Wydrukuj tę stronę
Napisane przez  BW
22
Paź
2010

Radni oceniają mijającą kadencję

Dobiega końca kadencja Rady Miejskiej, dlatego czas na małe podsumowanie pracy radnych w kadencji 2006-2010. Poniżej prezentujemy odpowiedzi na kilka pytań.

Niestety, nie mamy odpowiedzi wszystkich radnych. Jeśli je otrzymamy, zamieścimy w następnym numerze "GN".

Małgorzata Duńska

Jak ocenia Pan kadencję Rady Miejskiej 2006-2010?

Dobrze oceniam pracę tej Rady Miejskiej. Wiadomo, każdy radny walczy o swoje. Chociaż przyznam, że interweniowałam nie tylko w sprawach mieszkańców mojego okręgu wyborczego, ale i spoza okręgu.

Pani sukcesy jako radnej - co udało się Pani zrealizować dla mieszkańców swojego okręgu wyborczego?

Najważniejsza była sprawa czyszczalni, ale nie udało się niestety nic zrobić w tej kadencji, bo gmina nie dostała dofinansowania do tej kosztownej inwestycji. Na Chruszczowi został zrobiony chodnik i jeszcze w tym roku ma być dokończony, położony został nowy asfalt na ul. Kombatantów, progi zwalniające to już nie moja zasługa. Słyszę tylko jak szczególnie rolnicy narzekają, jak trudno jeździ im się ciągnikami z przyczepami po tych spowalniaczach. Problem z jeżdżącymi za szybko kierowcami jest też na ul. Wiercieńskiego. Straż Miejska była tu kilka razy z fotoradarem, jest z inicjatywy mieszkańców ograniczenie prędkości.

Jakie zadania są jeszcze do wykonania na terenie Pani okręgu wyborczego?

Trzeba modernizować oczyszczalnię, zrobić brakujący odcinek kanalizacji.

Czy będzie ubiegać się Pani o mandat radnego w najbliższych wyborach samorządowych?

Jeszcze się zastanawiam, bo część wyborców chce, żebym kandydowała.

Anna Maciążek

Jak ocenia Pani kadencję Rady Miejskiej 2006-2010?

Kończąca się kadencja jest moją pierwszą, dlatego w okresie jej trwania był czas uczenia się, rozpoznawania i wreszcie podejmowania, w co ufam, efektywnych i użytecznych działań.
Często, jako nowicjuszka, korzystałam ze wsparcia doświadczonych samorządowców - przede wszystkim pani Marty Głos - przewodniczącej rady i Teresy Ząbroń - sekretarza rady.

Pani sukcesy jako radnej - co udało się Pani zrealizować dla mieszkańców swojego okręgu wyborczego?

Jestem przewodniczącą Komisji Oświaty, Zdrowia, Kultury i Sportu. Głównym, której zadaniem jest opiniowanie, analizowanie i wnioskowanie w zakresie określonym w nazwie komisji.
Za wspólny sukces osób odpowiadających za oświatę uważam: zmodernizowanie sieci szkół w gminie, czyli powołanie dwóch autonomicznych, samodzielnych jednostek - ponadgimnazjalnego Zespołu Szkół i Gimnazjum w Nałęczowie. Samodzielne szkoły mają większą szansę na dostosowanie oferty edukacyjnej do potrzeb swoich uczniów i oczekiwań rodziców oraz rynku pracy. Innym bardzo wymiernym osiągnięciem jest utworzenie punktów przedszkolnych w Sadurkach, Piotrowicach i Drzewcach, współfinansowanych ze środków unijnych.
Nałęczów jest bardzo prężnym ośrodkiem kulturalnym. Imprezy organizują pracownicy Domu Kultury, Biblioteki Miejskiej, szkół, muzeów i organizacji pozarządowych. Uczestniczę niemal we wszystkich i wiem, że wnoszą duże wartości zarówno w rozwój osobisty Nałęczowian, jak i społeczny oraz gospodarczy miasta. Ufam, że podejmowane inicjatywy w tym zakresie są i były wzmacniane przez moją Komisję. Wśród trudnych problemów, podejmowanych przeze mnie, jest opieka medyczna i społeczna dla mieszkańców gminy. W zakresie mojego zainteresowania były także problemy związane ze sportem dzieci i młodzieży oraz sportem kwalifikowanym.
Jestem również członkiem Komisji Uzdrowiskowej. Szczególnie zaangażowałam się w działania związane z zadbaniem o estetykę miasta i okolic, co ze względu na charakter Nałęczowa ma strategiczne znaczenie. Mamy ambicje być ośrodkiem nie tylko uzdrowiskowym, ale także turystycznym.

Jakie zadania są jeszcze do wykonania na terenie Pani okręgu wyborczego?

Na naszym terenie działa kilka organizacji turystycznych; nie udało się jednak stworzyć spójnej wizji działania. Otwiera to nową przestrzeń do dialogu, którego efekt jest o tyle ważny, że wpływa bezpośrednio na stan zatrudnienia w naszym mikroregionie. Wykorzystanie naturalnego potencjału gminy Nałęczów - uzdrowiska i magicznej krainy turystycznej - do pomniejszenia bezrobocia i zdynamizowania rozwoju naszej okolicy - to zadania, które chciałabym podjąć w następnej kadencji, jeśli będzie taka wola wyborców.

Radosław Samoń-Drzewicki

Jak ocenia Pan kadencję Rady Miejskiej 2006-2010?

Mijająca kadencja była kadencją wielkich nadziei. Wielkie projekty, wielkie jak na Nałęczów środki unijne, nowy burmistrz. Burmistrz miał być lepszy, kontaktowy, otwarty, komunikatywny, zaradny i skuteczny, potrafiący słuchać i działać. Jaki jest naprawdę nie każdy widzi. Na pewno bardzo pracowity, szybko się uczący pracy samorządowej, wierny swoim wizjom Nałęczowa, ale też stanowczy i przez to wchodzący w konflikty. Wielu z naszych mieszkańców uważa, że jest mało elastyczny w kontaktach z ludźmi. Miały być zmiany w urzędzie, dostosowanie do zmieniających się warunków, nowi ludzie, szkolenia, podnoszenie umiejętności, skuteczność działania w pozyskiwaniu środków unijnych. Urząd miał być przyjazny petentowi, odpowiadający na pisma i problemy, otwarty. Jednym słowem miało być idealnie.

Była to kadencja miraży i wielkich celów. Takie nośne tematy jak Obwodnica Nałęczowa, Termy Nałęczowskie , Oczyszczalnia ścieków, Uniwersytet Polsko-Ukraiński pomimo poświęcenia im dużej ilości czasu, pracy i działań nie zostały do tej pory zrealizowane. Decyzje w znacznej mierze były poza władzami Nałęczowa. Są to również inwestycje decydujące o przyszłości Nałęczowa jako uzdrowiska. Czy Nałęczów wytrzyma konkurencję z innymi atrakcyjnymi miejscowościami. Jako jedni z pierwszych mieliśmy przyjęty operat uzdrowiskowy i na 10 lat mamy uzdrowisko i to jest sukces. Przez całą kadencję dość dobrze układała się współpraca Rady z Burmistrzem czego efektem było bardzo dużo inwestycji drogowych i w infrastrukturę miasta. O tych inwestycjach na pewno poinformuje burmistrz jeszcze przed wyborami samorządowymi. W Radzie początkowy podział na radnych miejskich i wiejskich z czasem zaczął się zamazywać, i poza małymi wyjątkami radni reprezentowali interesy całej gminy. Była to kadencja na szczęście bez sporów politycznych, brak partii na gruncie Nałęczowa chyba jednak nie szkodzi pozwalając na pracę merytoryczną, a nie ideologiczną, partyjną. Z drugiej strony rodzi się pytanie, czy to właśnie nie brak przełożenia decyzji władz Nałęczowa na struktury partyjne województwa powoduje taką, a nie inną skuteczność mijającej kadencji?
Ponieważ burmistrz ma wykształcenie artystyczne, jest czuły na punkcie kultury. Mijająca kadencja była ciągiem nowych wydarzeń kulturalnych, imprez, wystaw itp. O Nałęczowie mówiło się często i zwykle dobrze. Przeżywaliśmy też tragedie. Te wielkie, jak powodzie, wichury czy wypadki lotnicze, ale i te szczególnie dotykające Radę. Dwóch radnych nie dożyło końca tej kadencji. I tak jak zwykle jedni pracowali, angażowali się w pracę Rady, a inni byli obecni tylko ciałem.

Pana sukcesy jako radnego - co udało się Panu zrealizować dla mieszkańców swojego okręgu wyborczego?

Udało nam się opracować nowy Statut Nałęczowa, Regulamin Pracy Rady Miasta Nałęczów, które pozostawione przez poprzedników nie nadążały za postępującymi zmianami. Powołaliśmy Tymczasową Komisję Statutową, której zostałem przewodniczącym. W jej skład komisji weszła przewodnicząca rady oraz wszyscy przewodniczący komisji stałych. Razem napisaliśmy nowe prawo obowiązujące obecnie w Nałęczowie. Rada i Komisje Stałe zaczęły pracować według wyznaczonego przez siebie planu. Została dopuszczona uchwałodawcza inicjatywa obywatelska. Powstały statuty sołectw i osiedli. Został utworzony fundusz sołecki i dane sołtysom bardzo duże kompetencje i narzędzia do działania (byle tylko z nich chcieli korzystać). O szczegółach zmian pisałem już w poprzednich numerach Gazety Nałęczowskiej więc nie będę się powtarzał.
Za sukces również, częściowo mój uważam powstanie Punktów Przedszkolnych w szkołach wiejskich i włączenie się gminy do programu "Przedszkolaki na start". Utrzymanie anestezjologów przez kolejne 4 lata w Nałęczowskiej Karetce Ratunkowej oraz doposażenie jej w nowoczesny defibrylator, zwiększając poczucie bezpieczeństwa mieszkańców i gości.
Zorganizowałem spotkanie radnych z przedstawicielami firm zajmujących się współpracą z gminami przy opracowywaniu i wdrażaniu selektywnej selekcji odpadów. Dzięki moim staraniom dokonuje się oznakowania domów w całej gminie, co między innymi zdecydowanie skraca czas odnalezienia domu przez karetkę czy też inne służby ratunkowe.
Aktywnie brałem udział w pracach Rady i w Komisjach, pomimo trudności czasowych i częstej absencji. Wiele moich uwag, poprawek i inicjatyw było pozytywnie opiniowanych. Odczuwałem satysfakcję, kiedy odbierałem w Puławach w zeszłym roku Brązowy Krzyż Zasługi nadany przez Prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego za działalność samorządową.

Jakie zadania są jeszcze do wykonania na terenie Pana okręgu wyborczego?

Patrzę na całość gminy. Jestem Radnym Nałęczowa, a nie tylko mojego osiedla czy okręgu wyborczego. Jest mi o tyle łatwiej, że każda inwestycja czy działanie w Nałęczowie i tak dotyczy moich potencjalnych wyborców. Wiele pomysłów i ciekawych spostrzeżeń zostało wyartykułowanych na spotkaniach rady Osiedla Staromiejskiego. Szkoda tylko, że tak mało ludzi angażuje się w taką działalność. Nie doprowadziłem do końca utwardzenia odnogi ul. B. Prusa, mam nadzieję, że ten 30 metrowy odcinek zostanie jednak już niedługo utwardzony. Na szczęście po bardzo licznych wnioskach komisji uzdrowiskowej jest już spowalniacz przed Szkołą Podstawową w Nałęczowie i zostało zainstalowane lustro. Pytanie jak rozwiązać mądrze ruch samochodów przed szkołą w godzinach szczytu. Problem bowiem będzie narastać. Coraz więcej dzieci jest zawożonych przez rodziców pod szkołę. Przerażają mnie też zarastające boiska i plac zabaw przy szkole podstawowej. Udało się już nawet wygospodarować pieniądze na inwestycje, ale...

Byłem zwolennikiem corocznego wygospodarowania środków na uzupełnianie infrastruktury turystyczno-wypoczynkowej w Nałęczowie. Mamy miasto uzdrowiskowe, po którym spacerują chorzy ludzie. O tym, że mamy od dwóch lat jedyny w Polsce nowy park Zdrojowy bez ławek, nawet nie będę wspominał.
Brakuje nam oznakowanych tras spacerowych, opracowanych przewodników. Co goście Nałęczowa poza zabiegami zdrowotnymi mogą robić?
Mamy piękne wąwozy, którymi się szczycimy, może warto je trochę dostosować do potrzeb turystycznych.
Najważniejsza jest jednak odpowiedź na pytanie, co zrobić, by młodzi wykształceni mieszkańcy Nałęczowa mogli i chcieli tutaj zostać i działać, a nam mieszkańcom i gościom żyło się lepiej?

Czego nie udało się zrealizować i dlaczego?

Wszedłem do Rady w drugiej turze wyborów, na miejsce zwolnione przez Andrzeja Ćwieka po zajęciu przez niego stanowiska burmistrza. Zostałem zaszufladkowany z racji mojego zawodu (jestem lekarzem) do Komisji Uzdrowiskowej i Komisji Oświaty i Zdrowia. Moje starania o komisję rewizyjną zakończyły się niepowodzeniem. W Radzie Powiatu pełniłem funkcję przewodniczącego Komisji Rewizyjnej, ukończyłem odpowiednie szkolenia i miałem praktykę.

Chciałem z komisji utworzyć aktywnie działające ciało. Nie udało się. Solaryzacja Nałęczowa. Zaraz po podjęciu pracy w Radzie zgłaszałem potrzebę zaangażowania Gminy w uruchomiane programy dotyczące energii odnawialnej. Mieliśmy szanse być jako jedni z pierwszych. Mogliśmy uzyskać dofinansowanie do instalacji systemów solarnych w mieście i w okolicznych wioskach. Ludzie mieliby za inwestycję zapłacić 2-3tys zł, a mogliby mieć ciepłą wodę co najmniej od wiosny do późnej jesieni. Burmistrz stwierdził, że solary na dachach Nałęczowa są nie do przyjęcia. Rada dała się przekonać. Kilka gmin z Lubelszczyzny już montuje systemy solarne na prywatnych dachach za unijne pieniądze.
Ścieżki rowerowe. Chciałem, by w planach rozwoju Nałęczowa pojawiły się ścieżki rowerowe. By przy okazji budowy nowych chodników w kierunku na Markuszów czy Sadurki pojawiły się ścieżki rowerowe albo przynajmniej chodnik 1,5 metrowy zamiast 1m pozwalający na ruch pieszych i rowerów. Było podobno już za późno na takie zmiany. Pomysł zaplanowania ścieżek rowerowych na przyszłość też nie znalazł zrozumienia. W parku Zdrojowym, moim zdaniem, powinny być wyznaczone co najmniej dwie ścieżki rowerowe na szerokich alejkach, na Kasztanowej i koło Sanatorium Rolniczego. Wystarczy tylko odpowiedni zapis w prawie miejscowym i wymalowanie tras. Obecnie jest całkowity zakaz poruszania się na rowerach po parku. A turystów na rowerach mamy coraz więcej. Pomimo zainteresowania Rady brak dalszych działań.
Podobno po wyznaczeniu ścieżek będzie więcej potrąceń pieszych przez rowerzystów w parku. Gospodarka odpadami. Wprawdzie uchwaliliśmy regulamin gospodarki odpadami na terenie gminy, ale pozostaliśmy chyba jednym z ostatnich uzdrowisk, które nie mają selektywnej segregacji odpadów. Ma się to zmienić po uruchomieniu nowoczesnej segregatorni odpadów w Bełżycach.

Czy będzie ubiegać się Pan o mandat radnego w najbliższych wyborach samorządowych?

Nie. Na dzień dzisiejszy nie przewiduję startu.

Wojciech Chamerski

Jak ocenia Pan kadencję Rady Miejskiej 2006-2010?

Mijającą kadencję Rady Miejskiej oceniam średnio, biorąc pod uwagę to, na co ma wpływ Rada. Radę Miejską traktuję jako organ doradczy i kontrolny. Władzom miasta udało się w tej kadencji wybudować "Orlika", szalet miejski - dobrze, że taki jest, ponieważ przez tyle lat nie było żadnego. Porażką jest to, że miasto straciło dworzec PKS. Wiele spraw, głównie inwestycji, uzależnionych jest od wsparcia zewnętrznego, którego podczas tej kadencji miasto Nałęczów nie miało (niestety, polityka).

Pana sukcesy jako radnego - co udało się Panu zrealizować dla mieszkańców swojego okręgu wyborczego?

Traktuję funkcję radnego, jako przedstawiciela nie tylko jednego okręgu, ale całej gminy. Patrzyłem na tę sprawę globalnie, całościowo. Nie podoba mi się takie walczenie o swoje, tylko dla swojego okręgu. Jest taki stereotyp, że radny zabiega o zrobienie drogi, ale przecież nie o same drogi chodzi. Walczyłem o takie podejście do pełnienia funkcji radnego w poprzedniej kadencji.
Jestem przeciwny temu, by myśleć tylko o swoich wyborcach, a nie o wszystkich mieszkańcach miasta i gminy. Staram się nie przeszkadzać, nie blokować pomysłów z sensem innych radnych. Uważam, że jeśli nie będziemy dbać o rozwój miasta, tylko każdy będzie dbał o "swoje podwórko", to z czasem zostaniemy w tyle. Dlatego nie chcę tu mówić tylko o tym, co udało się zrobić w moim okręgu, czyli o nowej nawierzchni na ul. Nowickiego, Głębocznicy, ale że coś zostało zrobione z korzyścią dla wszystkich mieszkańców.

Jakie zadania są jeszcze do wykonania na terenie Pana okręgu wyborczego?

Do zrobienia jest wiele. Niewątpliwie oczyszczalnia ścieków, która może być tykającą bombą. Jednak trzeba przyznać, że nic nie dzieje się nagle, w większości przypadków są to efekty działań lub ich braku przez wiele lat. Były próby, dużo się mówiło, ale na tym często się kończyło... Dlatego uważam, że trzeba dołożyć starań, by w Nałęczowie powstał Uniwersytet Polsko-Ukraiński, to byłby impuls do rozwoju miasta i okolic. Moim zdaniem jak czegoś nie udało się zrealizować, to można podejść po raz kolejny.

Czego nie udało się zrealizować i dlaczego?

Porażką tej kadencji jest to, że nie udało się: zrealizować kluczowych inwestycji modernizacji oczyszczalni ścieków, term. Niestety, nie udało się znaleźć środków na ich realizację.

Czy będzie ubiegać się Pan o mandat radnego w najbliższych wyborach samorządowych?

Na dzień 15. września rozważam kandydowanie, mam wewnętrzne rozterki. Lubię jak są wyniki, jak coś wynika dobrego z działań rady. Przy okazji apeluję, aby mieszkańcy chodzili na sesje, przecież walczyliśmy o ten postulat, by sesje zaczynały się w godzinach popołudniowych. Teraz obrady zaczynają się później i mieszkańcy nadal nie przychodzą na sesje. Chociaż może to też świadczyć o tym, że jest dobrze?

autor: Bogumiła Wartacz
(0 głosów)