Wydrukuj tę stronę
Napisane przez  IN
23
Kwi
2012

Nałęczów w Londynie - Londyn w Nałęczowie

I to właśnie w tej kolejności, za sprawą charytatywnego Balu Polskiego, który po raz 41 odbył się w Londynie. Bale polskie to tradycja Wielkiej Emigracji.

Ten londyński powstał z inicjatywy emigracji powojennej i nazywał się do 2006 roku Balem Emigracji. W latach osiemdziesiątych dołączyła emigracja Solidarnościowa, kolejna zmiana nastąpiła po 1989 roku i po wejściu Polski do Unii Europejskiej, jednocześnie do balu dorosła druga generacja urodzonych już na ziemi brytyjskiej Polaków, a nawet w ostatnich latach trzecia. Organizatorzy świadomi zmian charakteru i struktury emigracji polskiej w Wielkiej Brytanii zmienili w 2006 roku nazwę na Bal Polski, zachowując jednak tradycje i idee.

Eleganckie hotele Londynu, wspaniałe menu, w tym roku serwowano suflet z leśnymi grzybami i musem szparagowym oraz kotleciki jagnięce z rozmarynem, ziemniaczkami puree i pieczoną marchewką, temat wieczoru wybierany spośród aktualnych wydarzeń kulturalno-rocznicowych, polonez na rozpoczęcie balu, liczne atrakcyjnie przeprowadzone działania charytatywne, wszystko to sprawiło, że Bal Polski stał się prestiżowym wydarzeniem kulturalno-towarzyskim, integrującym środowisko polskie w Wielkiej Brytanii.
- Chcemy zaimponować społeczności angielskiej elegancją na każdym gruncie, propagować zdobycze kulturę i osiągnięcia - mówi Ewa Butryn, członkini wieloletnia Komitetu Organizacyjnego, a prywatnie synowa nestora nałęczowskich przewodników i regionalistów Stefana Butryna.

Tegoroczny bal odbył się 28 stycznia 2012 w London Hilton Hotel na Park Lane i celebrował Polskę jako współgospodarza Europejskich Mistrzostw Piłki Nożnej 2012. Honorowy patronat objęła J.E. pani Barbara Tuge-Erecińska, ambasador Rzeczypospolitej Polskiej w Wielkiej Brytanii, w skład Komitetu Honorowego zostali powołani między innymi pani Karolina Kaczorowska, księżna Renata Sapieha i hrabia Adam Zamojski. Gościem specjalnym był Jan Tomaszewski, bramkarz polskiej drużyny piłkarskiej, który broniąc polskiej bramki jak lew przed atakami angielskich napastników, powstrzymał marsz Anglików do finału Mistrzostw Świata w 1974 roku. Dziś Jana Tomaszewskiego prawdopodobnie lepiej pamiętają miłośnicy piłki nożnej w Wielkiej Brytanii niż w Polsce.

Całkowity dochód z balu został przekazany Klinice Ortopedii i Rehabilitacji Dziecięcej w Dziecięcym Szpitalu Klinicznym w Lublinie. Dlaczego? Nawiązując do tematu sportowego komitet postanowił dofinansować obiekt rehabilitacyjny, a że jedna z członkiń komitetu pochodzi z Lublina, dowiedziała się o potrzebach DSK, którego nie stać było na wiertarkę oscylacyjną. Takie urządzenie zmienia sposób leczenia, zmniejsza cierpienie małych pacjentów, skraca ich pobyt w szpitalu - komitet zgodził się dofinansować w tym roku region wschodniej Polski. Pani Marlena Anderson okazała się, podczas swojej jesiennej wizyty u rodziny w Lublinie, bardzo skuteczną ambasadorką Komitetu Organizacyjnego Balu - między innymi uzyskała patronat medialny Kuriera Lubelskiego, Radia Lublin, TVP Lublin, która nakręciła film o Lubelszczyźnie wyświetlany na balu oraz sponsorów wśród firm lubelskich: Herbapol, który ofiarował kosze z wyrobami firmy, Muzeum Zamojskich w Kozłówce, które ufundowało tygodniowy pobyt dla pary w apartamentach hrabiowskich.

- Pomyślałam, że przy Lublinie byłaby okazja, żeby nagłośnić Nałęczów, który nie jest znany wśród polskiej społeczności w Londynie. Nałęczów okazał się nadzwyczaj hojny - wspomina pani Ewa Butryn. SPA Nałęczów ufundowało tygodniowy pobyt ze specjalnym programem "Tydzień w raju" dla dwóch osób w pokoju lux, Centrum Szkoleniowo-Wypoczynkowe Energetyk 10-dniowy pobyt dla dwóch osób z wyżywieniem, a Hotel "Przepióreczka" tygodniowy pobyt dla dwóch osób z wyżywieniem. Było wiele innych nagród fundowanych zarówno przez firmy polskie w Polsce, np. dwuosobowa sofa rozkładana "Rubin" ofiarowana przez Lubuskie Fabryki Mebli w Świebodzinie, firmy polskie w Wielkiej Brytanii, jak i firmy angielskie. Wśród nagród znalazły się płyty, książki, obrazy, rzeźby, kapelusze, biżuteria, bilety i bony na wszelkiego rodzaju imprezy, zabiegi kosmetyczne, bony restauracyjne, stroje i Bóg wie co jeszcze - ciekawscy mogą się sami przekonać wchodząc na strony internetowe balu: www. balpolski.co.uk. Można je było licytować na aukcji, prowadzonej przez samego Hugh Edmeades, Międzynarodowego Aukcjonariusza oraz Prezesa najsłynniejszego chyba "Domu Aukcyjnego Christie". To właśnie na tej aukcji "Tydzień w raju" SPA Nałęczów został wylicytowany za 2000 funtów, a najwyższą sumę 5000 funtów uzyskała suknia wieczorowa z koronki sponsorowana przez siostry Lilianę i Danę Kruszyńskie, prowadzące pracownię w Londynie kojarzoną z glamurem, kobiecością i luksusem. Była również aukcja cicha, której główną nagrodą była herbatka z panią ambasador J.E. Barbarą Tuge-Erecińską w komnatach Ambasady Rzeczypospolitej Polskiej w Londynie. Zorganizowano loterię kopertową z główną wygraną - pobytem w Energetyku, drzewko szczęścia, w którym każdy los wygrywa, oraz kasyno, w którym grano o pobyt w Przepióreczce. Na stołach, zamiast kwiatów, stały na postumencie piłki, które sygnowane przez Jana Tomaszewskiego sprzedawały się po 50 funtów. Nic dziwnego, że przygotowanie takiego balu zajmuje kilkuosobowemu komitetowi praktycznie cały rok, a za sprawny przebieg zaplanowanych podczas balu imprez odpowiadają liczni wolontariusze - młodzież polonijna, już odpowiedzialna, ale jeszcze nie dorosła do uczestnictwa w balu. W ten sposób za młodu uczą się odpowiedzialności, wdrażają do działań charytatywnych, podtrzymujących tradycję. Dzięki wspólnemu wysiłkowi, w atmosferze miłej zabawy zebrano ponad 20 tys. funtów, które za pośrednictwem Medical Aid for Poland przekazane zostały DSK w Lublinie.

Impreza ciekawa i pożyteczna. Dzięki niej grono polonijne w Londynie dowiedziało się o Nałęczowie, dzięki niej kilku londyńczyków spędzi urlop w Nałęczowie i zabierze wrażenia do Londynu. Warto by może zadbać o udokumentowanie ich pobytu migawkami filmowo-zdjęciowymi po to, by pokazując je na następnym balu przypomnieć o Nałęczowie, warto by może i w przyszłości podtrzymywać image Nałęczowa sponsoringiem. Warto by wykorzystać fakt, że Nałęczów ma wspaniałych ambasadorów wśród londyńskiej Polonii w postaci państwa Butrynów Młodszych. Warto by podziękować. Warto, żeby społeczność Nałęczowa dowiedziała się o szczodrości tutejszych przedsiębiorców. Warto zastanowić się nad przeniesieniem formuły na polską niwę.

autor: Izabella Nowotny
(0 głosów)