Wydrukuj tę stronę
Napisane przez  red
20
Lis
2002

"Derby" wygrały "Cisy"

"Janowiak" Janów Lubelski - "Cisy" Nałęczów 4 : 2 (20.X)
Strzelcy bramek: Walczak Waldemar, Kamil Dudek

   "Janowiak" to bardzo mocna drużyna, która jest liderem tabeli, w "Janowiaku" występuje kilku zawodników z przeszłością pierwszo- i drugo- ligową, a więc przeciwnik był groźny. Na domiar złego drużyna "Cisów" przystąpiła osłabiona brakiem pięciu zawodników (zapanowała grypa). Biorąc to wszystko pod uwagę, wypada przyznać że bądź co bądź półamatorska drużyna "Cisów" zaprezentowała się całkiem poprawnie. Do 30-tej minuty utrzymywał się wynik 1:1, ale później ciągle powtarzane frontalne ataki gospodarzy dały wynik w postaci 3 bramek. Dopiero w drugiej polowi "Cisom" udało się zdobyć druga bramkę. "Zdaniem wielu obserwatorów nasza drużyna zaprezentowała całkiem solidny futbol. Myślę, że gdybyśmy w tym meczu mogli skorzystac ze wszystkich zawodników, moglibyśmy pokusić się o sprawienie niespodzianki, jaka byłby wynik remisowy" - mówi trener "Cisów", Wojciech Chamerski.

"Cisy" Nałęczów - "Tur" Milejów 1 : 1 (27 X)
Strzelec bramki: Mirosław Żeleźniak
   Obie drużyny zaprezentowały ofensywny styl gry, dzięki czemu co chwilę można było oglądać sytuacje podbramkowe jednej i drugiej strony. Pierwszą bramkę zdobyli goście i po tej bramce nasi zawodnicy przystąpili do frontalnego ataku. Niestety z wielu okazji bramkowych wykorzystana została tylko jedna. "Tego dnia bramka gości była zaczarowana" - mówi Wojciech Chamerski - "sześć-siedem tzw. stuprocentowych sytuacji nie zostało wykorzystanych"

"Derby" 3:1 dla "Cisów" (2.XI)
   Mecz miał się odbyć w Wąwolnicy, ale ze względu na zły stan boiska został przeniesiony do Nałęczowa (z kolei wiosną mecz tych dwóch drużyn odbędzie się w Wąwolnicy). Mecze tych dwóch drużyn, tradycyjnie nazywane "derbami" budzą zawsze wiele emocji. Przed meczem "Cisy" zajmowały 6-te miejsce w tabeli, a "Wawel" ostatnie, 16-te miejsce i pewnie nikt z kibiców zebranych na stadionie nie spodziewał się, że czeka go porywające widowisko. Przez 75 minut wisiała nad stadionem groza, ponieważ po strzale Pawła Saka (byłego zawodnika "Cisów") drużyna "Wawelu" objęła prowadzenie i od tego momentu w poczynania naszej drużyny wkradła się ogromna nerwowość. Miało to wpływ na niewykorzystywanie 100-procentowych sytuacji. Bohaterem tego spotkania został, jak się później okazało, Mirosław Furmanek, który w 75 minucie przeprowadził indywidualną akcję i doprowadził do wyrównania. Pięć minut później szarżujący w polu karnym przeciwnika Furmanek został sfaulowany a podyktowany rzut karny pewnie wykonał kapitan zespołu, Sławomir Łucka. W 89 minucie ponownie Mirosław Furmanek umieścił piłkę w bramce przeciwnika ustalając wynik meczu na 3:1.
(0 głosów)