Wydrukuj tę stronę
Napisane przez  B
23
Cze
2004

Cisy w czołówce V ligi

Po dwóch remisach z Opolaninem i Wisłą Puławy oraz porażce 2:0 z Orionem Niedrzwica zawodnicy Cisów przypomnieli swym kibicom, że potrafią wygrywać. Zwycięstwa 2:0 z Turem Milejów i ostatnie 4:1 w wyjazdowym meczu z Zawiszą Garbów pokazały, że nałęczowska jedenastka nie bez powodu plasuje się w czołówce rozgrywek lubelskiej V ligi.


(Poniżej dokładniejsze omówienie meczów z kwietnie - zaległości nadrobimy w kolejnym n-rze GN)

10.04.2004 - Cisy Nałęczów - Trawniki 1:0
   Po przegranym meczu z liderem V ligi przyszedł czas na ostatnią drużynę tabeli - Trawniki, które do tej pory zdobyły zaledwie 7 pkt. Nastroje wśród kibiców nie były najlepsze po ostatnim spotkaniu, dlatego piłkarze Cisów wyszli na ten z pozoru łatwy mecz bardzo skoncentrowani i zmobilizowani. Sytuacja w tabeli wskazywała na pewne 3 pkt i wysokie zwycięstwo drużyny z Nałęczowa.
   Pierwsza połowa spotkania ku ogólnemu zdziwieniu była bardzo wyrównana, goście zaskoczyli poukładaną grą szczególnie w defensywie. Dopiero w 30 min, kiedy to po składnej akcji gospodarzy, w polu karnym faulowany był Łukasz Rzeźnik Cisy objęły prowadzenie. Rzut karny na bramkę zamienił Kamil Dudek. Do przerwy rezultat meczu nie uległ zmianie.
   Druga połowa toczyła się pod dyktando gospodarzy i mimo kilku dogodnych sytuacji nie udało się podwyższyć wyniku. Cisy przed własną publicznością skromnie zwyciężyły Trawniki, ale co najważniejsze dopisały następne 3 pkt do swojego dorobku ligowego.

17.04.2004 - Sygnał Lublin - Cisy Nałęczów 1:1
   Po skromnym zwycięstwie nad ostatnią drużyną tabeli przyszedł czas na wyjazdowy mecz z Sygnałem w Lublinie. Cisom zawsze grało się bardzo ciężko na tym terenie i to nie ze względu na stan murawy, ale ze względu na bardzo twarde warunki, jakie stawiała drużyna z Lublina. Mimo to Cisy nie miały zamiaru przestraszyć się rywala tym bardziej, że były notowane wyżej w V ligowej tabeli.
   Mecz od początku obfitował w ostre starcia i twardą walkę o każdy metr boiska. Cisy zdobyły przewagę w środku pola, ale wynik bezbramkowy utrzymał się do przerwy.
   Druga odsłona przyniosła już bramki. Pierwszą strzeliły Cisy po błędzie lubelskiego obrońcy, który podał piłkę wprost pod nogi Łukasza Rzeźnika a ten nie zastanawiając się długo płaskim strzałem pokonał bramkarza gospodarzy! Kiedy wydawało się, że drużyna z Nałęczowa "dowiezie" zwycięstwo do końca, już w doliczonym czasie gry sędzia podyktował bardzo wątpliwą jedenastkę dla gospodarzy bowiem zdaniem arbitra dośrodkowanie zostało zablokowane ręką w polu karnym. Sygnał wykorzystał szansę i doprowadził do wyrównania.

24.04.2004 - Cisy Nałęczów - Ruch Ryki 6:1
   Na sobotnie popołudnie zaplanowany był mecz pomiędzy Cisami a Ruchem Ryki. Goście stawili się punktualnie i sędzia mógł rozpocząć zawody o wyznaczonej godzinie.
   Sytuacja w tabeli przemawiała na korzyść drużyny z Nałęczowa, bowiem Ruch był niżej sklasyfikowany a różnica punktowa pomiędzy zespołami była spora.
   Pierwsza połowa przebiegała pod dyktando gospodarzy, którzy szybko objęli prowadzenie po akcji Marka Galińskiego i skutecznej dobitce Łukasza Rzeźnika. Drugą bramkę ładnym strzałem w okienko zdobył Grzegorz Białek a trzecią Mateusz Tupaj po precyzyjnym dośrodkowaniu z lewej strony od Roberta Ciszewskiego.
   Gości po przerwie dobił Marek Galiński, który popisał się klasycznym hat-trickiem, strzelając 3 bramki w odstępie niespełna 15 min. Ruch tego dnia stać było tylko na honorowe trafienie przy stanie 3:0 na korzyść Cisów.
Mecz zakończył się wysokim zwycięstwem gospodarzy.

Sprawozdania by Biały...
(0 głosów)