Wydrukuj tę stronę
Napisane przez  Marek Axentowicz
04
Lis
2013

Nałęczów, dobro kultury narodowej - jeszcze?

Jestem nałęczowiakiem od niedawna, więc nie bardzo mam prawo zabierać głos w węzłowych sprawach naszego uzdrowiska. Ale – mając okazję mieszkać poprzednio w miasteczku o podobnym charakterze, skutecznie rządzącym się metodą strategii równomiernego, całościowego rozwoju – sadzę, że nikogo nie obrażając i nikogo nie oskarżając, mogę dać świeże spojrzenie na problemy, z którymi boryka się Nałęczów.

A sprawy niezałatwione, rzucające się w oczy od pierwszego wyjrzenia, to:

  • najcięższe TIR-y nie przestrzegając znaku drogowego ograniczającego przejazd aut do nośności 2,5 t rozjeżdżają aleję Lipową – ani policja ani straż miejska nie reaguje;
  • nasze unikatowe budowle zabytkowe - Pałac Małachowskich i kapliczka pw. św. Karola Boromeusza rozsypują się, kruszeją tynki, odpadają gzymsy;
  • boczne ulice i uliczki poza śródmieściem mają nawierzchnię ze starych, popękanych płyt, często są to jeszcze uliczki z nieutwardzoną nawierzchnią, pozbawione chodników, latarni, koszy na śmieci – wiosną i jesienią toniemy w glinie, a zimą brniemy przez śnieg; a i te asfaltowe są pełne dziur;
  • drewniana kaplica na Armatniej Górze prosi o pilną wymianę wielu drewnianych belek, wymianę ławek ogrodowych, naprawę schodów itd.;
  • szosy prowadzące do wsi naszej gminy (Drzewce, Czesławice) to dziury na dziurach. No i mnóstwo uciążliwych, mniejszych i większych zadawnionych bolączek:
  • dziurawe pokrywy od różnego typu studzienek, brak dna w koszach na śmieci;
  • brak nowych nasadzeń drzew w miejsce usuniętych;
  • hałdy śmieci w Lesie Wąwozowym i w wąwozie Grzebułki;
  • wielkogabarytowe zawalidrogi wyrzucone do prywatnych, nieogrodzonych lasków.

(Na wszystkie wymienione powyżej braki – służę konkretnymi adresami).

I jeszcze oczywiste sprawy: obwodnica, przygotowanie parkingów dla gości weekendowych, parkingi dla kuracjuszy, nowe miejsca pracy dla mieszkańców.

Kwiatek przy kożuchu: ulica 1 Maja. Aleja Lipowa mogłaby należeć do jednego z piękniejszych deptaków w Polsce. Zamiast tego ma być zrobiony lifting ulicy 1 Maja. Bezstylowa, brzydko zabudowana przypadkowymi domkami o różnej wysokości z liszajem banerów na ogrodzeniu piekarni i apteki. Taka ulica ma dostać secesyjne latarnie i secesyjną barierkę mostku Bochotniczanki. Cała gmina i okolice mają jednakowe, proste, skromne barierki na wszystkich mostach i przepustach – takie same, jak na Bochotniczance. Po co zmieniać to, co dobre – wystarczyłoby tylko barierkę oczyścić i pomalować. I coś gorszego: takie same wieże kwiatowe i kwiaty na latarniach widzimy na Krakowskim Przedmieściu i placu Łokietka w Lublinie, są też np. w Karczewie i wielu innych miasteczkach w całej Polsce – czy Nałęczów nie stać na coś innego, skromnego i gustownego? Wyróżniającego nas pośród powielanego, internetowego standardu. A i tak z 1 Maja nie będzie deptaka. Kto przysiądzie na nowych ulicznych ławeczkach przy ruchliwej jezdni?

Skwer na rogu Armatniej Góry i ul. 1 Maja

Z jaką przyjemnością podczas upałów korzystamy z zacienienia i chłodu tego skwerku. Dzięki starodrzewowi. Może to „chwasty”, a nie drzewa, ale jakże przydatne, jakże pasujące do charakteru Nałęczowa. Podobno ma być wyciętych 40 drzew? A w Lesie Wąwozowym niewycięte, suche, martwe drzewa zarażają najbliższych sąsiadów. Od mego przyjazdu do Nałęczowa obserwuję, jak szybko postępuje ten proces i uschniętych drzew stale przybywa.

Bazarek

Lubimy kupować owoce, warzywa, nabiał, serki itp. wprost od producenta. Zamiast wspaniałych drewnianych domków chcielibyśmy widzieć na bazarze drewniane stoły (np. takie, na jakich pod Gubałówką góralki sprzedają mleko i sery) dla produktów okolicznych rolników. A parking jest potrzebny bezpośrednio przy bazarze, żeby nasze żony nie musiały dość daleko targać toreb z zakupami. Bazarowy parking bardziej by się przydał niż reprezentacyjna brama wejściowa w miejsce istniejącego skromnego, starego domku MZGKiM, który można by tanio przebudować na toalety (też z funkcją dla niepełnosprawnych). No i jeszcze smród – fetor napływający dość często na bazar – okropny. Podobny smród czuje się na al. Kasztanowej i ul. Wiercieńskiego.

Quo vadis Nałęczowie?

Chciałoby się poznać strategię rozwoju Nałęczowa. Czy taka istnieje? Studium uwarunkowań rozwoju takiej strategii nie zawiera. Czy jest pomysł na to, żeby fundusze unijne i szwajcarskie wykorzystać dla stworzenia sprężyn rozwoju Nałęczowa przy zachowaniu jego walorów klimatycznych, uzdrowiskowych, kulturowych? Czy Nałęczów pozostaje uzdrowiskiem, czy raczej zaczyna oscylować w stronę hałaśliwego grillowiska odstraszającego kuracjuszy hałasem.

Czy nieaktualne stały się dawne założenia określające, że ilość mieszkańców Nałęczowa ma nie przekroczyć 5 tysięcy? Wg Studium pod budownictwo jedno- i wielorodzinne oddane będzie ponad 100 hektarów ziemi rolnej I i II klasy. Przy średniej wielkości działce budowlanej 1000 m2 daje to 4 000 nowych mieszkańców. Czy o to chodzi? Czy to jest właściwy rozwój uzdrowiska Nałęczów? A czy nie zmieni to walorów klimatycznych Nałęczowa? Nie zmieni Uzdrowiska Nałęczów w jedno z wielu pipidówek o chaotycznej zabudowie? W jakim stopniu jesteśmy do tego przygotowani? I czy to jest rozwój, czy raczej upadek Nałęczowa? A nowe miejsca pracy? Gdzie ci ludzie będą pracować? Chcemy być sypialnią Lublina, a może nawet Warszawy? Jeśli tak, to będą to zupełnie inni mieszkań-cy niż dotychczasowi i będą chcieli inaczej być traktowani niż ci warszawiacy z ulicy Batalionów Chłopskich, którym chciano wcisnąć kamienicę wśród domków jednorodzinnych. A to oni dawali pracę sąsiadom i teraz chcą sprzedać domy i uciekać z Nałęczowa.

Mnóstwo jest do zrobienia w „starym” Nałęczowie – a tu ma być nowy, gigantyczny Nałęczów – przydałaby się jednak strategia całościowego, równomiernego rozwoju. Ochrońmy Nałęczów – narodowe dobro kultury.

(0 głosów)