Wydrukuj tę stronę
Napisane przez  IN
23
Gru
2012

Macierzyństwo Maryi

Na lotnisku Ben Guriona w Tel Avivie wylądowaliśmy o 3 nad ranem, było ciemno i ciepło.

Ogromne lotnisko, ma się wrażenie, że w tym małym kraju już na nic innego nie ma miejsca. Dopiero po kilku dniach zaczyna się rozumieć specyficzne zjawisko turystyczne, z jakim jest skonfrontowany Izrael i uzasadnienie dla rozmiarów lotniska. Zwiedzanie Ziemi Świętej zaczęliśmy od zabytków pogańskich, plan pielgrzymki przewidywał bowiem zwiedzanie Jaffy około godziny 5-tej rano.

Jaffa znaczy piękna, określenie, którym można komplementować kobietę; pewnie piękna, choć trudno stwierdzić, bo ciągle ciemno. Czy Józef mówił Maryi: - "Jesteś piękna"? Z Jaffy zapamiętałam kloszarda śpiącego w jakimś zakamarku na ławce, przy której stał jego skuter - bezdomny, ale zmotoryzowany. Zajrzeliśmy tam z powodu żywej rzeźby - na trzech linach między domami zawieszono przed 18 laty drzewo figowe, którego korzenie w ceramicznym pojemniku w kształcie pestki, powiedzmy awokado, zasilane są bezpośrednio wodą - opatentowana przez Izrael metoda nawadniania pustyni, w Nałęczowie zastosowana w ogrodzie "Energetyka". Figa owocowała, nawadniana pustynia też rodzi. Krótko przed piątą po południu dotarliśmy do pierwszego miejsca świętego, Bazyliki Zwiastowania w Nazarecie.

Zamówioną dla naszej dziewięcioosobowej grupy mszę sprawował franciszkanin, ksiądz Mirek. Mądry, ciepły, szczery, podczas kazania przyciągnął sobie przed ołtarz krzesełko i usiadłszy, witał nas słowami o miłości Bożej do nas i do tej, którą upodobał sobie na matkę Zbawiciela. Pod koniec mszy w kaplicy, w której Jan Paweł II niegdyś odprawiał nabożeństwo, niespodziewanie rozległ się śpiew; przepiękny, jakby anielski głos śpiewał a capella "Ave Maryja" Schuberta. Znajomy księdza Mirosława, solista chóru znajdującej się nad nami Bazyliki, przypadkowy uczestnik naszej eucharystii, wprowadził nas w tajemnicę macierzyństwa Maryi.

Czy taki właśnie głos miał anioł Gabriel? Czy śpiewał zwiastując Maryi nowinę? Nowinę, którą Maryja skromnie, pokornie skwitowała: Oto ja służebnica Pańska, niech mi się stanie według Twego słowa. I stało się. Dlaczego właśnie Maryja? O pochodzeniu i młodości Maryi dowiadujemy się ze stron Protoewangelii Jakuba, spisanej w latach 140 - 170. Była wymodloną córką Joachima, zamożnego hodowcy owiec z Betlejem i Anny, pochodzącej z rodziny kapłańskiej.

Rodzice złożyli przysięgę, że przekażą dziecko Bogu, gdy więc Maryja miała 3 lata oddano ją w służbę bożą do świątyni w Jerozolimie, gdzie przebywała do 12 roku życia. Anna już zmarła, Joachim był stary, a Maryją zaopiekował się Zachariasz i jego żona Elżbieta. Należało znaleźć dla niej męża, choć wygląda na to, że Maryja przysięgła żyć dziewiczo, co świadczyłoby o jej wyjątkowej pobożności. Kandydatów było kilku, złożyli w świątyni gałązki na ołtarzu, pozostawiając rozstrzygnięcie tej kwestii Bogu. Duch Święty w postaci białego gołębia wskazał na Józefa, który miał wtedy 30 - 40 lat. Należało rozwiązać jeszcze jedną kwestię - według prawa kobieta nie mogła dziedziczyć majątku po rodzicach, ale rodzice mogli adoptować jej męża w celu legalnego przekazania majątku córce. Po zaręczynach Maryja udała się do Nazaretu, do domu Józefa. I tu objawił się jej anioł.

Burzliwe dzieje Ziemi Świętej sprawiły, że miejsca od najdawniejszych czasów uznawane za święte często były niszczone przez kolejnych najeźdźców. Dzisiejsza Bazylika Zwiastowania wzniesiona została w 1964 r. według projektu Giovanniego Muzio na miejscu uprzednich kościołów: przedbizantyjskiego z II w., bizantyjskiego z V w. i krzyżowców z XI wieku. Składa się z kościoła dolnego oraz górnego. W sklepieniu kościoła dolnego znajduje się ośmiokątny otwór, nad którym wznosi się kopuła, zarazem dzwonnica. Kiedy wchodziliśmy do kościoła dolnego rozdzwoniły się wieczorne dzwony. Ich przepiękny ton, świetna akustyka wprowadziły nas w mistyczny nastrój miejsca.

Atmosfera dolnego kościoła, w którym zachowana jest dla przyszłych pokoleń grota Zwiastowania oraz pozostałości poprzednich kościołów w sposób sugestywny oddaje tajemnicę zwiastowania. Sama grota jest niewątpliwie spłycona. Do groty było domurowane pomieszczenie stanowiące z nią jedną całość, które według odnalezionych zapisów zostało przewiezione przez krzyżowców do Loreto we Włoszech w XIII wieku. Kaplice loretańskie szczególnie popularne były w Polsce i krajach katolickich w XVII i XVIII wieku. W naszych okolicach zachował się Domek Loretański z 1640 r. w Gołębiu, w powiecie puławskim. Brzemienna Maryja odwiedza swoją również brzemienną kuzynkę Elżbietę w jej domu, w górach, w pobliżu Jerozolimy, dziś znajduje się tu Kościół Nawiedzenia. Wiemy już, że Elżbieta i Zachariasz byli Maryi bliscy. Współczesna droga z Nazaretu do Jerozolimy wynosi około 140 km, w tamtych czasach była z pewnością dłuższa, bo obchodziła Samarię drugim brzegiem Jordanu, prowadziła przez obszary pustynne i górskie, był to więc nie lada wysiłek dla Maryi. Elżbieta, która wiedziała o macierzyństwie Maryi od anioła witą ją słowami ... A skądże mi to, że Matka mojego Pana przychodzi do mnie?...

Podobną trasę pokonuje Maryja po raz drugi z Józefem już w mocno zaawansowanej ciąży. Ale widocznie w czasach, kiedy wiele plemion prowadziło koczowniczy tryb życia, ciąża nie była przeciwwskazaniem do podróży. Dlaczego wyruszyli w takim momencie? Jeżeli przyjmiemy, że wniosek wyciągnięty na podstawie zapisów ewangelisty Łukasza o adopcji Józefa jest słuszny, a prawo rzymskie stanowiło o odprowadzaniu podatku od własności w miejscu, gdzie ona się znajduje, Maryja i Józef przybyli do Betlejem w celu uiszczenia podatku. W takim razie jest bardzo prawdopodobne, że Jezus urodził się na farmie owczej ojca Maryi, w grocie, która była wspólnym miejscem noclegowym dla zwierząt i ludzi, w ten sposób strzegących swojego dobytku. Takie naturalne groty w całej swej okazałości oglądaliśmy na Polu Pasterzy, to tu aniołowie ogłosili pasterzom narodzenie Mesjasza i śpiewali Gloria in exelsis. Grota Narodzenia od początków chrześcijaństwa była miejscem odwiedzanym przez wyznawców nowej religii. Pierwsza bazylika stanęła tu w IV w. z fundacji cesarza Konstantyna i jego matki św. Heleny i choć przez stulecia była uszkadzana i odbudowywana, do dziś zachowała swoją pierwotną formę.

Ciekawostką jest, że Bazylika Narodzenia uniknęła zniszczeniu podczas najazdu Persów w 614 r. dzięki wizerunkom Trzech Króli w narodowych strojach perskich na jej fasadzie. Z pierwotnych trzech bram dwie są zamurowane, a trzecia sprowadzona do niskiego, ciasnego przejścia po to, żeby innowiercy nie bezcześcili miejsca, wjeżdżając tam konno. Od XIV w. rozpoczyna się okres sporów o prawo własności sanktuarium między łacinnikami a Grekami. Dziś bazylika jest w ręku grekokatolików. Grota Narodzenia znajduje się w podziemiu Bazyliki, do której prowadzą spod chóru schody. Schody prowadzą do ołtarza Narodzenia, przy którym katolicy nie mają prawa celebrować mszy świętej. Własnością łacinników jest kapliczka żłóbka z ołtarzem Mędrców, przy którym odprawiają się codzienne msze święte. Wśród panującego tu zgiełku i przepychanek, obcego naszemu przyzwyczajeniu wystroju nie mogłam skupić się, by przeżywać to święte miejsce, miejsce Maryi Matki. Za to wzruszenie i emocje przyszły w Grocie Mlecznej znajdującej się nieopodal Bazyliki.

W tym miejscu Maryja zatrzymała się z dzieciątkiem po to, żeby odpocząć i nakarmić. Jak powiada legenda, w czasie karmienia kropla mleka upadła na skałę, która natychmiast stała się biała. Do wbudowanej między skały w tym miejscu kaplicy przychodzą miejscowe kobiety wszelkich wyznań, prosząc Maryję o dar macierzyństwa. Franciszkanie polecają im odmówić koronkę do Matki Boskiej, jeśli są katoliczkami, a kobietom innych wyznań odpowiednią modlitwę. To właśnie tu, w tym miejscu bez waśni, w domu modlitwy odczułam bardzo silnie macierzyństwo Maryi.

Niedługo było dane Maryi cieszyć się dziecięciem. Herod, czując się zagrożonym, wydał swój okrutny rozkaz. Przelali krew za Chrystusa pierwsi męczennicy, Młodziankowie. Matka Maryja po raz pierwszy przeżyła śmiertelną trwogę o życie swojego syna. Czy było to przygotowanie Matki na Golgotę? Dzięki ostrzeżeniu anioła we śnie, Józefowi udało się uratować dziecię ucieczką do Egiptu. Po powrocie z emigracji Święta Rodzina udała się do Nazaretu, gdzie Jezus dorastał i napełniał się mądrością, a łaska Boża spoczywała na nim. A Matka Jego chowała wiernie wszystkie te wspomnienia w swym sercu. Maryja odgrywała niezwykle ważną rolę w życiu Jezusa, będąc świadkiem najważniejszych wydarzeń. Matka i Syn byli sobie nader bliscy. Byli zapraszani, udzielali się w życiu towarzyskim, zdarzyło się więc, że zostali zaproszeni na wesele do Kany Galilejskiej. Kiedy Maryja zauważyła, że braknie wina, co okryłoby wstydem i hańbą nowożeńców, poprosiła Jezusa o cud - pierwszy cud. Była więc nie tylko świadkiem, ale niejako inicjatorem czynienia znaków. Dziś na miejscu wskazywanym od wieków jako miejsce pierwszego cudu stoi kościół wybudowany w 1879 r. przez franciszkanów, w którym pielgrzymi odnawiają sakrament małżeństwa.

Jezus chodził po Galilei, nauczał, czynił cuda, przyszedł więc również do Nazaretu, gdzie się wychował. Ludzie poznali go i mówili, Czy nie jest to syn Józefa? W miarę, jak Jezus nauczał ich zdziwienie przeszło w gniew: Porwali Go z miejsca, wyrzucili Go z miasta i wyprowadzili aż na stok góry, zwanej dziś Górą Przepaści, na której ich miasto było zbudowane, by Go strącić. Maryja, usłyszawszy o złych zamiarach mieszkańców Nazaretu wobec Jej Syna wybiegła przestraszona z domu na wzgórze zwane dziś Trwogi, z którego ujrzała tłum prowadzący Jezusa. Po raz drugi przeżyła śmiertelną bojaźń o życie Syna. On jednak przeszedłszy wśród nich oddalił się. Na wzgórzu Trwogi znajduje się sanktuarium Trwogi Najświętszej Marii Panny, które oglądaliśmy jedynie z okien busa. Niewielki kościółek wśród oliwek i cyprysów, obok niego klasztor klarysek, nieco dalej dom starców.

Jezus przybył do Judei, a z nim obok uczniów niewiasty, wśród nich Matka jego. W którym momencie serce matczyne wyczuło niebezpieczeństwo? Ponownie Marię spotykamy na drodze krzyżowej, stacja 4. Wyrok już zapadł, nie ma odwołania. Stacja ta jest chyba najbardziej efektowna, jeśli jest to właściwe wyrażenie w tych okolicznościach. Mała kapliczka zbudowana w 1957 r. z polskich ofiar za staraniem ks Pietruszki, kapelana stacji 3 i 4, z ofiar żołnierzy i uchodźców polskich. W ołtarzu podpieranym przez dwa orły rzeźba T. Zielińskiego przedstawiająca spotkanie Matki z Synem - dwie umęczone twarze, czuły gest Maryi. Dookoła stragany, zapach ziół, gwar handlarzy, tłum pielgrzymów, słońce, ciepło. Nikt nie zwraca uwagi na odprawiającą drogę krzyżową grupkę Polaków. Zdawać by się mogło otoczenie nie wie nic o Jezusie, dzięki któremu zarabia na życie.

Matka była również przy Synu, kiedy konał na krzyżu na Golgocie. Mimo męki Jezus zadbał o los swojej Matki, oddając ją pod opiekę umiłowanego ucznia Jana słowami: ... mówi do matki: - Niewiasto, oto twój syn. Potem mówi uczniowi: - Oto twoja matka. I od tej chwili uczeń wziął ją do siebie. Gdyby tego nie zrobił, Maryja zostałaby praktycznie bez środków do życia i bez praw do majątku - kodeks żydowski nie dawał niewieście żadnych uprawnień. Zmartwychwstały Jezus ukazał się swojej Matce, mówi o tym ustna tradycja w Kościele. Dla utwierdzenia tej tradycji franciszkanie ufundowali Kaplicę Ukazania się Zmartwychwstałego Matce Najświętszej przy Bazylice Grobu.

Według dalszych przekazów Maryja była świadkiem Wniebowstąpienia Jezusa na górze Oliwnej. Matka przeżyła Syna o 11 lat. Nie wiemy dokładnie, czy większość tego czasu spędziła w Efezie czy w Jerozolimie, wiemy natomiast, że była czołową postacią wspólnoty chrześcijańskiej, pracując nad dziełem swojego Syna - walką z szatanem, mającą doprowadzić do najpełniejszego zwycięstwa nad grzechem i śmiercią.

I teraz już na dobre zaczynam się gubić w kościołach, bazylikach, kaplicach, intencjach, wzniesionych dawno lub niedawno na chwałę, ku pamięci, ku przestrodze... Bo mamy Kościół Zaśnięcia NMP, w krypcie którego pośrodku, właśnie w miejscu, w którym Maryja w otoczeniu Uczniów zasnęła, stoi ołtarz przedstawiający figurę Maryi zapadającą w sen wieczysty; ale mamy też w innym miejscu Kościół Wniebowzięcia NMP wzniesiony nad pustym grobem.

Mała komora z ławą kamienną i mnichem, którego zadaniem jest popędzanie wiernych, jako że kolejka czeka. Robi to iście baranim głosem - po śpiewach i dzwonach trzecie najsilniejsze doznanie akustyczne w mojej Ziemi Świętej. Może należy właśnie w tym miejscu podkreślić, że Maryja jest czczona nie tylko przez łacinników i kościół wschodni, ale również przez Żydów, jako matka najważniejszego proroka, oraz z tego samego powodu przez Mahometan, jako matka drugiego, po Mahomecie, najważniejszego proroka Islamu. Wyjątkową pobożność okazywali prawosławni, którzy stanowili największą językowo grupę, bo oprócz Rosjan byli też Białorusini, a którzy na klęczkach, ze łzami w oczach obchodzili pusty grób Maryi, zachowanie, jakiego nie zauważyłam pośród innych grup pielgrzymów. Maryja została złożona w grobie, będąc wolną od grzechu; nie podlegała rozkładowi ciała i nie pozostała w nim. Jako ta, która była zjednoczona na ziemi ze swoim Boskim Synem i dzieliła jego losy, po swoim ziemskim życiu została wzięta do nieba. Jezus nie dopuścił, by Matka została od niego oddzielona ciałem. Z wysokości Maryja matkuje wszystkim tym, którzy się pod jej obronę uciekają.

autor: Izabella Nowotny
(0 głosów)