("Lalka", t. I, rozdz. XII)
Śladami Wokulskiego, lichy jego uczeń
Z duszą półromantyka, półpozytywisty,
Włóczę się tam i nazad do późna po Kruczej
Pod czarem prozy Prusa i nocy gwiaździstej.
Na rogach, jak ćma nocna, wokół latarń kluczę,
Usiłując odnaleźć po stronie parzystej
Bramę, do której Muza wręczyła mi klucze,
Adres, pod którym niegdyś odbierała listy
Pani Stawska, Klein, Wirski, Patkiewicz, Maleski,
Maruszewicz, Krzeszowska. Poranek niebieski
Budzi wróble. Już czwarta. Pójść spać? Nie ma gwałtu.
Ostatnie światła gasną wzdłuż ulicy pustej,
Ale jarzy się jasno pod dwudziestym szóstym
Pięć okien w kształt
* * * |
* |
* |
Zgasły. Błysło siedem w kształt
* * |
* * |
* * * |
Wiersz z cyklu "Śladami Wokulskiego". Warszawa 1937