Wydrukuj tę stronę
Napisane przez  Bogumiła Wartacz
20
Wrz
2014

Pasjaart - dobry pomysł

Aneta i Piotr Bednarczykowie o hobby, które stało się sposobem na życie

Zwykłe porcelanowe kubki, imbryki, filiżanki, szkatułki w waszych rękach stają się małymi dziełami sztuki, robią więc furorę nie tylko w Polsce, ale i za granicą. Jak długo trzeba pracować na ten sukces, od czego się zaczęło?

Moglibyśmy tutaj wymyślać różnego rodzaju historie, ale wszystko zaczęło się po prostu z nudów. Początki były trudne, ale my nie lubimy się poddawać. Cały czas pracowaliśmy nad doskonaleniem swoich umiejętności. Jak to mówią – praktyka czyni mistrza. Wiele godzin spędzonych przy stole i nauka, żeby w tym, co się robi – nawet jeżeli to jest tylko hobby – być jak najlepszym. I tak oto w ciągu paru lat niewinne hobby stało się naszym zawodem.
Czy osiągnęliśmy sukces? Sukces to za duże słowo. Robimy to, co kochamy przy okazji pokazując, że można własnymi rękoma zrobić coś niepowtarzalnego i wyjątkowego.

Jaki jest podział obowiązków w waszej firmie?
Każdy zajmuje się czym innym. Piotr maluje – na porcelanie i na drewnie. Ja ozdabiam przedmioty użytku domowego techniką decoupage. Każdego dnia wspieramy się i uzupełniamy w tym, co robimy. W takim przedsięwzięciu jak nasza firma musi być praca zespołowa.

Ile czasu zajmuje ozdabianie kubka?
Za każdym razem jest inaczej. Wszystko zależy od predyspozycji danego dnia, stopnia komplikacji wzoru, wielkości kubka i mnóstwa innych czynników, które składają się na efekt końcowy. Wyrażając to w cyfrach – od 30 minut do nawet 5 godzin.

Skąd czerpiecie inspiracje?
W przypadku malowania na porcelanie czasami są to dzieła innych twórców, czasami kwitnące maki w przydrożnym rowie, a czasami przychodzi coś samo z siebie. Jeżeli chodzi o decoupage to jest trudniej, bo wybór wzorów jest ograniczony, tzn. na przedmiotach drewnianych lub metalowych można nakleić wzory, które znajdę na serwetkach bądź papierze do decoupage’u, papierze ryżowym. Reszta wykończenia danej rzeczy to moja osobista inwencja twórcza. W zależności od pomysłu stosujemy różne techniki. W wielu przypadkach inspirują sami klienci, przychodzący do nas z różnymi szalonymi pomysłami. A my je po prostu realizujemy.

Mieliście jakieś nietypowe zamówienia?
Tak, mieliśmy. Kubki z czaszkami z gry Castlevania. Częściej klienci życzą sobie rzeczy z nietypową kolorystyką, np. różowe fiołki lub niebieskie koty.

Dalsze plany związane z Pasjaart?
Z najbliższych planów udział w V edycji Festiwalu Produktu Lokalnego, organizowanego przez LGD „Zielony Pierścień” i otrzymanie kolejnego certyfikatu. Na pewno kolejne warsztaty Klubu Twórców Ludowych w Kazimierzu Dolnym, do które oboje należymy jako członkowie. A z tych dalszych – rozwój pracowni i własnych umiejętności. Planujemy również wprowadzenie do naszej stałej oferty warsztaty z decoupage’u i malowania na porcelanie.

(0 głosów)