacyjnego na bazie internatu Zespołu Szkół w Nałęczowie - strata 3,2 mln; 3. W pozyskiwaniu środków na inwestycje wyprzedził nas nawet Kazimierz, my w rankingach nie istniejemy, choć gmina była na pierwszym miejscu w województwie. Nie twierdzę, że nie zrobiono nic. Robiono koncerty, wyścigi rowerowe. Tylko, co mieli z tego zwykli mieszkańcy oprócz święta? Nasz burmistrz umie się chwalić, pisać listy, robić piękne plakaty, ma wizje, plany.
Nie mogę znieść, gdy się coś marnuje lub nie wykorzystano szansy poprawy. Nie stać nas na to. Odzywa się tu moja ambicja. Dlatego często podejmuję się rzeczy trudnych a nawet niemożliwych. Nie zrobię tego sam. BUDUJMY RAZEM, tak głosi nazwa mojej drużyny. Chcę i mogę być nałęczowianom przydatny. Mój życiorys zawodowy potwierdza, że mam wszelkie dane, by zarządzać organizmem miasta wielkości Nałęczowa, gminy na pół miejskiej, pół wiejskiej - mam do tego odpowiednie wykształcenie i doświadczenie.

A zatem piastowanie urzędu burmistrza nie wchodzi w grę?

Albo się jest urzędnikiem, służącym mieszkańcom gminy, reagującym na ich potrzeby i postulaty, albo "piastuje się" i "zasiada w fotelu" burmistrza. Obce mi jest dostojeństwo, które się z tym kojarzy. Jestem facetem pracowitym, energicznym i traktuję to jak stanowisko pracy, z którego rozliczy mnie pracodawca - a więc ludzie. To ich spojrzenia i krytyczne słowa latami musi znosić ten, kto nie podoła w tej pracy oczekiwaniom społeczności gminy. Nigdy nie musiałem przed nikim "świecić oczami". I nie będę.

Czy każdy może powziąć postanowienie: będę burmistrzem?

Kandydaci często przeceniają swoje możliwości opierając się na teorii, bez wiedzy o ludziach, bez stażu w dużych organizacjach. Wielu osobom wydaje się, że zagraniczne certyfikaty znaczą więcej niż solidne wykształcenie, predyspozycje i zapał do pracy. Tu w gminie, w konfrontacji z praktyką, w pracy z ludźmi one niewiele znaczą. W środowisku jak Nałęczów niezmiernie ważne są zalety dobrego gospodarza terenu. Moim atutem jest to, że jestem znany wśród mieszkańców.
Mam wieloletnią praktykę zarządzania i negocjacji w gospodarce, w wielu zakładach pracy. Zyskałem rzecz najważniejszą: uznanie pracowników i zaufanie związków zawodowych - tych pracowniczych oraz rolniczych. Nie każdy ma naturę społecznika. Ja mając taką cechę zrezygnowałem z tzw. kariery: i w nauce - choć miałem propozycje pozostania na uczelni, a także w biznesie, który bardzo często jest zbyt pazerny.

Nałęczów to firma. Jakie są Pana predyspozycje do pracy burmistrza?

Bo w zapał już nie wątpię. Podzieliłbym je na cechy charakteru i zdolności. Po kolei. Może to głupio zabrzmi z ust mężczyzny, chłopa mocno opartego na roli, ale ceniona jest moja ...wrażliwość. Umiem wysłuchać każdego człowieka. Jestem niezwykle wyczulony na sprawy społeczne, na bolączki ludzi z mojego otoczenia. To daje mi napęd do działania. Cechuje mnie odpowiedzialność i pracowitość, za którą mogą zaświadczyć moi kolejni pracodawcy, ale i ludzie stąd, sąsiedzi. To mój kapitał. Ten, kto nie lubi pracować, kto nie przykłada się do powierzonych mu obowiązków, nie ma ze mną lekko. To chyba zaleta?
Atut stanowi moja praktyka i doświadczenie 30 lat pracy z ludźmi i dla ludzi, na rzecz społeczności nałęczowskiej, puławskiej. Umiejętności niezbędne w urzędzie miasta i gminy nabyłem poprzez funkcje pełnione w dużych organizacjach. A to m.in.: 1990-98 prezes Nałęczowskiej Spółdzielni Rolniczo-Handlowej w Nałęczowie 1990-98 przewodniczący Rady Nadzorczej Banku Spółdzielczego w Nałęczowie 1990-98 radny Rady Miejskiej w Nałęczowie; przewodniczący Komisji Gospodarki Budżetu i Mienia Komunalnego oraz członek Zarządu Gminy Nałęczów 1999-2000 pełnomocnik Wojewody Lubelskiego ds. Rozwoju Wsi i Obszarów Wiejskich 2000-2005 dyrektor Lubelskiego Ośrodka Doradztwa Rolniczego w Końskowoli 2005-2009 prezes Zakładu Usług Komunalnych Sp. z o.o. w Puławach. Nie bez znaczenia jest tu znajomość finansów oraz, ostatnio, zatrudnienie jako ekspert w pozyskiwaniu funduszy unijnych w Fundacji Rozwoju Lubelszczyzny, organizacji najlepiej realizującej tę misję w regionie. Zamierzam to wykorzystać w pracy burmistrza.

A może partyjni kandydaci są lepiej przygotowani? Może jest im łatwiej, z uwagi na tzw. zaplecze polityczne?

Kandydować jest im zdecydowanie łatwiej, z wiadomych przyczyn. Nie sądzę, by partyjni kandydaci mieli lepsze przygotowanie do pracy. Wystarczy przeczytać w Internecie kompletną "metryczkę" niektórych kandydatów, bo tego wprost nie podają, by stwierdzić, że bardzo im daleko merytorycznie do spraw, które są zakresem pracy burmistrza.
Nieszczęściem życia publicznego są kliki polityczne, które forsują swoich kandydatów bez względu na ich kompetencje i oni właśnie piastują te stanowiska reprezentując interesy swoich ugrupowań. Bycie "światowym człowiekiem" niewiele wnosi do żmudnej roboty od podstaw, jaką wykonać musi burmistrz Nałęczowa. Nieważne kto z kim się fotografuje, ważne co potrafi robić i co robił dotąd. Nie stoi za mną żadna partia, nie jest mi potrzebna by BUDOWAĆ RAZEM z dobrany zespołem.
Źle, że do takiej pracy, gdzie trzeba rozwiązywać problemy ludzi, chcą startować osoby "złotouste" i wizjonerzy. Takich ci u nas dostatek. Pora teraz na oddanych pracowników.
Jak łatwo zauważyć, nie prowadzę kampanii wyborczej w stylu polityków partyjnych, bo nie na ten cel powinny iść pieniądze podatników.

Przejdźmy do rzeczy. Jaka jest Pana recepta na pomyślność miasta i gminy Nałęczów na kolejne 4 lata?

Tych pomysłów jest cały szereg. Ale najpierw chcę przywrócić zaufanie ludzi do samorządu gminnego i urzędu burmistrza, dbając o zaspokojenie codziennych potrzeb mieszkańców, dbając o zrównoważony rozwój miasta i gminy - to co wolno mi czynić - w zakresie obowiązków Burmistrza Nałęczowa i Rady Miejskiej.
Zobowiązuję się, po pierwsze, opracować lub zaktualizować plan zagospodarowania przestrzennego, by mieszkańcy i inwestorzy wiedzieli gdzie, co i jak mogą budować. Dokonam też przeglądu istniejących dokumentów, zaproponuję Radzie Miejskiej kolejność działań, biorąc pod uwagę interes mieszkańców. Po drugie, będę wspierać rozwój lokalnej przedsiębiorczości i stowarzyszeń, m.in. otwierając punkt konsultacyjny dla mieszkańców - bo wiem gdzie i jak uzyskać środki na inwestycje dla rolników, przedsiębiorców i bezrobotnych, kół gospodyń, klubów sportowych, parafii. Zamierzam się tą wiedzą podzielić.

To w zakresie zadań ogólnych burmistrza, a dokładniej? Zdrowie, oświata...

W trosce o nasze szkoły zapewnię środki na ich bieżące funkcjonowanie i podnoszenie stanu tych placówek. Zależy mi na podnoszeniu poziomu nauczania poprzez podwyższanie kwalifikacji personelu w oświacie. Dlatego zamierzam m.in.: ustanowić specjalne nagrody burmistrza dla nauczycieli i dyrektorów za szczególne osiągnięcia w nauczaniu (np. przygotowanie laureatów olimpiad, konkursów, lepsze wyniki egzaminów, sukcesy sportowe). Również nagrody burmistrza lub stypendia za wybitne wyniki w nauce czy osiągnięcia sportowe. Będę też działać na rzecz promocji placówek oświaty w celu zwiększenia liczebności i jakości naboru do szkół średnich. Szczególnie zadbam o poprawę jakości boisk i placów zabaw. W trosce o zdrowie i profilaktykę z zdrowotną chcę utrzymać powszechny dostęp do usług leczniczych, "Przychodnia" ma działać jako Publiczny Zakład Opieki Zdrowotnej, będę walczyć o utrzymanie Pogotowia Ratunkowego.

A sprawy podstawowe dla miasta jak bezpieczeństwo i służby komunalne?

Zamierzam wspierać działalność Ochotniczych Straży Pożarnych i dbać o ich rozwój.
W trosce o ład, porządek i środowisko będę działać na rzecz rozwoju i podnoszenia jakości usług komunalnych. Chcę to czynić poprzez skuteczne pozyskiwanie środków na zakup sprzętu i racjonalne inwestycje na miarę potrzeb naszego miasta, tak by nie obciążać mieszkańców zbyt wysokimi kosztami opłat eksploatacyjnych. Opracuję program poszerzenia zakresu działalności firm komunalnych, co pozwoli na podniesienie ich dochodów, obniży koszty stałe i pozwoli podnieść zarobki pracowników.
Zlecę dalszą rozbudowę sieci kanalizacyjnej, modernizację oczyszczalni, przeanalizuję celowość planowanej gigantycznej inwestycji, która chce obciążyć mieszkańców opłatami.
Zainicjuję akcję "Choinka dla Nałęczowa", a więc kupowanie ich z korzeniem i wysadzanie choinek po świętach - sam to robię od lat. W ten sposób przyczynimy się do idei "Budujmy razem Nałęczów Ogród".

Co z promocją Nałęczowa? Co z kulturą? Czy przewiduje Pan starania, by o mieście można było mówić Nałęczów-Zdrój? I zyskać tę rangę co Lądek, Kudowa czy choćby Busko-Zdrój...

Poprę takie ambicje rozwoju miasta. Póki co, w zakresie promocji Nałęczowa jako uzdrowiska, przed EURO 2012, zainicjuję kampanię pod hasłem: "Nałęczów Gminą Zdrowia i Sportu". Zaproszę do udziału w niej nasze wytwórnie wód, firmę uzdrowisko, sanatoria. Poproszę do współdziałania nasze parafie. Nadam temu rozgłos poprzez media.
Będę współpracować ze stowarzyszeniami i organizacjami turystycznymi zajmującymi się promocją miasta i firm tu działających, zwłaszcza z Lokalną Grupą Działania i Lokalną Organizacją Turystyczną. Będę wspierać inicjatywy związane z upowszechnianiem unikalnej kultury tego miejsca, poprzez Nałęczowski Ośrodek Kultury.
Zwiększę wsparcie dla kultury fizycznej młodzieży: poprzez angażowanie gminy w utrzymanie obiektów sportowych, pomoc klubom sportowym, organizowanie imprez rekreacyjnych, zachętę do aktywności ruchowej. Bo sam też dużo ćwiczę - nie widać?

Wszyscy obiecują obwodnicę, choć nie jest to gestia burmistrza. Pan również?

To oczywiste, że użyję wszystkich wpływów, by rychło powstała obwodnica Nałęczowa. Jest ona już w planach odpowiednich Zarządów Dróg. Będę tego pilnował, wykorzystam tu wszystkie moje kontakty. Zamierzam też zawalczyć o projekt "Termy Nałęczowskie".
Wielką wagę przykładam też do losu najuboższych pośród nas, do działania Ośrodka Pomocy Społecznej. Chcę, by jego pracownicy byli znani i obecni w każdym domu potrzebującym pomocy. Z równą troską jak sprawami kluczowymi, będę zajmować się sprawami bieżącymi gminy, jak poprawa dróg wiejskich, awarie oświetlenia, itp. W sferze upowszechniania samorządności będę wspierać lokalne stowarzyszenia działające i nowe, towarzystwa świeckie i religijne, zwłaszcza organizacje emerytów, samorządy sołeckie, organizację strażaków, kobiet wiejskich, inne związki i stowarzyszenia.
Program ten będę realizować z pracownikami Urzędu Miejskiego w Nałęczowie. Zlikwiduję tam niezdrowe podziały, sprawię, że ludzie nabiorą zaufania do siebie, uwierzą w sens efektywnej pracy. Przekonam ich, że trzeba BUDOWAĆ RAZEM.

autor: Marek Rybołowicz
(0 głosów)